Red Bull po raz pierwszy buduje swój własny silnik w F1. Istnieją obawy, że nie będzie konkurencyjny. Szef zespołu uspokaja. Twierdzi, że ekipa lubi ryzyko i nowe wyzwania.
Red Bull zostanie producentem i dostawcą
W przyszłym roku zmieniają się regulacje techniczne, w których szczególne znaczenie będzie miała jednostka napędowa. Formuła 1 zdecydowała się zwiększyć udział energii elektrycznej, która wyniesie 350 kW, czyli prawie 50% całej mocy. W ciągu ostatnich tygodni odbyły się dwa spotkania producentów, FIA oraz przedstawicieli zespołów, aby przedyskutować potencjalne modyfikacje. Jednak ostatecznie nic z propozycji zmian nie wyszło, bo nie wszyscy się na nie zgodzili. Do najgłośniejszych przeciwników poprawek w silnikach należał Mercedes wraz Toto Wolffem.
Red Bull po raz pierwszy w historii zespołu buduje swoją własną jednostkę napędową. Co prawda robią to we współpracy z Fordem, ale większość pracy wykonują inżynierowie w Milton Keynes. Według doniesień medialnych, austriacka ekipa może mieć problemy z wyprodukowaniem konkurencyjnego silnika, podobnie jak Audi. Horner i Marko powtarzali wielokrotnie, że będzie to długoterminowy projekt, ale po drodze na pewno pojawią się problemy.
Jak mawiał założyciel Red Bulla
Christian Horner podjął decyzję o powołaniu Red Bull Powertrains do życia wraz z Helmutem Marko i Dietrichiem Mateschitzem, gdy ten jeszcze żył. Ma to odzwierciedlać motto założyciela Red Bulla, który mawiał, że bez ryzyka nie ma zabawy, więc nie bał się odważnych przedsięwzięć. Doradca ekipy z Milton Keynes uspokajał w kwietniu, że silnik spalinowy będzie miał jedynie około 5 kW straty.
– Nie możemy być zależni od zewnętrznych dostawców, którzy mogą zrezygnować albo zmienić zdanie w każdej chwili. Teraz nasz los i kontrolę nad nim mamy we własnych rękach. Udziałowcy bardzo nas w tym wspierali. Odzwierciedla się to też w inwestycjach, które zostały poczynione w zbudowanie ultranowoczesnej fabryki. Mamy wszystko na miejscu. Oprócz Ferrari, jesteśmy jedynym zespołem, który to ma. To ekscytujący projekt, niepozbawiony ryzyka czy wyzwań. Ale to nie jest coś, czego Red Bull kiedykolwiek się bał – zapewniał Christian Horner.
Szef zespołu stwierdził, że Max Verstappen wierzy w przedsięwzięcie i całkowicie je poparł. Zaznaczył, że nikt nie może dać gwarancji konkurencyjnego silnika na przyszły rok. Powtarzał też, że 2026 będzie w F1 ekscytujący, bo zobaczymy, jak uplasuje się stawka.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!