Kolejny dzień i kolejna afera wokół Team Penske. Jeden z największych zespołów IndyCar został srogo ukarany za wystawienie nielegalnych samochodów w kwalifikacjach do Indianapolis 500. Ale czy wystarczająco srogo?
Co się wydarzyło z samochodami Penske?
Wszyscy trzej kierowcy Team Penske zaliczyli awans do Fast 12, drugiej części kwalifikacji do Indianapolis 500. Żaden z nich nie wziął jednak udziału w tej sesji. Scott McLaughlin zaliczył potężną kraksę w porannym treningu, a Josef Newgarden i Will Power zostali zdyskwalifikowani. Ich samochody nie przeszły inspekcji technicznej przed startem niedzielnych kwalifikacji ze względu na modyfikacje pałągów tylnych skrzydeł. Coś takiego jest surowo zabronione przez regulamin.
Rzekomo, McLaughlin posiadał inną, legalną specyfikację tylnego skrzydła przed rozbiciem bolidu. Nie możemy być jednak tego pewni, gdyż dowody znajdują się w kawałkach. Również nie możemy być pewni, czy samochody Penske nie posiadały tych modyfikacji już podczas sobotniej czasówki. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że bolid Powera oryginalnie zaliczył niedzielną inspekcję techniczną. Penske próbowało rozwikłać problem w alei serwisowej, tuż przed startem Fast 12. Chip Ganassi (założyciel Chip Ganassi Racing, ich głównego rywala), wytknął im jednak, że poza regulacją ciśnień opon i siły docisku, prace nad samochodami w tym momencie są nielegalne.
Zespół, którego założyciel jest też właścicielem mistrzostw, po raz drugi w przeciągu trzynastu miesięcy znalazł się w centrum skandalu technicznego. Rok temu Team Penske straciło podwójne podium z Grand Prix of St. Petersburg za nielegalne użycie systemu push-to-pass. Zespół poinformował media, że odpowiedzialna za ten błąd była niewłaściwa wersja oprogramowania elektronicznego. Zainstalowano ją w ramach testów systemu hybrydowego. Na kierowców Penske (zwłaszcza Josefa Newgardena, który wielokrotnie użył P2P w momentach, kiedy nie powinno być ono dostępne) spadła jednak ogromna fala krytyki i podejrzeń.
Surowa decyzja IndyCar, która mogła być jeszcze surowsza
IndyCar zamierzało wszcząć dochodzenie i ukarać Team Penske dopiero po zakończeniu Indianapolis 500. Taką informację otrzymały media w niedzielę. Niecałe 24 godziny później decyzja ta uległa kompletnej zmianie. Przed rozpoczęciem poniedziałkowego treningu ogłoszono, że bolidy #2 i #12 otrzymały kary startu z końca stawki. Urzędujący zwycięzca, Josef Newgarden, przystąpi do Indy 500 dopiero z 32-go miejsca. Will Power, który ustanowił słabszy rezultat od Amerykanina w sobotnich kwalifikacjach, zostanie przesunięty na finałowe pole startowe. Co ciekawe, IndyCar nie znalazło problemów z tylnymi skrzydłami Scotta McLaughlina, choć jego wypadek zapewne miał na to spory wpływ.
Ponadto, główni stratedzy tych kierowców zostali zawieszeni na najbliższy tydzień, a Team Penske otrzymało dwie grzywny w wysokości stu tysięcy dolarów. Wspomnianymi strategami są Tim Cindric oraz Ron Ruzewski – te same osoby, które IndyCar zawiesiło na skutek zeszłorocznej afery push-to-pass. Newgarden i Power utracili również zdobyte w kwalifikacjach punkty do mistrzostw. Indy 500 jest jedynym wyścigiem w kalendarzu, który nagradza kierowców za dobre rezultaty w czasówce.
Wściekli rywale
Wiele osób w padoku uważa to jednak za zbyt delikatne kary. Pato O’Ward podczas niedzielnej konferencji prasowej stwierdził, że kierowcy Penske powinni również zostać zdyskwalifikowani z sobotniej czasówki, a następnie walczyć o udział w wyścigu podczas Bump Day:
– Oni nie zrobili tego przypadkiem, mieli tam palnik dokładnie po to, żeby to poprawić. Szczerze mówiąc, współczuję Abelowi i wszystkim, którzy musieli walczyć w Kwalifikacjach Ostatniej Szansy. Te samochody Penske nie były zgodne z regulaminem – powiedział zdobywca trzeciego pola startowego do 109. edycji Indianapolis 500.
O’Ward nawiązał w swojej wypowiedzi do Jacoba Abela, który został wczoraj „wybumpowany”. Kierowca Dale Coyne Racing poległ w walce z partnerem zespołowym, Rinusem VeeKay’em, o ostatnie pole startowe w Indy 500.
„Nie jestem inżynierem, więc nie mogę powiedzieć, co dokładnie zrobili, ile to daje prędkości albo czy w ogóle coś daje. Oczywiście to nie było zgodne z regulaminem. Przepisy są dość jasne. Te samochody powinny były trafić do Kwalifikacji Ostatniej Szansy. Te samochody nigdy nie powinny – oczywiście nie pojechały w Fast 12 – ale powinny były zostać przeniesione do LCQ, bo miały to [nielegalne modyfikacje – przyp. red.] już wczoraj, gwarantuję. Dopiero dziś ktoś to zauważył. Jeśli zostają zdyskwalifikowani dzisiaj, powinni byli zostać zdyskwalifikowani za wczoraj. To naprawdę wstyd, bo oni nie muszą robić takich rzeczy. To świetny zespół. Mają świetnych kierowców. Po co to robią? To nie ma żadnego sensu – zakończył sfrustrowany Meksykanin.
109. edycja Indianapolis 500 rusza w niedzielę, około godziny 18:45 czasu polskiego. Szczegóły harmonogramu znajdziecie tutaj. Ze względu na niewielką ilość akcji na torze (tylko poniedziałkowy i piątkowy trening), skandal techniczny wokół Team Penske wywołała wielką burzę w mediach. Szkoda, że tak przykry wątek w pewnym znaczeniu przykryje historyczne pole position Roberta Shwartzmana.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!