Na taki weekend wyścigowy polski motorsport czekał bardzo długo. Roman Biliński stanął na podium w zawodach FIA F3. Sprawdźmy co powiedział Polak po udanej ze swojej strony rywalizacji w Australii.
Dał czadu
Roman Biliński może być bardzo zadowolony ze swojego występu podczas australijskiej rundy FIA F3. Polak punktował w obu wyścigach, czym powtórzył osiągnięcie Artura Janosza z sezonu 2015. Wówczas drugi z Polaków jeździł w serii GP3, a w sprincie oraz wyścigu głównym punktował na torze w Soczi. Obecny kierowca F3 ponadto został pierwszym naszym reprezentantem w erze GP3/FIA F3, który stanął na podium. Wrażeniami na gorąco podzielił się z nami kilka minut po zejściu z podium. Tamten wywiad można przeczytać tu. Z kolei w zawodach głównych po dobrej jeździe sklasyfikowany został na 9. pozycji.
– Zakończyłem swój debiutancki weekend Formuły 3 w Melbourne. Uważam, że zdobycie punktów i podium w moim pierwszym wyścigu Formuły 3 można uznać za bardzo pozytywny początek! Obie rywalizacje były niezwykle wymagające, zwłaszcza ten główny! Warunki były bardzo trudna, a widoczność praktycznie zerowa. Natomiast nasze tempo było bardzo dobre, ale po prostu zbyt trudno było wyprzedzać. Chodziło o zdobycie doświadczenia, ponieważ miałem za sobą tylko jeden dzień jazdy na mokrej nawierzchni tego typu bolidami, więc na każdym okrążeniu musiałem się wiele nauczyć – powiedział naszemu serwisowi polski kierowca.
Można tutaj przywołać sezon 2022. Wówczas Biliński, który debiutował w serii FRECA, również miał tylko 1 dzień testów w warunkach deszczowych. Miał on jednak miejsce na torze w Barcelonie, a inauguracja cyklu zaplanowana była na Monzę. Na obiekcie pod Mediolanem niebo dosłownie się otwarło i Polakowi przytrafiły się na dzień dobry arcytrudne warunki pogodowe. Jednak pomimo tego faktu udało mu się bezpiecznie dojechać do mety, po drodze wykazując ogromną inteligencję.
Biliński o celach przed rundą w Australii
Polak do tej pory nigdy nie startował na torze Albert Park. Jednak nie była to jego pierwsza aż tak długa podróż, ponieważ zimą 2024 roku występował w mistrzostwach FROC, które padły jego łupem. Reprezentant zespołu Rodin Motorsport miał jeden prosty plan na swój debiut w FIA F3.
– Głównym celem było nauczenie się jak najwięcej bez popełniania błędów, co uważam, że ja i zespół wykonaliśmy w 100%. Nie miało być łatwo, ponieważ nigdy wcześniej nie jeździłem na tym torze, ale przygotowanie na symulatorze bardzo mi pomogło w adaptacji – dodał Biliński.
Naszego reprezentanta ceniono za odwagę. Kierowca ten bowiem cechował się agresją, ale nie przesadzał i kibice byli świadkami wielu ciekawych momentów z jego udziałem. W wyścigu głównym popisał się kapitalnym manewrem na Ugo Ugochukwu. Ponadto ostro nacierał na Martiniusa Stenshorne’a. Jego potencjalny atak na Norwega, a także poprzedzającego Skandynawa zawodnika z Tajlandii pokrzyżowała neutralizacja, którą wywołał Christian Ho.
– W wyścigu głównym wykonałem dobry manewr, po to abym awansował na 9. pozycję. Następnie chciałem dogonić dwóch kierowców przede mną, ale niestety samochód bezpieczeństwa wyjechał, zanim zdążyłem się za to zabrać – tłumaczył.
Biliński uwielbia nowy bolid FIA F3
Wielu kierowców uważało poprzedni model stosowany w tych mistrzostwach za jedną z najlepszych konstrukcji, jaką kiedykolwiek jeździli. Wygląda na to, że nowa Dallara F3 2025 również przypadła do gustu kilku zawodnikom w tym Polakowi. W przeciwieństwie do FRECA kierowca może bezproblemowo podążać za rywalem. 21-latek wskazał na inny ważny czynnik.
– W Formule 3 jest wiele rzeczy, o których trzeba myśleć, na przykład jest taką sztuka zarządzania oponami. Bycie tym mądrym w wyścigu może być bardzo ważne na ostatnich kilku okrążeniach – kontynuował.
Biliński zimą odbył kilka dni testowych, które uznał za kluczowe w jego okresie przygotowawczym. W przeciwieństwie do zimy 2024 roku nie pojechał w żadnej zimowej serii wyścigowej.
– Poziom w Formule 3 FIA jest teraz tak wysoki, że trzeba się bardzo dobrze przygotować i wykonać jak najwięcej testów, co jest bardzo trudne przy obecnych kosztach motorsporu. Myślę, że wchodząc w ten sezon bez jazd w seriach zimowych w tym roku i wykonując serię testów, wykonaliśmy plan przygotowań w bardzo dobrym stopniu – wyznał.
Co dalej?
FIA F3 teraz czeka przerwa. Zawodnicy tej serii nie dostali bowiem swojej rywalizacji w Chinach i Japonii. Kolejną rundę zmagań zaplanowano na 12 kwietnia. Kierowców z wyścigowej szkoły podstawowej (jak mawiał Andrzej Borowczyk) ujrzymy w Bahrajnie. To jedyny pozostały tor z kalendarza, którego nie zna Biliński.
– Sakhir będzie dla mnie nowym torem i nie mogę się doczekać, żeby tam pojechać. Jestem pewien, że Rodin przygotuje się jak najlepiej do tego wyzwania. Jedziemy dalej! – zakończył rozmowę z nami.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!