Jeden z najbardziej przewidywalnych wyścigów sezonu? Ekstremalnie ciasny tor Balaton Park przyczynił się do chaosu na starcie sprintu, a następnie kompletnego braku wyprzedzania, rzecz jasna z Marciem Marquezem na czele.
Kluczowa kolejność startowa
Bez zmian na czele stawki. Nawet na zupełnie nowym torze, Marc Marquez jest niemożliwy do pokonania. Lider klasyfikacji punktowej zdobył kolejne pole position z komfortową przewagą ćwierć sekundy. O dziwo, w pierwszym rzędzie dołączyli do niego zawodnicy z Q1 – Marco Bezzecchi i Fabio Di Giannantonio. Warto tu wspomnieć, że zawodnik VR46 ustanowił dokładnie taki sam czas okrążenia, co Brad Binder. O awansie do drugiej części kwalifikacji zadecydowały zatem drugie najlepsze kółka wykonane przez tych zawodników.
Gdyby nie to, w Q2 zobaczylibyśmy wszystkie motocykle KTM-a, które spisują się na Węgrzech wspaniale. Ich liderem, tak jak tydzień temu, był Enea Bastianini. GP Węgier rozpocznie on z bardzo imponującego P4. Ponownie pomógł mu w tym Pedro Acosta. Hiszpan, który ustanowił najszybszy czas piątkowych treningów, zajął dopiero siódme miejsce po wywrotce. Również w żwirze wylądował Pol Espargaro. Z tego powodu zastępca kontuzjowanego Mavericka Vinalesa skończył Q2 na ostatniej pozycji.
O ile Marco Bezzecchi uratował honor Aprilii, Fabio Quartararo uratował honor Yamahy. Francuz wywalczył sobie start z drugiego rzędu. Czołową dziesiątkę zamknęli Fermin Aldeguer i wyjątkowo szybki duet fabrycznych Hond. Alex Marquez miał problem z opanowaniem swojego motocykla, przez co zakwalifikował się dopiero jedenasty. Nawet jednak nie wystartuje z tej pozycji w niedzielę, gdyż otrzymał karę +3 miejsc za przyblokowanie Pecco Bagnaii w treningu. Taki sam los spotkał Jacka Millera.
Koszmar Bagnaii do potęgi drugiej
Kiedy już myśleliśmy, że fatalny sezon Pecco Bagnaii nie może być gorszy, przyjechaliśmy do Węgier. Ekstremalnie ciasny i kręty tor Balaton Park – zdaniem Włocha – podkreśla każdy problem jaki on ma z Ducati Desmosedici GP25. Widać to po wynikach. W każdej sesji treningowej zajął miejsce poza czołową dziesiątką i to samo zobaczyliśmy później w kwalifikacjach. Dwukrotnego mistrza MotoGP było stać zaledwie na piętnaste pole startowe. Bagnaia jeszcze nigdy w karierze nie upadł tak nisko, co widać nawet po zachowaniu reprezentanta Ducati w mediach oraz emocjach, jakie prezentuje na motocyklu.
Do GP Węgier MotoGP przystąpi on z tego samego rzędu, co jego zeszłoroczny rywal w walce o tytuł. Ekstremalnie fizyczny obiekt jak ten jest szczególnym wyzwaniem dla zawodników wracających po kontuzji. Słabe rezultaty Jorge Martina i Ai Ogury nie powinny zatem dziwić. Pomiędzy tą dwójką zakwalifikowali się Johann Zarco (zaskakująco słaby w porównaniu do fabrycznych zawodników Hondy) oraz Miguel Oliveira i Alex Rins z Yamahy. Team LCR reprezentuje w ten weekend wyłącznie zwycięzca GP Francji. Kontuzjowanego Somkiata Chantrę miał zastąpić Aleix Espargaro, lecz kilka dni przed startem rywalizacji Hiszpan zaliczył wypadek na rowerze.
GP Węgier MotoGP 2025 – Wyniki kwalifikacji
Fot. Igor Długosz, Świat MotorsportuSprint GP Węgier MotoGP. Dramatyczny start decyduje o wszystkim
Przez to jak ekstremalnie trudne jest wyprzedzanie na Balaton Park Circuit, zawodnicy byli zdesperowani, aby zdobyć pozycje na starcie. Zakończyło się to istnym chaosem. Fabio Quartararo kompletnie przestrzelił pierwszy zakręt i wpadł w Eneę Bastianiniego. Następnie poddenerwowany, z uszkodzonym motocyklem, zawodnik Tech3 popełnił dokładnie taki sam błąd, co reprezentant Yamahy. Włoch ściął Johanna Zarco w szykanie 9-10.
Ofiarami startu byli również Marco Bezzecchi i Pedro Acosta, którzy przez chaos w T1 spadli na siódmą oraz jedenastą pozycję. Absolutnie perfekcyjnie w tym zamieszaniu odnaleźli się zawodnicy Hondy. Zarówno Luca Marini jak i Joan Mir awansowali do czołowej piątki. Pomiędzy nimi a liderującym Marciem Marquezem znaleźli się natomiast reprezentanci VR46.
I to by było na tyle. Zgodnie z oczekiwaniami, wszystko rozegrało się na pierwszym okrążeniu. Wyprzedzanie na torze z tak krótkimi prostymi, szczególnie przy współczesnych motocyklach, jest po prostu niemożliwe. Po pierwszym okrążeniu doszło do zaledwie jednej zmiany pozycji w Top 6. Nie był to nawet prawdziwy manewr wyprzedzania, gdyż Fermin Aldeguer otrzymał P5 w prezencie od Joana Mira, który przestrzelił zakręt. Kolejne, siódme z rzędu zwycięstwo w sprincie zdobył zatem Marc Marquez. Podwójne podium to natomiast wspaniałe wieści dla zespołu VR46, który odrabia punkty po koszmarze z Red Bull Ringu. Równie fenomenalne P4 zajął Luca Marini. O ironio, Włoch jeździ lepiej po niż przed kontuzją.
Gdzie oglądać MotoGP w 2025 roku?
Tymczasem KTM może spisać sobotę w Balaton na straty. Choć RC16 jest tu bardzo szybką konstrukcją, pech dopadł całą ekipę. Enea Bastianini zakończył swój wyścig na pierwszym okrążeniu, Brad Binder doznał awarii mechanicznej, Pedro Acosta przewrócił się, a Pol Espargaro nie potrafił utrzymać tempa pełnoetatowych zawodników. Ostatnie punkty zdobyli zatem Marco Bezzecchi, Alex Marquez i Jorge Martin. Mimo tych wszystkich wydarzeń, Pecco Bagnaia dojechał do mety dopiero trzynasty.
Motocyklowe Monako w pełnej skali
Tor Balaton Park został oficjalnie ochrzczony. Pełnoprawny debiut tego obiektu odbędzie się natomiast jutro z wyścigami klasy Moto3, Moto2 oraz MotoGP, które ruszają kolejno o 11:00, 12:15 i 14:00. Mimo dwa razy dłuższego dystansu dla kategorii królewskiej, wyprzedzanie na tym wyjątkowo specyficznym torze wcale nie będzie bardziej prawdopodobne.
Sprint GP Węgier MotoGP 2025 – Wyniki
Fot. Igor Długosz, Świat MotorsportuAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!