Teoretycznie drugi wyścig IndyCar w Iowa miał więcej manewrów wyprzedzania od pierwszego. Tak jak w sobotę, nie mogliśmy narzekać na kompletną nudę. Końcowy etap wyścigu, który podyktował wyjazd samochodu bezpieczeństwa, pozostawia jednak gorzki niesmak.
Zupełnie inne ustawienie na starcie IndyCar Iowa
Nietypowy format kwalifikacji do double-header’a w Iowa podarował nam dwie różne kolejności startowe. Podczas finałowych okrążeń w czasówce Alex Palou zrobił coś nietypowego, gdyż zyskał prędkość po pierwszym kółku pomiarowym. Lider klasyfikacji punktowej w ten oto sposób wywalczył sobie pole position do niedzielnego wyścigu. Jako jedyny w całej tej sesji kwalifikacyjnej przebił barierę 184 mil na godzinę. W pierwszym rzędzie dołączył do niego Felix Rosenqvist.
Zdecydowanie najwięcej pozycji startowych między sobotnim a niedzielnym wyścigiem zyskał David Malukas. Awansował z końca Top 10 na trzecie miejsce. W drugim rzędzie dołączył do niego zdobywca sobotniego pole positon oraz niemalże zwycięzca następującego wyścigu, Josef Newgarden. Sporą niespodzianką był również występ Nolana Siegla – P5 i najwyżej sklasyfikowany McLaren. Jednakże Amerykanin nie mógł skorzystać z tego przywileju. Jego sobotni wypadek, który wywołał czerwoną flagę, okazał się na tyle poważny, że zespół medyczny IndyCar nie dopuścił go do startu w niedzielę. McLaren wycofał zatem bolid #6 z dalszej rywalizacji.
Zwycięzca wyścigu numer 1 – Pato O’Ward – zakwalifikował się dopiero dziewiąty. Sporo prędkości na drugim okrążeniu pomiarowym stracił również Conor Daly. Zanotował w ten sposób spadek z P2 na P7. Miłą niespodziankę sprawili natomiast Graham Rahal oraz Robert Shwartzman, którzy awansowali na skraj czołowej dziesiątki.
Zdecydowanie największym przegranym „drugiej części” kwalifikacji był Santino Ferrucci. Popełnił on błąd, przez który stracił jedenaście pozycji w porównaniu do kolejności startowej wyścigu nr 1. Spotkał go zatem kompletnie odwrotny los od partnera zespołowego. Kierowcy Andretti oraz Christian Lundgaard nie odmienili natomiast swojej fortuny podczas drugich okrążeń pomiarowych. Niedzielny wyścig również musieli rozpocząć z dolnej połowy tabeli. Po niemalże rozbiciu samochodu w ostatnim zakręcie, Rinus VeeKay zajął P26. Za jego plecami ruszał wyłącznie Scott McLaughlin, który faktycznie zaliczył wypadek w czasówce.
Samochody padają jak muchy. Start drugiego wyścigu IndyCar Iowa
Nowozelandczyk niestety nie otrzymał szansy, aby powtórzyć wybitny „comeback” z soboty. McLaughlin zakończył pierwsze okrążenie drugiego wyścigu w bandzie. Kierowca Penske nie miał szans, aby uniknąć kolizji z Devlinem DeFrancesco, który obrócił się tuż przed nim. Nie po raz pierwszy w 2025 roku ta dwójka zderzyła się na początku wyścigu…
Zarówno start jak i pierwszy restart dnia były bardzo spokojne pod względem zmian pozycji. Większość zawodników utrzymała swoje miejsca w tabeli. Nie dotyczy to jednak kierowców Penske, którzy od razu zaczęli prezentować tempo równie wybitne, co w sobotę. Newgarden przebił się na P2, a Power podążał w jego śladach… dopóki nie doznał awarii silnika. Kierowcy Team Penske dokładnie powtórzyli swój los z Mid-Ohio – jeden z nich rozbił się na starcie, a Power padł ofiarą usterki jeszcze przed pierwszymi pit stopami. Po wspaniałym rezultacie z soboty, wróciliśmy do standardowej, koszmarnie pechowej formy Penske w 2025 roku.
