Stajnia z Milton Keynes dała Yukiemu Tsunodzie duży kredyt zaufania od GP Japonii. Jednak Japończyk nie skraca dystansu do Maxa Verstappena i nie broni się wynikami. Brak progresu w kolejnych rundach może wymusić na Red Bullu kolejną zmianę partnera aktualnego 4-krotnego mistrza świata.
Czerwone Byki zbyt długo polegają na jednym kierowcy
Już w trakcie sezonu 2023 okazało się, że w drugim kokpicie Red Bull Racing przestaje radzić sobie Sergio Perez. Doświadczony Meksykanin dowiózł wicemistrzostwo, ale jego strata do zespołowego kolegi była ogromna. Jeszcze do czasu GP Hiszpanii 2023 wydawać mogłoby się, że Checo stale będzie dowoził duże punkty i nigdy nie zawiedzie. Niestety także i on podzielił los Pierre’a Gasly’ego czy Alexandra Albona, zaliczając rozczarowanie w 2024 r. Następca Pereza, Lawson również nie był złotym środkiem i rozczarował na tyle, że zdegradowano go do Racing Bulls. Od GP Japonii 2025 doszło do kolejnej zmiany, ponieważ dano szansę Yukiemu Tsunodzie.
Wydawało się, że z czasem Japończyk zacznie pozytywnie zaskakiwać. Jednakże ostatnie rundy są dość trudne. W kwalifikacjach na torze Imola rozbił się już w Q1 i ograniczył szanse na mocny finisz. Mimo wszystko po starcie z alei serwisowej zdołał przedostać się na 10. miejsce. W Monako i w Hiszpanii nie odgrywał żadnej poważnej roli. Co ciekawe, lepiej wypada Isack Hadjar z Visa Cash App RB. Francuz pokazuje dobre tempo w sesjach kwalifikacyjnych, a po poprawkach jest w stanie przełożyć je na wyścigi.
Może okazać się, że Horner i Marko dadzą szansę młodemu Francuzowi. Zwłaszcza gdy nie mają zbyt wiele do stracenia. Walka o tytuł wśród konstruktorów wydaje się dla nich niemalże niemożliwa, ale mogą też, mając znacznie wyżej drugi samochód, jakkolwiek pomóc Verstappenowi.
Tsunoda nie okazał się zbawcą
Wspólny wychowanek Red Bulla i Hondy przejechał już 7 rund w Red Bullu. Ani razu nie zbliżył się do Maxa Verstappena w kwalifikacjach, ani w wyścigach. Przeważnie Holender zdołał go nawet zdublować. Christian Horner postanowił jednak wykazać się większą cierpliwością do swojego podopiecznego.
– Myślę, że wezmę przykład z Flavio [Briatore – przyp. red.] i powiem: „Nie chcę odpowiadać na to pytanie”. Słuchajcie, Yuki dopiero zaczyna. On się jeszcze aklimatyzuje. Był w Q3, zdobywał punkty, zdobywał punkty z alei serwisowej. Też miał kilka incydentów, więc ma jeszcze długą drogę przed sobą. Zdecydujemy. Mamy mnóstwo czasu po swojej stronie – przekonywał szef Red Bull Racing na łamach RacingNews365.com.
Do końca sezonu pozostało jeszcze 15 Grand Prix , ale da się zauważyć, że Max Verstappen potrzebuje wsparcia z przodu. Holender samotnie próbuje nawiązywać walkę z McLarenem. Jednakże po jego wpadce z GP Hiszpanii, czyli zderzenia z George’em Russellem i karami, ma już 49 punktów straty od Oscara Piastriego. Niewiele dzieli go też od bana na jedno Grand Prix przez dużą liczbę punktów karnych. Nic dziwnego, że w tej sytuacji Red Bull coraz częściej jest pytany o to, co mogą zrobić, aby poprawić sytuację.
– Myślę, że jedyne, co możemy zrobić, to dać mu [Tsunodzie – przyp. red.] czas i wsparcie, i spróbować stworzyć coś, co da mu pewność siebie. Prowadzenie tych samochodów to kwestia pewności siebie, a to właśnie musi znaleźć. Myślę, że mu się uda. Jest szybki. Musi po prostu poskładać to wszystko do kupy. Ciągle widzimy przebłyski występu. Musimy tylko zobaczyć, jak wszystko to składa do kupy. Myślę, że jest do tego zdolny – ocenił sytuację Horner.
Red Bull ma jeszcze jedną opcję. Czy Hadjar dostanie szansę?
Francuski kierowca poza wpadką w debiutanckiej rundzie w Australii, spisuje się bardzo dobrze. Obok Andrei Kimiego Antonellego, jest drugim najlepszym debiutantem. Wicemistrz F2 z zeszłego roku stara się maksymalizować potencjał. Często widać Isacka Hadjara w Q3, a od pięciu wyścigów nie opuszcza Top 10 również w wyścigach. Obecnie 20-latek jest 9. w klasyfikacji generalnej kierowców i ma więcej punktów niż Tsunoda i Lawson razem wzięci. Sam zainteresowany w wielu wywiadach podkreślał, że skupia się na sobie i ciężko pracuje. Zapewne nie odmówiłby awansu z Racing Bulls do Red Bulla. Patrząc jednak na decyzje Czerwonych Byków w ostatnich latach, być może teraz nie będą chcieli poświęcać kolejnego wychowanka.
Zdjęcie główne: Oracle Red Bull Racing / X
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!