Bortoleto zdobył pierwsze punkty w F1. Norris wygrał Grand Prix Austrii. Antonelli wjechał w Verstappena, a Williams zaliczył podwójny DNF. Alpine znowu nie zdobyło punktów. Kto zaskoczył, a kto nie wykorzystał swojej szansy? Oto nasz werdykt.
Zwycięzcy
Gabriel Bortoleto
Gabriel Bortoleto pokazywał tempo od pierwszej sesji treningowej. Odkąd Stake przywiózł ulepszenia do Barcelony, bolid jest w stanie walczyć o ostatnie punkty w stawce. W Grand Prix Austrii zdobyli je obaj kierowcy, ale to Brazylijczyk zmaksymalizował każdą sesję.
W kwalifikacjach osiągnął dotychczas najlepszy wynik w karierze. Startował z 8. miejsca przez Kimim Antonellim w Mercedesie. Nawet biorąc pod uwagę, że Włoch wykręcił jedno okrążenie w Q3, osiągnięcie kierowcy Stake było imponujące. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że Nico Hülkenberg zaczynał z ostatniej pozycji.
W trakcie wyścigu Bortoleto nie popełnił błędu i podjął walkę z Fernando Alonso o 7 miejsce. Doświadczenie i spryt Hiszpana ostatecznie okazały się lepsze, lecz mimo wszystko Brazylijczyk pokazał się z najlepszej strony. Jego menadżer, który skończył wyścig przed nim, również był pod wrażeniem. Bortoleto w Austrii po raz pierwszy w karierze F1 wszedł do Q3 i zdobył punkty.
Lando Norris
W Kanadzie Lando Norris popełnił kosztowny błąd, próbując wyprzedzić Oscara Piastriego tam, gdzie właściwie nie było na to miejsca. Rozbił bolid i nie zdobył żadnych punktów. Andrea Stella powiedział, że Brytyjczyk musi pokazać siłę charakteru i dokładnie to zrobił.
W FP1 w jego bolidzie jechał Alex Dunne, który wykazał się imponującym tempem. Norris ponownie był szybszy we wszystkich sesjach treningowych, w których wziął udział. Tym razem jednak jego dobra forma przełożyła się również na kwalifikacje. Zdobył pole position z przewagą pół sekundy nad Charlesem Leclerkiem, co pokazuje nie tylko jak dobry jest MCL39, ale także jak szybki Norris potrafi być, gdy przejedzie przejedzie solidnie wszystkie sektory.
W wyścigu 25-latek pojechał tak, jak do niego należało. To Piastri popełnił błąd, blokując koła, gdy chciał go wyprzedzić. Norris wygrał GP i zmniejszył stratę do kolegi zespołowego do 16 punktów.
McLaren
McLaren w trakcie weekendu był nietykalny, nawet biorąc pod uwagę, że w ostatnich okrążeniach w Q3 niektórzy kierowcy stracili przez żółte flagi pod koniec sesji. Norris zdobył pierwsze miejsce w kwalifikacjach w Austrii dla zespołu od 2000, gdy zrobił to Mika Hakkinnen. W wyścigu osiągnęli 1-2, co również udało im się ostatni raz 25 lat temu.
Ekipa z Woking przywiozła ulepszenia, które jeszcze zwiększyły jej przewagę. Równie dobrze mogą uczynić MCL39 bardziej nietykalnym niż dotąd, choć na ostateczne wnioski trzeba poczekać do Silverstone. W gorących temperaturach McLaren nie ma sobie równych, co pokazał brak tempa Mercedesa i problemy Ferrari.
Fernando Alonso
Fernando Alonso we wszystkich sesjach treningowych był wolniejszy od Lance’a Strolla. Najwięcej czasu tracił w zakręcie 3., bo średnio aż trzy dziesiąte sekundy. Wydawało się, że Kanadyjczyk może pokonać go w kwalifikacjach po raz pierwszy od 23. rund. Nic jednak bardziej mylnego.
