Gustaw Wiśniewski zdobył pierwsze punkty w cyklu Lamborghini Super trofeo na torze Circiut Paul Ricard we Francji.
Szybka aklimatyzacja młodego Polaka
17-letni kierowca startujący w nowym zespole Oregon Team może uznać swój debiut za udany. – Jestem zadowolony i cieszę się, że mogę liczyć na wsparcie nowego zespołu. Wiem, że czeka nas jeszcze dużo nauki i pracy – skomentował Wiśniewski.
Po roku startów w Formule 4, Gustaw Wiśniewski podpisał w tym roku kontrakt z renomowanym włoskim zespołem Oregon Team. Tym samym przeszedł ze świata bolidów jednomiejscowych do Lamaborghini Huracan Super Trofeo.
Celem pierwszej rundy było poznanie nowej kategorii oraz aklimatyzacja. Pierwsze dwa wyścigi Gustaw Wiśniewski rozpoczął od zgromadzenia punktów. Dobra jazda zaowocowała chociażby bardzo dobrym ósmym miejscem. W drugiej sesji kwalifikacyjnej, polski kierowca okazał się szybszy od swojego partnera z zespołu, Rossario Messiny, plasując się ostatecznie na dziesiątym miejscu.
– Byłem bardzo zadowolony ze swojego tempa i czułem się komfortowo za kierownicą. Konsekwentnie zmniejszaliśmy stratę do liderów, wyraźnie poprawiając się z każdym przejazdem. Zespół był również ze mnie zadowolony – podkreślił 17-letni kierowca z Warszawy.
Wiśniewski miał pecha w pierwszym wyścigu, ale drugi poszedł zdecydowanie lepiej
Pierwszy wyścig Gustawa Wiśniewskiego niestety nie poszedł po jego myśli. Problemy podczas pit stopu oraz niegroźna kolizja wykluczyły go ze stawki. Za to już drugi rozpoczął się dla niego znakomicie. Rozpoczynając z piątego rzędu, szybko wyprzedzał rywali. Pogoń zatrzymał jednak samochód bezpieczeństwa. Jego zmiennik, Rossario Messina, który stracił podczas swojej zmiany kilka miejsc, zdołał wyrównać wynik z pierwszego wyścigu.
Ostatecznie polski kierowca wraz z partnerem w inauguracyjnej rundzie zdobyli sześć punktów, co stanowi dobrą zaliczkę do następnego wyścigu na przełomie maja i czerwca w Monzie.
– Debiut w nowej serii uważam za udany. Cieszę się także z dobrej współpracy z moim teamem. Mieliśmy wszystko dopięte na ostatni guzik. Od komunikacji, po zbieranie danych i analizę. To musi zaprocentować w kolejnych startach – wspomniał Wiśniewski.
Po sezonie 2024, w którym Polak nie mógł w pełni rozwinąć skrzydeł, teraz ma nowe środowisko oferujące odpowiedni rozwój. Jeśli aklimatyzacja w nowej serii nadal będzie tak przebiegać, niedługo zobaczymy go walczącego o podium.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!