Ostatnią nadzieją zespołu był Newgarden. Razem z Palou skutecznie wyprzedzał dublowanych zawodników, co było dobrym sygnałem dla jakości ścigania. Nie zobaczyliśmy jednak pojedynku między nimi, gdyż Sting Ray Robb rozbił się, wywołując neutralizację na okrążeniu nr 50. Każdy wykorzystał tę okazję do wykonania pierwszego pit stopu. Aleję serwisową jako liderzy opuścili Palou, Newgarden, Malukas, O’Ward i Rosenqvist. Shwartzman znajdował się wówczas na dziesiątym miejscu w tabeli, lecz otrzymał karę za przekroczenie prędkości. Kierowca Premy został zmuszony do przepuszczenia rywali i zjechania na koniec stawki.
Newgarden upada po raz pierwszy
„Król Iowa” nie marnował czasu na restarcie. Newgarden od razu wyprzedził Palou i po raz pierwszy od końcówki sobotniego wyścigu wrócił na prowadzenie. Była to jedyna ważna zmiana pozycji podczas tego restartu. Poza tym, Daly objechał Dixona w pojedynku o P6.
Podobnie jak w sobotę, zużycie opon było potrzebne do urozmaicenia rywalizacji. Problemy Palou poskutkowały genialnym pojedynkiem o drugie miejsce z Malukasem na niecałym półmetku wyścigu. Ten trudny do oglądania fragment zmagań zakończył Marcus Ericsson, który rozbił się przez pękniętą oponę, dokładnie tak jak jego partner zespołowy, Kyle Kirkwood, w sobotę. Andretti musiało popełnić bardzo duży błąd w ustawieniach swoich samochodów.
Akurat w momencie, kiedy Szwed wylądował w barierze, Josef Newgarden zjeżdżał do boksu. Co za tym idzie, lider wyścigu został nagle zdublowany. Amerykanin odzyskał swoje okrążenie, kiedy jego rywale również odwiedzili mechaników, lecz wciąż spadł na koniec stawki niezdublowanych aut. Czekał go zatem bardzo trudny stint.
Czołowe pozycje nie uległy zmianom na skutek pit stopów. To samo można z resztą powiedzieć o kolejnym restarcie. Tylko Conor Daly skutecznie zaatakował Felixa Rosenqvista i zdobył P4. W międzyczasie, na tyłach czołowej dziesiątki, Colton Herta otarł się o bandę w trakcie pojedynku z kierowcami Ed Carpenter Racing. Chwilę później wyprzedził go nadrabiający straty Newgarden. Sobotni zdobywca pole position następnie utknął za agresywnie walczącymi ze sobą bolidami ECR.
Czy starczy im paliwa?
Na około 100 okrążeń do mety Callum Ilott rozbił się po raz drugi w ten weekend. Wywołał on neutralizację w bardzo niewygodnym momencie z perspektywy strategicznej. Kiedy aleja serwisowa została otwarta, do mety wciąż pozostawało ponad 90 kółek – nieco więcej niż pojemność pełnego zbiornika paliwa. Brak kolejnego pit stopu wymagałby zatem krótkiej dolewki w końcówce lub oszczędzania benzyny.
Restart przeprowadził jedyny kierowca, który nie zjechał do boksu podczas tej neutralizacji, czyli Kyle Kirkwood. Przez zużyte opony został on jednak szybko pożarty. W przeciwnym kierunku podążał natomiast Newgarden. Amerykanin spokojnie przebijał się przez stawkę i na 50 okrążeń do mety znajdował się już trzeci. Kilka sekund przed nim, Malukas nieskutecznie próbował przejąć prowadzenie z rąk Palou.
Liderzy kompletnie jednak stracili tempo, kiedy zaczęli dublować. Newgarden w mgnieniu oka zniwelował swoje 4 sekundy straty, a następnie bez problemu wyprzedził Malukasa oraz Palou. Najlepszy kierowca, który kiedykolwiek dotknął asfaltu Iowa Speedway, ponownie przekonał nas o swojej świetności.