Hiszpan pokazał formę, kiedy miał to znaczenie i przeszedł do Q2, podczas gdy Stroll odpadł z Q1 i startował z 16. miejsca. Red Bull Ring to historycznie jeden z gorszych torów dla Astona Martina, więc zespół przyjechał ze świadomością, że zdobycie punktów może być trudne. Alonso zakwalifikował się na 11. pozycji i podczas wyścigu przejechał bardzo dobre najpierw stinty na pośrednich, a potem na twardych oponach.
Utrzymywał się przez większość GP w zasięgu DRS Liama Lawsona, aby strategia na jeden pit stop zadziałała. W przeciwnym przypadku mógł zapomnieć o punktach, bo AMR25 ma kiepską prędkość na prostych, a Stake w Austrii wykazał się dobrym tempem. Na ostatnim okrążeniu dwukrotny mistrz świata wykazał się sprytem i inteligentnie wykorzystał niebieskie flagi i cień aerodynamiczny Norrisa, aby utrzymać pozycję przed Bortoleto. Ostatecznie zajął 7. miejsce i zdobył sześć punktów.
Liam Lawson
Liam Lawson po raz pierwszy w sezonie zdobył lepsze wyniki w kwalifikacjach niż Isack Hadjar. Startował z 6. miejsca przed Maxem Verstappenem i Kimim Antonellim. Nawet biorąc pod uwagę żółte flagi pod koniec Q3, można pochwalić występ Nowozelandczyka.
Uniknął kłopotów na pierwszym okrążeniu i przejechał solidny wyścig. Po raz pierwszy od dłuższego czasu uniknął niepotrzebnych incydentów. Zrealizował strategię na jeden pit stop i zdobył 8 punktów. Co więcej, ukończył GP na najlepszej pozycji ze wszystkich czterech kierowców należących do stajni Red Bulla.
Charles Leclerc
Ferrari przywiozło ulepszenia do Austrii, m.in. nową podłogę, która okazała się skuteczna. Charles Leclerc uplasował się na 2. miejscu, zanim nieuchronnie wyprzedził go Oscar Piastri w szybszym McLarenie. Mimo wszystko SF-25 nadal ma problem z przegrzewającymi się hamulcami i Monakijczyk musiał od pierwszego okrążenia stosować technikę lift and coast, aby zbytnio nie narażać hamulców.
Ferrari w Austrii było drugim najlepszym zespołem, ale obaj kierowcy zrobili anonimowy wyścig. Brakowało im tempa, aby dogonić McLareny, ale reszta stawki im nie zagrażała. Leclerc skończył GP około 20 sekund za Piastrim, co pokazuje przewagę MCL39. Trzecie miejsce to najlepszy rezultat, na jaki mógł realistycznie liczyć, biorąc pod uwagę, że Verstappen został wyeliminowany na pierwszym okrążeniu przez Antonellego. Zdobył czwarte podium w tym sezonie i ponownie był lepszy od Lewisa Hamiltona.
Przegrani
Red Bull
Christian Horner przed sobotnimi kwalifikacjami mówił, że chce, aby fani McLarena płakali po wyścigu, sugerując nadzieję na wygraną Maxa Verstappena. Weekend pokazał jednak, że wygląda to raczej odwrotnie. Z każdą sesją sytuacja Red Bulla się pogarszała, aż osiągnęła najgorszy moment.
Zespół przywiózł ulepszenia dla Verstappena do Austrii, ale trudno stwierdzić, czy działają. Najpierw drugie okrążenie pomiarowe Holendra zostało przerwane przez żółte flagi, co oznaczało, że startował z 7. miejsca. Jego wyścig zakończył się już na 3. zakręcie pierwszego okrążenia, gdy uderzył w niego Antonelli. Holender traci teraz 61 punktów do lidera klasyfikacji kierowców. Sam Horner przyznał po Grand Prix, że w takiej sytuacji nie myślą już o walce o mistrzostwo świata, ale nie zamierzają się poddawać. Zainteresowanie Verstappenem ze strony Wolffa na pewno nie pomaga w łagodzeniu nastrojów.
