Najlepszy format kwalifikacji w motorsporcie utrzymał swój status. Za nami wspaniała, pełna zaskoczeń sobota na Brickyard. Kandydaci do Pole Day oraz Bump Day zostali wyłonieni, a lista ta zawiera kilka niespodzianek.
Dramatyczne pierwsze przejazdy – kwalifikacje Indy 500
Zgodnie z tradycją, kierowcy wylosowali w piątek wieczór kolejność obowiązkowych przejazdów na start sobotniej części kwalifikacji. Pato O’Wardowi poszczęściło się, gdyż wybrał krążek z numerem dwa. W chłodnych warunkach południa wykonał on jeden z najlepszych przejazdów tygodnia i został wczesnym liderem. Niemalże tuż po nim aleję serwisową opuścił Robert Shwartzman, który zszokował cały padok. Debiutant w barwach debiutującego zespół ustanowił średnią prędkość 232.5 mili na godzinę. Kierowca i ekipa bez żadnego doświadczenia na owalach, którzy nawet spóźnili się na start FP1, od razu dołączyli do czołówki.
Choć wyjechali na tor później, w teorii w nieco gorszych warunkach, kierowcy Ganassi utrzymali status faworytów. Alex Palou wykonał 3 okrążenia powyżej 232 mph i odebrał O’Wardowi pierwszą pozycję. Scott Dixon przebił natomiast wynik Shwartzmana. Następny do czołówki tabeli dołączył Scott McLaughlin z wynikiem o zaledwie 0.03 mph gorszym od Palou. Felix Rosenqvist mógł znaleźć się dużo wyżej niż P6, lecz odpuszczając gaz w drugim zakręcie trzeciego okrążenia stracił aż dwie mile na godzinę.
Gdzie oglądać 109. edycję Indianapolis 500?
Wstępny awans do Fast 12 wywalczyli sobie też David Malukas, Takuma Sato, Marcus Ericsson, Will Power, Kyffin Simpson oraz Alexander Rossi. Osiągi samochodów Ed Carpenter Racing były szokująco wyrównane, gdyż zawodnicy tej ekipy zajęli pozycje numer 12, 13 i 14. Silny wiatr był przeszkodą dla niektórych faworytów. Will Power oraz Kyle Kirkwood zajęliby lepsze pozycje niż dziesiąta i piętnasta, gdyby nie ich szerokie wyjazdy na ostatnich okrążeniach. Zadziwiająco wolni w porównaniu do partnerów zespołowych byli pozostali kierowcy McLarena (P18, P23, P25) oraz Premy (P17).
Na tyłach stawki znaleźli się Marco Andretti, Rinus VeeKay, Graham Rahal i Jacob Abel – jedyni ze średnią prędkością poniżej 230 mph. Pierwszego przejazdu nie wykonał natomiast Helio Castroneves, którego samochód nie zaliczył inspekcji technicznej. Z tego samego powodu usunięto natomiast rezultat Conora Daly’ego. Z racji, że i tak ruszałby przedostatni, Team Penske wycofało z kolejki do wyjazdu samochód Josefa Newgardena.
Walka z czasem MSR oraz Andretti
To jak trudne były warunki na torze zaprezentowali natomiast Marcus Armstrong oraz Colton Herta. Obaj zaliczyli gigantyczne wypadki w T1 – Nowozelandczyk w trakcie porannego treningu, a Amerykanin na starcie kwalifikacji. Kierowca Andretti po raz drugi w przeciągu trzech lat wyleciał w powietrze nad Indianapolis Motor Speedway. Mimo pewnych obaw, zarówno Armstrong jak i Herta zostali dopuszczeni przez medyków do powrotu za kierownicę. Wpierw ich mechanicy musieli jednak wziąć się za ekspresowe przygotowanie aut zapasowych.
Standardowo, akcja na torze ucichła na półmetku sesji. Chwilowe ochłodzenie warunków przez pochmurną pogodę wykorzystali jednak Josef Newgarden oraz Conor Daly. Obaj zaliczyli bardzo wyrównane przejazdy, z małym spadkiem prędkości. Kierowca Penske awansował na trzecie miejsce, a zawodnik Juncos – który musiał odpuścił gaz na ostatnim okrążeniu – zdobył szesnastą pozycję.