Interesująca końcówka IndyCar Iowa została zrujnowana…
Już kiedy myśleliśmy, że wyścig ten się ułożył, dostaliśmy kolejny zwrot akcji. Kierowcy z silnikami Chevroleta zaczęli masowo zjeżdżać do boksów. Okazało się, że nie mają oni paliwa, aby dojechać do mety. Jakby tego było mało, Newgarden zaliczył wolny pit stop i ponownie stracił pozycję na rzecz Malukasa.
Występ tej dwójki (a także Pato O’Warda i Conora Daly’ego) do reszty zrujnował samochód bezpieczeństwa. Colton Herta został trzecim kierowcą Andretti w ten weekend, który rozbił się na skutek pękniętej prawej przedniej opony. Absurdalnie pechowy Newgarden po raz kolejny padł ofiarą wyjazdu samochodu bezpieczeństwa tuż po jego pit stopie. Kierowcy z jednostkami Hondy, którzy przedłużyli swój stint, odwiedzili aleję serwisową podczas neutralizacji i pozostali liderami. Malukas, Newgarden i O’Ward spadli natomiast na tyły czołowej dziesiątki.
Przez ostatnie 11 okrążeń Alex Palou miał niezwykłe łatwe zadanie. Bez prawdziwego rywala w zasięgu, 3-krotny mistrz IndyCar dotoczył się do mety i odniósł swoje drugie w karierze zwycięstwo na owalu. Okoliczności czynią z tego prawdopodobnie najgorszą z siedmiu wygranych Hiszpana w 2025 roku. Jego występ wciąż był dobry, lecz czystym tempem oraz umiejętnościami wyprzedzania Josef Newgarden dużo bardziej zasłużył na zwycięstwo. Słusznie wściekły Amerykanin przespał finałowy restart i ukończył wyścig na dopiero P10.
David Malukas i Pato O’Ward znacznie bardziej się postarali na ostatnich okrążeniach. Niedoszli partnerzy zespołowi wspólnie przebili się do Top 5. Zabrakło im jednak czasu, aby wstąpić na podium. Scott Dixon oraz Marcus Armstrong zamknęli czołową trójkę złożoną de facto wyłącznie z aut Chip Ganassi Racing. Ogromnymi beneficjentami finałowej neutralizacji były również dwa sobotnie rozczarowania – Christian Lundgaard (P6) oraz Felix Rosenqvist (P7). Top 9 uzupełnili Christian Rasmussen oraz Robert Shwartzman, mimo wcześniejszej kary.
Przez wysoką ilość incydentów Jacob Abel zdobył jedenaste miejsce, czyli swój najlepszy wynik w dotychczasowej karierze. Nie był to jednak banalny rezultat, gdyż nowicjusz musiał w końcówce utrzymać za swoimi plecami Rinusa VeeKay’a. Niefortunny wyjazd samochodu bezpieczeństwa zrzucił natomiast Santino Ferrucciego, Conora Daly’ego i Alexandra Rossiego na pozycje 15-17.
Nowy wygląd klasyfikacji punktowej po dwóch wyścigach
Alex Palou właśnie powiększył swoje prowadzenie do 129-ciu punktów. Jeżeli utrzyma tak dobrą formę, to realistycznie może celebrować tytuł już pod koniec lipca. Pato O’Ward ustabilizował się natomiast na drugiej pozycji. Po wypadku w sobotnim wyścigu oraz niemal równie słabej niedzieli, Kyle Kirkwood traci do Meksykanina aż 51 punktów. Trzecią pozycję przejął zatem Scott Dixon. Kirkwood będzie miał okazję odkuć się już w najbliższy weekend na torze ulicznym w Toronto – gdzie rok temu do samego końca walczył o zwycięstwo z partnerem zespołowym, Coltonem Hertą.
IndyCar Iowa 2025 – Wyniki drugiego wyścigu
Fot. Igor Długosz, Świat MotorsportuAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!