6 Hours of Sao Paulo najprawdopodobniej ujrzy kres tegorocznej hegemonii Ferrari. Po wygraniu wszystkich czterech dotychczasowych wyścigów, model 499P (nareszcie) został poważnie spowolniony. Tifosi mogą również oczekiwać trudnego weekendu w klasie LMGT3.
Dlaczego Ferrari musiało zostać „ukarane”?
Nawet największy fan Ferrari nie może powiedzieć, że pierwsza połowa sezonu 2025 WEC była sprawiedliwa. Nowa metoda obliczania Balance of Performance podarowała Włochom ogromną przewagę tempa nad resztą stawki. Mimo licznych kar oraz błędów strategicznych, fabryczne samochody 499P zdobyły trzecią i czwartą pozycję w Le Mans (przed dyskwalifikacją auta #50). W celu wejścia na podium, ekipa Porsche #6 musiała natomiast pojechać absolutnie idealny wyścig.
Nowa metoda BoP wkrótce jednak odgryzie się na Ferrari. Warto przypomnieć, że bierze ona pod uwagę (między innymi) osiągi z najlepszych dwóch wyścigów danego samochodu spośród ostatnich trzech. W obliczeniach tych pomija się Le Mans, gdyż WEC stosuje na tę rundę zupełnie inne BoP. Obliczając osiągi Ferrari na Interlagos, kluczowe znaczenie musiała mieć zatem ich dominacja z Kataru oraz Imoli – co jest widoczne na pierwszy rzut oka.
Fot. FIA WECWłosi będą w ten weekend dysponować zarówno najcięższym samochodem (1069 kg) jak i najsłabszym silnikiem (480 kW). 499P nie ważyło tak dużo od startu sezonu 2024, lecz wtedy dysponowali o ponad 20 kW wyższą mocą. Tym razem nie pomoże im nawet 5.6-procentowy „Power Gain”. Moc bazowa jest tak niska, że powyżej 250 km/h ich samochód i tak jest dopiero czwarty najmocniejszy. Z takimi liczbami, na dodatek na torze, gdzie mieli w zeszłym roku problemy, Ferrari nie może liczyć na kolejne zwycięstwo. Wizyta na podium powinna być traktowana jako sukces.
W zeszłym roku dominującą maszyną wokół Interlagos była natomiast Toyota. Przewaga Japończyków wynikała między innymi z zarządzania oponami. Kierowcy TGR jako jedyni w całej stawce używali miękkiej mieszanki podczas wyścigu. Dla pozostałych ekip jej zużycie było zbyt wysokie. W tym roku GR010 „przytyło” o 9 kilogramów, co znacząco utrudni powtórzenie tej strategii. Warto również zauważyć, że silnik Toyoty praktycznie wrócił do specyfikacji z 6 Hours of Spa. Jednostka napędowa GR010 straciła 21 kW mocy bazowej w porównaniu do zeszłorocznego wyścigu w Sao Paulo, jednocześnie utrzymując bardzo wysoki „Power Gain”. Powtórzenie sukcesu z 2024 graniczy wręcz z niemożliwością.
Trudno znaleźć faworyta
Biorąc pod uwagę słabe – na papierze – osiągi Toyoty i Ferrari, naturalnych faworytów do zwycięstwa powinniśmy się doszukiwać wśród ekip LMDh. WEC zredukowało wagę Cadillaca o 2 kilogramy oraz znacząco zwiększyło moc ich silnika w porównaniu do Spa 2025. Liczby te są jednak dość podobne do tego, czym Amerykanie dysponowali na Interlagos rok temu. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę ostatnie sukcesy Joty, Brytyjski zespół jest stać na bardzo dobry rezultat, którego Ganassi nie potrafiło dostarczyć.
W ciekawej pozycji znajduje się również Porsche. W porównaniu do Spa, ich samochód również stracił 2 kilogramy, a także zyskał 7 kilowatów mocy. Osiągi 963 są zatem dość podobne do zeszłorocznej edycji 6 Hours of Sao Paulo. Wówczas oba auta fabryczne zakwalifikowały się w Top 5 oraz ukończyły wyścig na podium. Ze spowolnioną Toyotą i Ferrari, niemiecka ekipa może liczyć na upragnione, pierwsze zwycięstwo w 2025 roku. Brazylijska runda będzie ogromnym egzaminem dla Porsche. W końcu przekonamy się, czy ich słabe osiągi wynikają wyłącznie z BoP, czy sama ekipa również zawodzi.
