Wyścig o GP Chin miał kilku bohaterów. Jednym z nich był Oliver Bearman, który zapewnił nie bójmy się powiedzieć - największe widowisko na torze. Sam zainteresowany był zdziwiony jego dobrym wynikiem.
Pierwsze koty za płoty
Oliver Bearman to z pewnością perła w akademii Ferrari. Brytyjczyk wyróżniał się szybkością w F4 i F3, a jego debiutancki rok w F2 również był udany. W sezonie 2024 Prema po rewolucji już nie była taka mocniej jak przed nią, ale obecny zawodnik Haasa zapracował sobie na awans, po fenomenalnych występach w roli rezerwowego. W Arabii Saudyjskiej zastępując w Ferrari Carlosa Sainza dojechał do mety jako 7., a w Baku reprezentując swój obecny zespół, finiszował jako 10.
Początek obecnego sezonu nie był zbyt udany w jego wykonaniu, ponieważ w Australii co chwila wypadał z toru. Z drugiej strony w wyścigu ujrzał flagę w biało-czarną szachownicę.
Weekend w Chinach nie rozpoczął się dla niego udanie. Sprint ukończył na 15. pozycji, chociaż w kwalifikacjach do niego wykręcił 12. czas.
– Od razu poczułem się komfortowo w samochodzie, co zawsze jest dobrym początkiem weekendu. Udało nam się pokazać trochę tempa dzisiaj. Wciąż budowałem pewność siebie na tym torze, gdzie jest sporo długich, wyjątkowo zdradliwych zakrętów. W kwalifikacjach do sprintu mogliśmy być w SQ3, ale czegoś zabrakło – powiedział po tamtej sesji.
W normalnej czasówce z kolei nie wyszedł z Q1 i musiał zadowolić się 17. lokatą.
Bearman popisał się kilkoma manewrami wyprzedzania
Podczas GP Chin zawodnik ekipy Haas wystartował na alternatywnej strategii jako jeden z trzech kierowców. Oprócz niego twardą mieszankę założyli Stroll i Lawson. Brytyjczyk po pierwszym okrążeniu awansował o jedną pozycję, korzystając ze słabości Nico Hulkenberga. Później jechał stosunkowo dobrym tempem i u swoich mechaników zjawił się na wymianę opon tuż przed połową wyścigu.
Niespełna 4 okrążenia później w nawrocie po przeciwległej prostej wykonał „nożyce” i znalazł się przed Lawsonem. Przy okazji w momencie manewru wypowiedział przez radio do swojego inżyniera słowo „ciao”, co w języku włoskim oznacza „cześć”, chociaż w tym przypadku chodziło raczej o pożegnanie z rywalem. Wszak zwrot ten może zostać użyty także w ten sposób.
Niedługo później w ten sam sposób uporał się z Jackiem Doohanem. Późniejsze wydarzenia na torze z udziałem Isacka Hadjara pokazały, że Australijczyka wcale nie było tak łatwo pokonać.
Po kierowcy Alpine następną ofiarą Brytyjczyka stał się Carlos Sainz. Sytuacja wyglądała analogicznie do dwóch poprzednich manewrów. Ponadto mistrz włoskiej F4 z 2021 roku pozdrowił go w ten sam sposób, co Lawsona.
Ostatnim wyprzedzonym rywalem na torze przez Bearmana był Gasly. Tu sytuacja wyglądała jednak inaczej. Kierowca Haasa wykonał swój już sztandarowy manewr, ale Francuz się obronił. Podopieczny Ferrari pozostał jednak na swojej linii, zwolnił przed ostatnim zakrętem, pokonał go troszeczkę inaczej niż zwykle i na prostej korzystając z systemu DRS ograł drugiego z reprezentantów Alpine. Z kolei o kolejne 2 „oczka” awansował po pit-stopach Tsunody i Hadjara.
W ten sposób znalazł się na 10. pozycji, na której dojechał do mety. Ponadto wskutek dyskwalifikacji Leclerca i Hamiltona, awansował o kolejne 2 lokaty do góry. Tym samym z Chin wyjedzie mając 4 punkty na koncie. Z kolei jego kolega z zespołu, czyli Esteban Ocon po wszystkim sklasyfikowany został jako 5.
Co powiedział sam zainteresowany?
– To był naprawdę dobry dzień. Jestem bardzo zadowolony z wyniku – nie spodziewałem się punktów. Wszystko, co robiłem z bolidem, działało, a to zawsze dobre uczucie. Chciałem mieć prostu swój rytm i okazję do tego, żeby to pokazać. Będę szczerym, nie spodziewałem się dzisiaj wyścigu, gdzie będziemy wykonać strategię jednego postoju. Kluczem były opony, które wytrzymały o wiele więcej okrążeń niż w sobotę, samochód był fantastyczny. Zespół wykonał świetną pracę, odwracając sytuację po problemach w wyścigu sprinterskim. Ogromne uznanie dla nich za pracę, którą wykonali dzisiaj. Wszystko zostało dobrze wykonane – stwierdził po wyścigu.
Kolejny wyścig F1 odbędzie się na torze Suzuka. Bearman miał okazję już po nim jeździć. Pod koniec 2024 roku wziął udział w posezonowych testach Super Formuły. Pokonał wtedy wiele okrążeń, a sam tor bardzo mu się spodobał.
Źródło: oficjalna strona internetowa zespołu Haas
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!