Zazwyczaj w MotoGP sprint spoileruje przebieg głównego wyścigu. Jednak nie tym razem. Niedzielna część zmagań za torze Sepang dostarczyła zauważalnie inne widowisko.
Deja vu na pierwszym okrążeniu
Start GP Malezji MotoGP był bardzo podobny do wczorajszego sprintu. Pecco Bagnaia i Alex Marquez dojechali do T1 jako liderzy. Pedro Acosta od razu jednak spróbował wyprzedzić swojego rodaka, nie czekając na końcówkę pierwszego okrążenia tak jak w sobotę. Tymczasem Franco Morbidelli powtórzył swój wyczyn ze sprintu, tracąc wiele pozycji. Czołową szóstkę uzupełnili zatem Fabio Quartararo, Fermin Aldeguer oraz Joan Mir.
Bagnaia absolutnie zdominował sprint, więc wszyscy oczekiwali dziś powtórki z rozrywki. Włoch wcale jednak nie uciekał swoim rywalom. Wręcz przeciwnie, Marquez wyprzedził go już na drugim okrążeniu, na hamowaniu do zakrętu numer 4. Następnie zawodnik fabrycznego Ducati musiał zacząć bronić się przed Acostą. Kilka sekund za nimi, Mir w świetnym stylu poradził sobie z Aldeguerem, po czym nieskutecznie zaatakował Quartararo. Dopiero na półmetku wyścigu Hiszpan zdołał wyprzedzić Francuza.
Nieoczkiwane wyniki GP Malezji MotoGP
Wydawało się, że pod koniec tego Grand Prix wybór opon zacznie odgrywać kluczową rolę. Bagnaia założył z przodu twardszą mieszankę niż jego rywale. Mimo to, wcale nie zyskiwał tempa w drugiej połowie wyścigu. Marquez dalej mu uciekał, a na trzynastym okrążeniu pozycję wicelidera w końcu przejął Acosta. Z dnia na dzień, problemy Bagnaii nagle powróciły, choć na mniejszą skalę. Wisienką na torcie jego rozczarowującego wyścigu była awaria mechaniczna. Na 3 okrążenia do mety Włoch wrócił do garażu z podejrzeniem przebitej tylnej opony.
W międzyczasie Alex Marquez odniósł komfortowe zwycięstwo na jednym ze swoich ulubionych torów. Jest to zwieńczenie przepięknego weekendu Gresini. Włoska ekipa zagwarantowała sobie w Malezji wicemistrzostwo zawodników, nagrodę debiutanta roku oraz mistrzostwo zespołów prywatnych. Zasłużone drugie miejsce zdobył Pedro Acosta, który wyjątkowo nie miał problemów z oponami. Podium uzupełnił… Joan Mir! Mistrz świata kontynuuje swój sezon pełen wzlotów i upadków, a weekend w Malezji był tego idealnym przykładem.
GP Malezji MotoGP 2015 – 10 lat później
Ostatnie pozycje w Top 6 padły łupem Franco Morbidelliego, Fabio Quartararo i Fabio Di Giannantonio. Dobre punkty zdobyłby też Fermin Aldeguer, gdyby nie jego wywrotka. Oprócz niego, na deskach wylądowali w tym wyścigu Miguel Oliveira, Raul Fernandez i Pol Espargaro. Enea Bastianini wykorzystał te wszystkie incydenty, aby zdobyć kolejny fenomenalny finisz w Top 10, mimo startu z końca stawki. Ostatnie punktowane pozycje wywalczyli natomiast Luca Marini, Brad Binder, Ai Ogura, Marco Bezzecchi, Johann Zarco, Alex Rins, Jack Miller oraz Somkiat Chantra. Tempo wyścigowe Yamahy tradycyjnie rozczarowało, a najszybszy garażu w Aprilii był dzisiaj o dziwo debiutant.
Ostatnia prosta
Do końca sezonu 2025 MotoGP pozostały już zaledwie dwie rundy. Na zakończenie mistrzostw padok tradycyjnie wybiera się do Europy. Przed wizytą w Walencji czeka nas jeszcze Grand Prix Portugalii. Bracia Marquez mają już zagwarantowany dublet w klasyfikacji zawodników. Główna walka toczy się zatem o trzecie miejsce pomiędzy Marco Bezzecchim (291 punktów), Pecco Bagnaią (286 punktów), a także Pedro Acostą (260 punktów).
GP Malezji MotoGP 2025 – Wyniki
Fot. Igor Długosz, Świat MotorsportuAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!