Takiego szczęścia nie miał Helio Castroneves. Jego inauguracyjny przejazd był zdumiewająco wolny, poniżej 230 mph. Alexander Rossi jako pierwszy zawodnik podjął natomiast próbę poprawy rezultatu. Były zwycięzca Indianapolis 500 pojechał minimalnie wolniej niż wcześniej. W połowie dnia na tor wrócili między innymi Marco Andretti, Will Power, Nolan Siegel, Marcus Ericsson, Graham Rahal oraz Kyle Kirkwood, lecz co najwyżej było ich stać na bardzo drobną poprawę pozycji.
Ten trend przełamali Kyle Larson oraz Santino Ferrucci. Mistrz NASCAR rozpoczął kwalifikacje z wysoką siłą docisku po piątkowym wypadku. Kierowca McLarena powoli odbudował pewność siebie i z bardziej agresywnymi ustawieniami zyskał 10 pozycji w tabeli. W jego ślady poszedł jeżdżący na limicie Ferrucci. Awansował on z P19 na P13. Dobre zmiany ustawień wykonali tez mechanicy Sting Ray Robba, dzięki którym ich kierowca zdobył piętnastą pozycję. Do czołowej dwunastki na swoim trzecim przejeździe wskoczył Alexander Rossi. Paręnaście minut później z Fast 12 ponownie wypchnął go jednak Christian Lundgaard.
W celu poprawy rezultatu, własne standardy porzucił Helio Castroneves. Znany ze swojej wysokiej linii wyścigowej Brazylijczyk nareszcie zaczął dojeżdżać do tarek. 4-krotny zwycięzca Indy 500 zaliczył dzięki temu rewelacyjny awans z P31 na P20. Co ciekawe, na tor wyjechali też Scott Dixon i Pato O’Ward, spokojnie zakwalifikowani do Fast 12. Obaj wykonali tylko jedno okrążenie pomiarowe i wrócili do garażu. Kierowcy ci chcieli przetestować samochód przed jutrzejszą częścią kwalifikacji.
Szaleństwo Happy Hour rozpoczyna się
Na 90 minut do końca sesji każdy przejazd stawał się co raz ważniejszy, a kolejka do wyjazdu z alei serwisowej była co raz dłuższa. Rinus VeeKay miał bardzo dobrą szansę, aby dostać się do Top 30, lecz jego ostatnie okrążenie było fatalne. Holender z jakiegoś powodu nie użył systemu hybrydowego. Swoich pozycji nie poprawili też Marcus Ericsson i Ryan Hunter-Reay, rywalizujący kolejno o pozostanie w Fast 12 oraz uniknięcie Bump Day.
Jeden z najbardziej wyczekiwanych przejazdów dnia odbył się na godzinę do końca kwalifikacji. Colton Herta w swoim zapasowym samochodzie wreszcie powrócił na tor. Wykonał on cztery bardzo równe okrążenia z prędkością 230 mph i zajął 29-te miejsce, mimo zepsutego weight jackera. W ten jakże genialny sposób wypchnął ze stawki partnera zespołowego. Po kilku minutach Marco Andretti podjął nieudaną próbę rewanżu.
Następnie na tor udał się Marcus Armstrong, po raz pierwszy od porannej kraksy. Opuścił garaż we „frankensteinowym” bolidzie, złożonym z części kilku różnych aut. Widać to nawet było po przemieszanym malowaniu. Jak można było się spodziewać, kierowca MSR wykonał dwa słabe okrążenia i został „wymachany” przez sędziów. Chwilę po nim swoje szanse na uniknięcie Bump Day poprawił Louis Foster awansem z P26 na P22.
W międzyczasie toczyła się też walka o Fast 12. Takuma Sato i David Malukas jeszcze bardziej „wyśrubowali” swoje okrążenia, w stu procentach zapewniając sobie awans. Natomiast Alexander Rossi po raz czwarty wyjechał na tor i znowu się nie poprawił. Z bolidu #20 ECR nie dało się wycisnąć czegokolwiek więcej. Jego los podzielili dziesiąty w tabeli Will Power oraz ósmy Felix Rosenqvist. Sędziowie przerwali przejazd Santino Ferrucciego, który na drugim okrążeniu prawie rozbił się przez podmuch wiatru. Amerykanin co roku jest gwiazdą kwalifikacji do Indy 500, lecz zakończył swoją walkę o Fast 12. W przeciwieństwie do partnera zespołowego, kierowca A.J. Foyt Racing nie czuje się komfortowo z dodatkową wagą hybrydy.