Z kolei Yuki Tsunoda ponownie odpadł z Q1. W wyścigu nie pokazał się z najlepszej strony, wykonując niechlujny manewry wyprzedzania na Strollu. Zderzył się też z Colapinto, który obrócił się i na szczęście nie rozbił. Kierowca Red Bulla otrzymał za to 10 sekund kary i skończył Grand Prix dwa okrążenia za liderami, co jest najgorszym wynikiem zespołu od Monako w 2007.
Kimi Antonelli
Kierowca Mercedesa zdobył w Kanadzie pierwsze podium w karierze. Chciał wykorzystać momentum w Austrii. Tymczasem od samego początku jego weekend zapowiadał się anonimowo.
Pomimo dobrego tempa Russella w pierwszej sesji treningowej, Mercedes nie wyglądał na gorącym Red Bull Ringu tak dobrze jak w Montrealu. Brytyjczyk zakwalifikował się na 5. miejscu, a Włoch na 9.
Antonelli zakończył Grand Prix już na pierwszym okrążeniu, gdy wjechał w Verstappena. Próbował wykonać agresywyny manewr po wewnętrznej, ale zblokował opony i zderzył się z Holendrem. Wyeliminował tym samym siebie i jego z wyścigu. Otrzymał za to 2 punkty karne do superlicencji. Kosztować to będzie jeszcze Antonellego przesunięcie o 3 pozycje w GP Wielkiej Brytanii.
Williams
Williams to kolejny zespół zaraz za Red Bullem, dla którego weekend w Austrii zaczął się źle, a zakończył jeszcze gorzej. W pierwszej sesji treningowej uplasowali się w pierwszej dziesiątce, zanim zaczęli mieć problemy, podobnie jak w Kanadzie. Carlos Sainz odpadł po raz trzeci z rzędu z Q1 i powiedział przez radio w reakcji na wiadomość, że bolidem nie da się jeździć. Jak się okazało, obaj kierowcy mieli uszkodzenia, ale Alex Albon startował z 12. miejsca.
Carlos Sainz nie mógł ruszyć z 19. miejsca, bo skrzynia biegów zacięła się na jedynce. Kiedy to się udało i przejechał okrążenie formujące, zjechał do alei serwisowej, gdzie zapaliły mu się hamulce. Awaria była tak poważna, że nie rozpoczął ostatecznie wyścigu.
Z kolei Alex Albon z 12. miejsca przesunął się na 6., korzystając z kolizji Antonellego i Verstappena. Miał dobre tempo i nawet wykonał wczesny pit stop. Niedługo potem musiał wycofać się z wyścigu i zjechać do garażu. To już jego drugi DNF z rzędu. W Kanadzie zepsuła mu się jednostka napędowa. Nie wiadomo jeszcze jaka była przyczyna awarii tym razem.
Alpine
Zespół z Enstone zaliczył kolejny rozczarowujący weekend. Co prawda Pierrew Gasly przeszedł do Q3 dzięki dobremu okrążeniu, ale obrócił się, co mogło skończyć się wypadkiem. Wywołał żółte flagi, które przeszkodziły niektórym kierowcom, robiącym ostatnie kółka.
Gasly miał szansę zdobyć punkty, zanim dość szybko okazało się to niewykonalne. Miał uszkodzenie niewiadomej przyczyny i niską przyczepność, na co narzekał szczególnie przy twardych oponach. Franco Colapinto startował z 14. miejsca, co skłoniło Flavio Briatore do powiedzenia dziennikarzom, że Argentyńczyk musi pokazać lepsze tempo.
W wyścigu Colapinto niefortunnie obrócił się przez kontakt z Tsunodą. Później jednak wypchnął Piastriego z toru na trawę, gdy był dublowany, utrudniając mu pościg za Norrisem. Kierowca Alpine otrzymał 5 sekund i punkt karny do superlicencji.
13. i 15. miejsce dla Gasly’ego i Colapinto oznacza, Alpine znowu nie zdobyło punktów w wyścigu. Ekipa nadal jest ostatnia w klasyfikacji konstruktorów z jedynie 11 punktami.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!