To było idealne pożegnanie. Ostatni wyścig bardzo krótkiego sezonu 2025 NTT IndyCar Series zawierał wszystko, za co tę serię kochamy. Po bardzo chaotycznych 225-ciu okrążeniach Nashville Superspeedway, Josef Newgarden wreszcie wrócił na szczyt podium, na dodatek w swoim rodowitym mieście.
Pomarańczowa sobota
Inżynierzy McLarena wyczarowali wręcz magiczne ustawienia bolidów na Nashville. Pomarańczowe auta zdobyły dokładnie te same pozycje w kwalifikacjach, co podczas FP1 – P1 dla Pato O’Warda, P3 dla Christiana Lundgaarda i P7 dla Nolana Siegla. Meksykanin był szczególnie imponujący, przebijając resztę stawki o ponad pół mili na godzinę. Szokująco, O’Ward jeszcze nigdy do tej pory nie wygrał kwalifikacji na owalu. Przez większość sesji liderem był David Malukas, lecz tak jak w Milwaukee, pierwsze pole position zostało mu odebrane w ostatniej sekundzie. Alex Palou, który dokonał tego tydzień temu, zamknął drugi rząd. Tak jak McLaren, wszystkie auta Ganassi zakwalifikowały się w Top 10. Gdyby Will Power był o 0.05 mph szybszy, osiągnięciem tym chwaliłoby się również Penske.
Mimo pole position oraz zwycięstwa rok temu, samochody Andretti okazały się bardzo przeciętne w tych kwalifikacjach. Kyle Kirkwood, Colton Herta i Marcus Ericsson zakończyli je w samym środku stawki. Do swojej tradycyjnej formy na owalach wróciło też RLL. Kierowcy Bobby’ego Rahala mieli ogromne problemy w opanowaniu swoich samochodów i zakończyli kwalifikacje na pozycjach nr 21, 22 i 23. Mimo to, pokonali Conora Daly’ego. Amerykanin jest istną gwiazdą IndyCar na krótkich owalach, lecz tym razem zszokowało go rozczarowujące prowadzenie bolidu. Wolniejszy od niego był wyłącznie duet kierowców Dale Coyne Racing. Ekipa ta po raz kolejny udowodniła, że nie potrafi przygotować samochodów na owal.
Trzech zawodników otrzymało kary +9 miejsc na starcie za wymiany silników. Najnowszy zwycięzca wyścigu, Christian Rasmussen, bardzo imponujący w tej sesji Callum Ilott, a także Nolan Siegel spadli przez to na P24, P18 oraz P16.
IndyCar Nashville Music City Grand Prix 2025 – Wyniki kwalifikacji
Powrót eksperymentu oponowego
Niczym w 2024 roku, Firestone przywiozło do Nashville dwa rodzaje opon. Podczas wyścigu kierowcy musieli przynajmniej raz użyć mieszanki głównej oraz przynajmniej dwa razy użyć mieszanki alternatywnej. Coś takiego jest standardowym elementem rywalizacji na torach „drogowych” i ulicznych, lecz na owalach bardzo rzadko widujemy więcej niż 1 typ opony. Stosując wiedzę z zeszłego roku, prawie każdy kierowca w stawce pozostawił sobie bardziej przyczepną mieszankę alternatywną na drugą połowę zmagań. Jedynie Alexander Rossi oraz Rinus VeeKay założyli opony z czerwonym paseczkiem na start, co zapewne wynikało z ich słabych wyników w kwalifikacjach.
Dokładnie tak jak w zeszły weekend, pierwsze okrążenie zakończyło się pod żółtą flagą. Potencjalnie ekscytujący występ Christiana Rasmussena z końca stawki trwał około 10 sekund. Najnowszy zwycięzca wyścigu IndyCar bronił swojego tytułu przez około pół mili, za nim obrócił się i rozbił swój bolid. Z ważnych wydarzeń na czele stawki, Alex Palou objechał Davida Malukasa i Christiana Lundgaarda od zewnętrznej pierwszego zakrętu. Felix Rosenqvist otrzymał natomiast karę za falstart.
Po ośmiu kółkach za samochodem bezpieczeństwa wróciliśmy do ścigania. Gwiazdą tego restartu był Scott McLaughlin, który w jednym zakręcie zdobył 3 pozycje. Wspaniały manewr Nowozelandczyka został jednak przyćmiony przez najlepszą walkę o prowadzenie sezonu 2025. Pato O’Ward i Alex Palou wspólnie pokonali 8 okrążeń, niemalże przez cały ten czas jadąc koło w koło. Meksykanin za wszelką cenę bronił wewnętrznej strony toru, dzięki czemu utrzymał pierwszą pozycję. Tę fenomenalną walkę zakończyli dopiero dublowani kierowcy. Palou nie potrafił przebijać się przez stawkę tak szybko jak O’Ward.
