6h CoTA WEC zostało zdominowane przez deszcz, który skrócił czas rywalizacji o blisko połowę. W takich warunkach najlepiej odnalazło się Porsche.
Porsche #6 przetrwało trudne warunki
W tak wymagających warunkach istotne było utrzymanie samochodu na torze. Tu świetnie swoje zadanie wykonał Laurens Vanthoor, który jechał jako pierwszy. On oraz jadący po nim Campbell wykorzystali także błędy i problemy Ferrari. Na dobrej drodze po czwartą lokatę była także bliźniacza #5. Niestety w ostatniej godzinie drugie auto musiało wykonać dodatkowy postój w związku z uszkodzeniami samochodu. Do nich w obydwu prototypach ekipy Penske przyczyniło się Ferrari, z którymi #5 i #6 kilkukrotnie sięgał zderzyły. Tu jednak szczęście było po stronie tej drugiej załogi. Po sześciu godzinach rywalizacji to właśnie Vanthoor, Campbell i Kevin Estre wygrali 6h CoTA WEC. To było pierwsze zwycięstwo dla Porsche w klasie Hypercar od zeszłorocznego 6h Fuji. Ta wygrana jest o tyle „słodsza”, że Porsche zdobyło ją pomimo skrajnie niekorzystnego BoP, a dokładniej wysokiej masy minimalnej samochodu. Ta jednak na deszczu okazała się pomocna przy dogrzewaniu opon.
Fot. Porsche MotorsportPeugeot z piekła do nieba
W sobotę Jean-Eric Vergne świetnie spisał się kwalifikując auto na trzecim miejscu. Niestety za skorzystanie z tylnego światła przeznaczonego do użytku na mokrym torze w warunkach suchej nawierzchni, #93 wykluczono z wyników „czasówki”. Niezależnie od absurdu, jakiego można się tu dopatrywać, karę przyznano zgodnie z przepisami.
Tu absolutnym zbawieniem okazał się być deszcz, jaki pojawił się Austin w niedzielę. W takich warunkach obydwa 9X8 doskonale poradziły sobie w zarządzaniu ogumieniem. Zaś obydwa duety kierowców przejechały czysty i bezbłędny wyścig. Taki układ zdarzeń zaowocował trzecim miejscem dla #94 i czwartą pozycją na mecie dla #93. To drugie podium dla Peugeota w historii ich programu w WEC. Dodatkowo dwa auta w czołowej czwórce to dla francuskiej marki najlepszy finisz w WEC.
Wyścig do zapomnienia dla Ferrari i Kubicy
Wszystko, co najlepsze dla aut 499P, wydarzyło się w sobotę. Kubica za kierownicą #83 pokonał bliźniaczą #51 w walce o pole position, a #50 zakwalifikowała się w czołowej piątce. Niestety, gdy już przyszła pora na walkę pod zieloną flagą to pojawiły się problemy. Zarówno Kubica, jak i Hanson oraz Ye, mieli problemy z utrzymaniem dobrego tempa w zmiennych warunkach. Dodatkowo prywatne auto AF Corse spędziło więcej czasu przy jednym z pit stopów nad korektą pozycji auta na stanowisku.
Problemy dotknęły też dwóch czerwonych załóg – bardziej ucierpiała tu #51. Z tej trójki najlepiej poradziła sobie #50, która dowiozła drugie miejsce pomimo uszkodzeń po kolizjach. Natomiast #51 oraz #83 dowiozły odpowiednio piąta i siódmą lokatę. Plusem dla samego AF Corse jest mistrzostwo prywatnych załóg, które w tym wyścigu przypieczętowało #83. Kolejny pechowy wyścig dla #99 Proton Competition dał mistrzostwo „żółtej” załodze na dwa wyścigi przed końcem sezonu.
McLaren wygrał 6h CoTA w LMGT3
United Autosports w końcu zdołał złożyć bezbłędny wyścig, ale oprócz tego, załoga #95 United Autosports miała też sporo szczęścia. Pierwsze na mecie w tej kategorii znalazło się #54 Ferrari AF Corse, ale ten samochód otrzymał karę za kolizję z Barkerem z Forda. To oznaczało, że wygrana poszła w ręce Darrena Leunga, Marino Sato i Seana Gelaela.
Do samej mety w tym wyścigu goniło ich #46 BMW WRT. Al Harthy, van der Linde i Rossi stracili do zwycięskiego McLarena zaledwie ćwierć sekundy. Za nimi na podium znalazło się wspomniane Ferrari #54 oraz bliźniaczy McLaren United Autosports.
Niewiele zabrakło, a na podium mógłby znaleźć się #77 Ford Proton Competition. Tu niestety zabrakło szczęścia w ruchu na torze po ostatnim postoju. Ostatecznie skończyło się na szóstej lokacie za Astonem Martinem Heart of Racing.
Fot. United AutosportsDeszcz zdominował niedzielne zmagania
Jeszcze przed startem wiadomo było, że wyścig ruszy na mokrej nawierzchni. Pierwsza godzina upłynęła całkowicie na jeździe za samochodem bezpieczeństwa, który po drodze musiał dotankować paliwa. Tu pojawiło się zamieszanie, ponieważ niektóre samochody zjechały za „SC”, który zjeżdżał po paliwo zamiast pozostać na torze za drugim pojazdem dyktującym tempo. Tutaj dyrekcja zawodów zdecydowała się wywiesić czerwoną flagę i skorygować kolejność w stawce. Po niej na szczęście już udało się wystartować z rywalizacją. Ta potrwała zaledwie trzy godziny i i tak była jeszcze potem przerywana neutralizacjami.
Sporo pechowców w Austin
Obydwa Astony Martiny Valkyrie nie ujrzały flagi w szachownicę po tym, jak w obydwu autach przegrała się jednostka napędową. Dodatkowo szybko z wyścigiem pożegnało się #20 BMW, które zepsuło się w pierwszej godzinie wyścigu. Usterki dotknęły też #33 Corvette oraz #61 Mercedesa Iron Lynx. Włoski zespół nadal zmaga się z niezawodnością modelu AMG GT3.
Ferrari coraz bliżej mistrzostwa
Piętnaście punktów dzieli teraz liderującą #51 od #83. Załoga Roberta Kubicy nadal ma szanse na mistrzostwo, ale musi ona też zwracać uwagę na #6 Porsche. Samochód Team Penske traci do „żółtych” dwadzieścia jeden „oczek”. Wśród producentów Ferrari jest już praktycznie pewne mistrzostwa w tym roku. Natomiast już oficjalnie tytuł wśród załóg prywatnych zdobyła wspomniana #83.
Zbliża się 6h Fuji – setny wyścig WEC
26 września odbędzie się siódma i przedostatnia runda tego sezonu. Tradycyjnie gospodarzem japońskiej rundy będzie tor Fuji, na którym ogromne wsparcie ze strony kibiców otrzyma Toyota. To ona posiada tu rekord w ilości zwycięstw i będzie ona liczyła na jego powiększenie.
Wyniki wyścigu 6h CoTA 2025 WEC
Fot. Alkamel WECAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!