Tor Mugello dał nam kapitalny pojedynek pomiędzy braćmi Marquez, a Bagnaią. GP Włoch MotoGP rozstrzygnęło już mniejszą ilością błędów popełnionych przez Marca Marqueza.
Marc Marquez musiał się napocić, aby wygrać
Hiszpan na torze Mugello znalazł się w sytuacji, w której to nie on był najmocniejszy na torze. Od samego startu Alex Marquez oraz Francesco Bagnaia stale mu się przeciwstawiali. Już na pierwszych metrach jego rywale potrafili go zaatkować. Zaś ośmiokrotny mistrz świata przy każdej próbie kontrataku, musiał liczyć się z ich odpowiedzią przy najbliższej okazji. Ważnym momentem był koniec pierwszej połowy rywalizacji. To wtedy Marc objął prowadzenie po wielu pojedynkach. Zaś Bagnaia i Alex Marquez na mocno zużytych oponach zaczęli tracić.
To było ważne, aby fabryczny zawodnik Ducati nie dał się wyrzucić z czołówki po kilku błędach na hamowaniu do pierwszego zakrętu. Jego rywale byli tej niedzieli szybsi pod względem prędkości, ale różnicę zrobiła tu dbałość o ogumienie oraz unikanie drobnych błędów. Tych wprawdzie Marc nie zdołał się ustrzec, ale jednocześnie popełniał je w taki sposób, że znajdujący się wokół niego rywale musieli korygować swoje linie przejazdu. Marc Marquez tym samym dowiózł zwycięstwo w GP Włoch powiększając prowadzenie w klasyfikacji generalnej MotoGP. Zaś owa wygrana była jego 93 w karierze. Do tego dołożył on triumf w sobotnim sprincie.
Bagnaia miał prędkość, ale czegoś zabrakło w kilku momentach
Mugello oraz Assen to statystycznie jedne z najlepszych torów dla Włocha. Natomiast dla Marca Marqueza wręcz przeciwnie. Mimo to w kwalifikacjach nie zdołał on pokonać swojego starszego partnera z zespołu. Natomiast na starcie udało się go przechytrzyć i objąć prowadzenie. To jednak nie wystarczy, ponieważ potem trzeba je jeszcze utrzymać. Bagnaia pokazał kapitalną prędkość na torze, który mu pasuje. Jednakże błędy, jak najechanie na tylne koło Marca w pierwszych zakrętach na trzecim okrążeniu czy ratunek przed upadkiem kilka kółek dalej, zdecydowanie mu nie pomogły.
Na torze wielokrotnie potrafił skutecznie zaatkować braci Marquezów, ale z każdym okrążeniem przychodziło mu to coraz trudniej. W końcu po szóstym „kółku”, jego tempo zaczęło spadać i Włoch musiał oddać walkę o zwycięstwo w ręce obydwu Hiszpanów. Wydawało się, że dowiezie do mety pewne podium, ale na jego nieszczęście, na ostatnich metrach dogonił go Fabio di Giannantonio. Włoch na prywatnym GP25 zdecydowanie lepiej zadbał o przednią oponę i odebrał podium swojemu rodakowi przed własnąpublicznością. Tym samym Francesco Bagnaia był na mecie czwarty za braćmi Marquez i „Diggią”.
Na jego szczęście, Marco Bezzecchi stracił na mecie do niego cztery sekundy. Jak zwykle, Włoch zyskał sporo pozycji w trakcie wyścigu po kwalifikacjach, w których Aprilia spisuje się gorzej.
Morbidelli znów narozrabiał
Wloch na Ducati ekipy Valentino Rossiego ponownie przyczynił się do wywrotki jednego z rywali. Tym razem padło na Mavericka Vinalesa, którego bezpardonowo zaatakował w taki sposób, że Hiszpan nie miał możliwości utrzymać motocykl na asfalcie. Morbidelli dokonał tego, gdy już jego rywal znajdował się w środku zakrętu, co zasługiwało na nic innego, jak karę dla byłego mistrza świata Moto2.
Co działo się dalej w stawce?
Za plecami czołowych zawodników mieliśmy przede wszystkim walkę zawodników KTM-a. Brad Binder i Pedro Acosta stoczyli pojedynek o ósme miejsce w końcówce wyścigu, z którego górą wyszedł ten drugi. Obaj wpadli na metę sekundę za Raulem Fernandezem i chwilę przed jego kolegą z zespołu, Ai Ogurą. Japończyk wrócił do stawki po kilku wyścigach przerwy spowodowanej kontuzją. On zamknął pierwszą dziesiątkę, za którą zameldował się Joan Mir. Natomiast czternaste i piętnaste miejsce zajęli Fabio Quartararo i Alex Rins na Yamahah. Biorąc pod uwagę to, że startowali obaj z o wiele wyższych pozycji to ten wynik był fatalny.
Klasyfikacja generalna MotoGP po GP Włoch
Marc Marquez znowu odskoczył swojemu bratu oraz Francesco Bagnai. Teraz ma nad nimi odpowiednio 40 i 110 punktów przewagi. Za tą trójką zaledwie osiem „oczek” rozdziela Franco Morbidellego i Fabio di Giannantonio w walce o czwarte miejce.
Niedługo TT Assen
Już w ten weekend zawodnicy znów spotkają się na torze. Teraz kolej na legendarny holenderski obiekt Assen, który gości MotoGP niemalże od samego powstania serii. To kolejne miejsce, które teoretycznie powinno sprzyjać Bagnai.
Wyniki wyścigu MotoGP o GP Włoch 2025
Fot. MotoGP.comAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!