Dramaturgia i strategia
Kiedy szykowaliśmy się do pierwszych pit stopów, pech nareszcie dopadł 4-krotnego mistrza IndyCar. Oczywiście wtedy, kiedy nie ma to już znaczenia. Na 52. okrążeniu Hiszpan zjechał do alei serwisowej z przebitą oponą. O dziwo, nie był to skutek kontaktu z barierą czy innym kierowcą. W obawie o swoje opony, kierowcy zaczęli masowo wykonywać pit stopy. O’Ward pozostał liderem, McLaughlin oraz Malukas awansowali na podium, a Palou spadł na czwarte miejsce przez przebitą oponę. Status ten nie utrzymał się jednak długo, gdyż kierowca Penske pogubił się w brudnym powietrzu dublowanych rywali i wrócił na P4. Chwilę później jego partner zespołowy – Josef Newgarden – przegrał pojedynek o szóstą pozycję z Coltonem Hertą.
Bardzo długi okres zielonej flagi zakończył Louis Foster. Brytyjczyk był zdesperowany, aby nie dać się zdublować. Kierowca RLL zajechał drogę Davidowi Malukasowi, a następnie zderzył się z nim. Pół-Litwin miał następnie problem, aby opuścić samochód. Wypadek wicelidera był na tyle poważny, że potrzebne były naprawy bariery, a kierowca został przetransportowany do szpitala. Badania nie wykryły całe szczęście żadnej kontuzji. Tymczasem Foster kontynuował jazdę bez większych uszkodzeń, lecz otrzymał karę przejazdu przez aleję serwisową.
Wszyscy zawodnicy wykorzystali tę długą neutralizację do wykonania drugich pit stopów. Kiedy wracaliśmy do rywalizacji na setnym okrążeniu, O’Ward prowadził przed McLaughlinem, Palou, Newgardenem i Hertą. Mechanicy Team Penske popisali się w alei serwisowej, zyskując swoim kierowcom pozycje. Natomiast Santino Ferrucci, który jechał piąty, otrzymał karę za nieprawidłowy zjazd do alei serwisowej.
Gwiazdami trzeciego stintu byli Colton Herta i Will Power. Zawodnik Andretti wykonał świetną szarżę z P5 na P2. Być może przyszłoroczny kierowca Formuły 2 perfekcyjnie wykorzystał swoje opony miękkie. W jego ślady poszedł Will Power, który awansował na trzecią pozycję, wyprzedzając obu swoich partnerów zespołowych, a także Alexa Palou. Na 114. okrążeniu objechał również Hertę.
GP Wielkiej Brytanii 2013 na owalu?
Wspaniały dzień McLarena dobiegł do końca na półmetku rywalizacji. Pato O’Ward kompletnie dominował ten wyścig, dopóki nie napotkał losu Alexa Palou – z tym, że w jeszcze gorszym wydaniu. Meksykanin został wyeliminowany przez kolejne pęknięcie opony. Jakby tego było mało, chwilę przed tym Christian Lundgaard wycofał się z awarią mechaniczną. Z nieba do piekła.
Chaos opętał nawet aleję serwisową. Will Power przestrzelił swój boks, a następnie zgasł mu silnik. Australijczyk został w ten sposób zdublowany. Natomiast mechanicy Andretti pospieszyli się z wypuszczeniem swojego kierowcy. Colton Herta otrzymał karę restartowania z końca stawki za niemalże spowodowanie kolizji z Jacobem Ablem w alei serwisowej. W przeciągu kilku okrążeń wyeliminowana z walki o zwycięstwo została aż trójka liderów.
Prowadzenie przejął Alexander Rossi, który jako jedyny nie wykonał pit stopu podczas neutralizacji. Rzeczywistymi liderami zostali zatem Josef Newgarden oraz Scott McLaughlin. Alex Palou zaliczył natomiast koszmarny restart – wyprzedzili go Marcus Armstrong, Conor Daly i Kyle Kirkwood. Mimo starych opon, kierowca ECR utrzymywał się w czołówce. Problemem Amerykanina było jednak paliwo. Rossi musiał zjechać do boksu około 10 okrążeń wcześniej niż było wymagane, aby dojechać do końca wyścigu bez kolejnego tankowania.
Finałowe momenty sezonu
Jeden z ostatnich zwrotów akcji tego wyścigu miał miejsce podczas finałowych pit stopów. Obaj kierowcy Penske mieli problemy w alei serwisowej. Ni stąd, ni zowąd, pozycję lidera przejął zatem Alex Palou. Tymi słowami można praktycznie podsumować cały sezon 2025. Tak jak we wcześniejszej części wyścigu, Hiszpan miał jednak problem z dublowaniem. Kierowcy Rogera Penske’go dogonili zatem 4-krotnego mistrza. Już kiedy wydawało się, że Palou ponownie przechytrzy całą stawkę, McLaughlin oraz Newgarden wyprzedzili Hiszpana z pomocą świeższych opon i rozpoczęli swój pojedynek o zwycięstwo.