Decydująca końcówka – kwalifikacje Indy 500
Na 17 minut do końca sesji kierowcy zaczęli korzystać z linii numer 1 w alei serwisowej. Zgodnie z zasadami, priorytet wyjazdu na tor przed zawodnikami z linii numer 2 kosztował ich usunięcie wcześniejszego rezultatu. Znajdujący się poza stawką Andretti i VeeKay nie mieli jednak nic do stracenia. Żaden z nich się nie poprawił, po czym na tor wrócił Armstrong. Sędziowie przerwali jego przejazd, który nie byłby wystarczająco szybki do zakwalifikowania się.
Samochody Andrettiego i VeeKay’a były przygotowywane na ostatnie przejazdy, przez co linia priorytetowa opustoszała. Na tor wyjechał zatem walczący o Fast 12 Daly. Jego przejazd był świetny, ale zabrakło mu 0.1 mili na godzinę, aby wypchnąć Lundgaarda. Mimo to, kierowca Juncos miał absolutnie kluczowy wpływ na sesję. Daly jako ostatni zdążył wyjechać na tor przed końcem kwalifikacji. Pozbawił on zatem Andrettiego, VeeKay’a, Abela i Armstronga finałowej okazji do poprawy rezultatu. Ta czwórka stoczy jutro zaciętą walkę o zakwalifikowanie się do Indianapolis 500. Największe szanse na odpadnięcie ma w teorii Abel, zdecydowanie najwolniejszy kierowca dnia. Pytanie tylko brzmi, czy Meyer Shank Racing uda się przed jutrem zoptymalizować nowy bolid Armstronga.
O pole position w niedzielnej części kwalifikacji powalczą natomiast: dwaj reprezentanci Ganassi, wszyscy trzej kierowcy Penske, para zawodników McLarena, a także rewelacyjni (szczególnie w porównaniu do partnerów zespołowych) Robert Shwartzman, David Malukas, Felix Rosenqvist, Takuma Sato oraz Marcus Ericsson.
Główna część zabawy dopiero przed nami
18 pozycji startowych w środku stawki ma już swoich właścicieli. Conor Daly i Alexander Rossi otarli się o awans do Fast 12. Kyffin Simpson wykonał tylko jeden, ale za to bardzo udany przejazd. Piętnaste miejsce po wypadku w Fast Friday to duży sukces dla kierowcy Ganassi.
Rozczarowujące były natomiast występy McLarena oraz Andretti. Za wyjątkiem O’Warda, papajowe bolidy nie są tak szybkie wokół Brickyard, co w poprzednich latach. To było już jednak widać podczas treningów. Prawdziwym szokiem jest niemożność Andretti. Ich auta świetnie się spisywały w tym tygodniu, szczególnie bez tunelu aerodynamicznego. Honor Andretti ratuje wyłącznie Marcus Ericsson w Fast 12, choć pamiętajmy, że Szwed ustanowił swój rezultat na samym początku, w najlepszych warunkach dnia. Kyle Kirkwood był z kolei nadzwyczajnie wolny, Colton Herta rozbił samochód, a Marco Andretti musi walczyć, aby chociaż dostać się do wyścigu. Z pozytywnych informacji, Graham Rahal oraz cała reszta ekipy RLL po raz pierwszy od trzech lat uniknie Bump Day, choć nie tego oczekiwaliśmy.
Sesja Fast 12, która wyłoni szóstkę pojedynkującą się o pole position, ruszy w niedzielę, 18 maja, o godzinie 22:05. Pierwsze dwa rzędy startowe wyłoni natomiast Fast 6, o godzinie 00:25. Pomiędzy tymi sesjami odbędą się Kwalifikacje Ostatniej Szansy, po których jeden kierowca pojedzie do domu.
Wyniki kwalifikacji do 109. edycji Indianapolis 500 – dzień pierwszy
Fot. Igor Długosz, Świat Motorsportu
Fot. Igor Długosz, Świat MotorsportuAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!