Charles Leclerc nie krył frustracji po kwalifikacjach do GP Wielkiej Brytanii. Monakijczyk jest rozczarowany swoją formą w sesjach. Okazało się, że winą może być nieokreślony problem, z jakim zmaga się Ferrari.
Niewykorzystana szansa Ferrari
Ferrari po wprowadzeniu ulepszeń w Austrii, wyglądało na solidnego kandydata na pole position w Wielkiej Brytanii. Nowa podłoga pomogła w niektórych problemach SF-25. Stajnia z Maranello pokazywała dobre tempo we wszystkich sesjach treningowych.
Podczas kwalifikacji jednak obaj kierowcy mieli problem z wyjściem z Q1, które zostało przerwane przez wypadek Franco Colapinto. Dopiero w Q2 podczas drugiego przejazdu znaleźli się na szczycie klasyfikacji czasowej. Ich okrążenia w ostatniej sesji wystarczyły jedynie na 5. i 6. miejsce kolejno dla Hamiltona i Leclerka. Obaj popełnili błąd i stracili czas w ostatnim sektorze. Ostatecznie najlepszy okazał się Max Verstappen, który wywalczył pole position przed faworytami z McLarena.
Siedmiokrotny mistrz świata wierzy, że może jutro osiągnąć podium w wyścigu. Swoje problemy tłumaczył podsterownością w ostatnim zakręcie. Z kolei Monakijczyk przyznał, że jest zaskoczony swoimi kłopotami w kwalifikacjach. Dotychczas tempo na jednym okrążeniu było jego mocną stroną, ale jak przyznał, w tym sezonie ma z tym trudności.
– Niestety, gdy wspominam kwalifikacje, które kiedyś były moją mocną stroną, widzę wiele sesji kwalifikacyjnych, do których chciałbym wrócić i coś zmienić, ponieważ za każdym razem, gdy docieram do Q3, z jakiegoś powodu w danym momencie nie wszystko idzie zgodnie z planem. Mieliśmy dobre kwalifikacje, ale nie były świetne i to była moja mocna strona, więc nie jestem zadowolony z poziomu, jaki prezentuję w kwalifikacjach – przyznał frustrowany w Wielkiej Brytanii.
Powstrzymuje go problem
Charles Lecler powiedział, że doświadcza szczególnego problemu w kwalifikacjach, ale nie chciał wyjawić, czego on konkretnie dotyczy. W Belgii Ferrari zamierza wprowadzić nowe tylne zawieszenie, które najpierw chce przetestować na torze Mugello. Kierowca jednak nie sądzi, by pomogło w przypadku kłopotów, które ma na myśli.
– Szczególnie dzisiaj od Q2 walczyliśmy trochę z czymś w samochodzie. Ale to nie jest wymówka, muszę być lepszy. Problemy są bardzo specyficzne. To nie jest kwestia stabilności, to nie jest kwestia przyczepności. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale to po prostu coś bardzo dziwnego, z czym musimy walczyć w samochodzie, zwłaszcza w przypadku szybkich [zakrętów – przyp. red.], co sprawia, że jest jeszcze trudniej – tłumaczył dziennikarzom.
Charles Leclerc był bardzo krytyczny wobec siebie tuż po zakończeniu sesji kwalifikacyjnej. Przez radio wyraził frustrację, wobec własnego występu, biorąc odpowiedzialność na siebie.
– To coś, o czym nie rozmawialiśmy zbyt wiele. To coś, co czasami w niektórych kwalifikacjach mamy problem, w innych nie mamy z tym absolutnie żadnego problemu, ale dzisiaj był pewien problem – powiedział Leclerc.
Hamilton również przyznał, że czasami doświadcza podobnych trudności. W Silverstone jednak nie pojawiły się one w jego przypadku. Nie wie, czy Ferrari planuje rozwiązać wspomnianą słabość SF-25 w tym sezonie.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!