Zarówno Nowozelandczyk jak i Amerykanin byli zdesperowani, aby wygrać ten wyścig. Żaden z nich nie chciał zakończyć sezonu bez ani jednej wizyty na szczycie podium. McLaughlin nie wytrzymał tej presji. Na 20 kółek do mety wypadł w drugim zakręcie. Co prawda bolid #3 zaledwie otarł się o bandę, lecz sędziowie zapobiegawczo aktywowali żółtą flagę.
Alex, nic nie szkodzi spróbować | Felieton
Incydent ten pozbawił McLaughlina pewności siebie. Na restarcie wyprzedził go Palou, a chwilę później próbę ataku podjął Kyffin Simpson. Kierowcy Penske i Ganassi następnie odwzorowali wspaniały pojedynek O’Warda oraz Palou z początku wyścigu. Przez ostatnie 8 okrążeń nie dało się tej dwójki rozdzielić, bez przerwy jechali koło w koło. Ostatecznie 0.2 sekundy kosztowały Simpsona pierwsze podium na owalu.
Istnie szalone wyniki
Wówczas realizator był jednak skupiony na liderze wyścigu. Po całym roku łamiących serce porażek, bardzo często nie z jego winy, Josef Newgarden nareszcie się odkuł. Przed swoją domową publicznością dwukrotny zwycięzca Indianapolis 500 wrócił do „Victory Lane”. Newgarden zakończył swoją pechową passę poprzez utrzymanie za plecami Alexa Palou w finałowych momentach Music City GP. Mimo poważnych obaw, jedenasty sezon z rzędu jest on zwycięzcą wyścigu IndyCar. Ciężko znaleźć kierowcę, który bardziej na ten sukces zasługiwał.
Czołową piątkę tego chaotycznego wyścigu zamknął jeden z najgorszych kierowców kwalifikacji, Conor Daly. Następne pozycje zajęli Kyle Kirkwood i Felix Rosenqvist. Jako jedni z bardzo nielicznych uniknęli dziś problemów. Mimo kary, Santino Ferrucci przebił się z powrotem na ósmą pozycję. Ostatnie miejsca w Top 10 padły łupem Calluma Ilotta oraz Alexa Rossiego. Wyniki te są jednak nieco rozczarowujące biorąc pod uwagę, że założyli nowe opony podczas ostatniej neutralizacji (jak prawie każdy w drugiej połowie tabeli), a praktycznie nie zyskali pozycji.
Choć mieli dobre szanse na zwycięstwo, Colton Herta zajął P11 a Will Power P21. O losach nagrody Rookie of the Year zadecydowała natomiast kara. Robert Shwartzman otrzymał przejazd przez aleję serwisową za nieprzepisowe blokowanie Santino Ferrucciego. Spadł przez to na czternaste miejsce i stracił punkty, który dałyby mu tytuł Debiutanta Roku. Dokładnie takie samo przewinienie było gwoździem do trumny Marcusa Armstronga w tym wyścigu.
To już jest koniec, nie ma już nic
Tym samym sezon 2025 NTT IndyCar Series dobiegł do bardzo wczesnego końca. Po sześciu miesiącach świetnej rywalizacji czeka nas teraz sześć miesięcy odpoczynku i tęsknoty. Finałowa klasyfikacja generalna prezentuje się następująco:
Fot. IndyCarMistrzostwo Alexa Palou i wicemistrzostwo Pato O’Warda były nam już wcześniej znane. Walkę o trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej wygrał Scott Dixon, z przewagą 19 punktów nad Kyle’m Kirkwoodem i 21 punktów nad Christianem Lundgaardem. Dokładnie tyle samo „oczek” uzbierali Felix Rosenqvist oraz Colton Herta, lecz szóste miejsce w tabeli zdobywa Szwed. To dlatego, że jego najlepszym rezultatem w sezonie 2025 było drugie miejsce na Road America. Natomiast Amerykanin nigdy nie ukończył wyścigu na pozycji lepszej niż trzecia. Ósme miejsce zdobył Marcus Armstrong a na skraju czołowej dziesiątki znaleźli się aktualni oraz przyszły kierowca Team Penske.
Tytuł ROTY wygrał Louis Foster, a mistrzem producentów silnikowych ponownie została Honda. W walce o Top 22 w klasyfikacji zespołowej oraz milion dolarów dofinansowania z programu Leaders Circle poległy natomiast ekipy Juncos #77, RLL #30 oraz Dale Coyne #51.
IndyCar powróci do akcji 1-go marca 2026 roku. Wtedy zawodnicy ustawią się na linii startowej Grand Prix of St. Petersburg. W międzyczasie fani amerykańskich wyścigów open-wheel będą musieli się zadowolić nadchodzącym ujawnieniem kalendarza oraz newsami transferowymi. Tych może być więcej niż wstępnie oczekiwaliśmy.
IndyCar Nashville Music City Grand Prix 2025 – Wyniki
Fot. Igor Długosz, Świat MotorsportuAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!