Szczegóły transmisji 6H Sao Paulo 2025
Po udanym starcie tegorocznej kampanii, dociążone o prawie 10 kilogramów zostały Alpine oraz BMW. Teoretycznie, A424 będzie zatem najsłabiej przyspieszającym samochodem powyżej 250 km/h, na poziomie zbliżonym do Peugeota 9X8. Najprawdopodobniej taka decyzja WEC wynika z dwóch wizyt Alpine na podium w sezonie 2025. Jeżeli chodzi o ich rodaków z Peugeota oraz zagranicznych sąsiadów z Astona Martina, samochody te pozostają „wymaksowane”, jedynie ze zmianami w statystyce „Power Gain”. Warto również wspomnieć, że poza Valkyrią, każdy Hypercar stracił energię na stint, co da Brytyjczykom pewną przewagę strategiczną.
Rewolucja wagowa w LMGT3
WEC wprowadziło ogromne zmiany do wagi samochodów GT3. Jedynie Lexus pozostał na niezmienionym poziomie w porównaniu do 6 Hours of Spa. Drobne korekty widoczne są również u Ferrari (+4 kg) oraz Porsche (-1 kg). Pozostałe auta zostały w drastyczny sposób zmodfikowane, przede wszystkim dociążony o 19 kilogramów Mustang oraz odciążona o 25 kilogramów Corvette’a – do tej pory zdecydowanie najcięższy samochód sezonu. Co za tym idzie, różnice pomiędzy wagami aut LMGT3 są znacznie mniejsze. Najlżejszy oraz najcięższy samochód (Porsche oraz BMW) dzielą 24 kilogramy. Na Spa różnica ta wynosiła 35 kilogramów.
To będzie miało poważny wpływ na układ stawki. Najbardziej ucierpią BMW i Ford, które rok temu i tak nie radziły sobie w Brazylii, a przez pierwszą połowę sezonu 2025 korzystały ze swej niedowagi. Najbardziej zyskają z kolei Mercedes, szybka na początku tegorocznej kampanii Corvette’a oraz McLaren, który rok temu zdobył w Interlagos podwójny finisz w Top 4. Z takim BoP, United Autosports ma szansę wrócić do czołówki klasy, podobnie z resztą jak TF Sport. Czarnym koniem może okazać się też imponująca w Le Mans ekipa Iron Lynx #61.
Fot. FIA WECPrawdziwą masę samochodów dyktuje jednak Balast Sukcesu – system doważania, zależny od aktualnej pozycji w klasyfikacji punktowej oraz wyników z ostatnich dwóch wyścigów (poza Le Mans). Choć nie prowadzą w mistrzostwach, samochód AF Corse #21 waży oszałamiające 1388 kilogramów. To wciąż daleko od rekordu Corvetty z Imoli. Mimo to, taki balast wręcz skazuje ekipę na porażkę. Trudny los czeka również liderów klasyfikacji LMGT3 – Manthey 1st Phorm. Ich samochód został dociążony do 1370 kg. Poniekąd ratuje ich rekordowo niska waga bazowa. Najcięższy w swojej historii w WEC jest natomiast Ford #88, który będzie cierpiał po podium na Spa.
Silniki również przeszły modyfikacje
WEC zmieniło także poziom mocy większości samochodów, korygując go następnie w tabeli „Power Gain”. Konkretne wartości są ukryte poprzez tryby silnika poszczególnych aut, więc ocena tych modyfikacji zawsze jest trudna. Uwagę przyciągają wciąż wysokie zyski powyżej 200 km/h dla Porsche, Mercedesa i Corvetty, mimo ich redukcji przed Interlagos. Sugeruje to, że domyślna moc tych aut jest bardzo niska, a prędkość na wyjściach z zakrętów generują poprzez lekką wagę. Taka charakterystyka samochodu idealnie wpisuje się w tor Autodromo Jose Carlos Pace.
Jedyna tabela, którą WEC pozostawiło bez większych zmian, to energia na stint. Wyróżniają się tu tylko zyski dla Ferrari i Porsche, choć wciąż są oni zdecydowanie najsłabszymi producentami w tej statystyce. Nie zmienia to faktu, że 6 Hours of Interlagos zapowiada się na bardzo ciekawą rundę, która może zamieszać drugą połową sezonu WEC. W najbliższy weekend spodziewajmy się przede wszystkim niespodzianek.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!