Jakub Przygoński dobrze zaprezentował się w swoim ostatnim występie w sezonie 2025. Polak w tym roku łączył starty w Driftingowych Mistrzostwach Polski oraz Drift Masters, a do tego został nominowany do startu w FIA Intercontinental Drifting Cup. Zawody w Rydze Przygoński zakończył w czołowej ósemce.
Polak był mocny od samego początku
FIA Intercontinental Drifting Cup to jedyne driftingowe zawody rozgrywane pod patronatem FIA (Międzynarodowej Federacji Samochodowej). Przygoński zmagania rozpoczął od bardzo dobrych kwalifikacji. Kierowca z Warszawy w obu przejazdach zdobył ponad 90 punktów i ostatecznie został sklasyfikowany na drugiej pozycji.
– Bardzo się cieszę, szczególnie, że tutaj w Rydze trasa jest bardzo długa i bardzo trudna. To jest trasa bardzo techniczna, przy inicjacji osiągamy prędkość prawie 160km/h, a potem trzeba jechać perfekcyjnie po linii wyznaczonej przez sędziów. To druga pozycja jest bardzo dobra i bardzo dobrze ustawia mnie w finałowej drabince w parach – komentował na gorąco Kuba Przygoński.
Arcyciekawa walka do samego końca. Przygoński wysoko
Polak dobrze rozpoczął niedzielne finały, W pierwszej parze rywalem Jakuba był Japończyk Hokuto Matsuyama. Przygoński pewnie wygrał rywalizację i zameldował się w czołowej szesnastce zawodów. Tam przeciwnikiem Polaka był startujący w Drift Masters Itay Sadeh. Po dwóch przejazdach sędziowie wskazali na kierowcę z Warszawy. Jakub awansował do czołowej ósemki ostatnich zawodów w sezonie 2025. W TOP 8 Przygoński zmierzył się z przedstawicielem gospodarzy zawodów Nikolassem Bertansem. Polski kierowca dobrze rozpoczął zmagania i w pierwszym przejeździe zaprezentował bardzo wysoki poziom. Niestety nie powtórzył tego w drugiej próbie. Jakub zagubił się w kłębach dymu i popełnił błąd przy przekładce, Mały błąd skutkował dużą stratą i kierowca Toyoty GR86 musiał opuścić zawody na etapie TOP 8. Nikolass tymczasem pewnie awansował dalej, ostatecznie wygrywając zawody w Rydze.
– Pierwszą parę w TOP 32 wygrałem z japońskim zawodnikiem, potem w TOP 16 okazałem się lepszy niż Itay. W TOP 8 niestety przegrałem z Nikolassem. Jest to lokalny zawodnik, bardzo dobry i bardzo szybki. Przegrałem dlatego, że zgubiłem się w jego dymie. Jadąc za nim delikatnie za wcześnie przełożyłem samochód i reprezentant gospodarzy po prostu mi uciekł. Bardzo się cieszę, że brałem udział w tych zawodach. Fajnie spotkać się jeszcze raz na zakończenie sezonu z międzynarodową czołówką oraz wystartować w takich zmaganiach. Kończymy te zawody i sezon, teraz myślimy już o przyszłym roku. Chwila odpoczynku i zbroimy się na przyszły rok – powiedział tuż po zawodach Jakub Przygoński.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!