Podczas kwalifikacji F3 doszło do niecodziennej sytuacji. Nicola Lacorte zignorował czarną flagę, którą otrzymał, ponieważ powrócił na tor z asystą porządkowych. Włoch został za ten wybryk surowo ukarany.
Jak wyjechać?
Pierwszy zakręt na torze w Monte Carlo nie należy do najłatwiejszych. Na pomiarowym okrążeniu bardzo łatwo tam bowiem o błąd. Zwłaszcza na pomiarowym okrążeniu. Część kierowców korzysta ze strefy wyjazdowej, która w Monako należy do rzadkości. Jednakże z niej trzeba umieć korzystać, aby bezproblemowo wyjechać. Sporo do poprawy pod tym kątem ma Nicola Lacorte.
Syn włoskiego milionera w kwalifikacjach miał spore problemy z pokonaniem płynnego okrążenia. W zasadzie swoją nominalną próbę wykonał jako ostatni. Na 11 minut przed końcem czasówki popełnił błąd na prostej startowej. Były rywal Kacpra Sztuki z czasów jazdy we włoskiej F4 zblokował koła. Reprezentant zespołu DAMS kilkukrotnie próbował wydostać się z pobocza. Po ponad minucie walki udało mu się wyjechać.
Szybko się jednak okazało, że potrzebował do tego pomocy porządkowych. W takiej sytuacji sędziowie mają obowiązek pokazania czarnej flagi dla takiego delikwenta. Tutaj należy odwołać się do regulaminu sportowego, a konkretniej mówiąc w podrozdziale o bezpieczeństwie.
– Jeżeli jakakolwiek pomoc fizyczna udzielona w trakcie zawodów spowoduje powrót samochodu na tor, sędziowie mogą zdyskwalifikować kierowcę z sesji (z wyjątkiem sytuacji określonych w artykule 22.7(d).
Wspomniany artykuł dotyczy jednak sytuacji, gdy dany kierowca nie ruszy z pól startowych. Wtedy taka pomoc może, a nawet musi być udzielona.
Wracając do sytuacji z kwalifikacji. W tym przypadku nie było żadnej mowie o pobłażliwości, ponieważ nie minęło nawet 5 minut, a telewidzowie otrzymali komunikat, że Włoch został wykluczony z sesji.
Nicola Lacorte… zignorował ten fakt
Tymczasem junior Alpine pomimo tego faktu dalej kręcił okrążenia. Do tego wszystkiego wyjechał na tor po czerwonej fladze. Tą spowodował jego rodak Brando Badoer, który rozbił się… w pierwszym zakręcie.
Na koniec sesji reprezentant zespołu DAMS uplasował się na 13. pozycji w swojej grupie. Po skasowaniu czasu syna byłego kierowcy F1, przesunął się nawet na 12. To by dawało mu start z 24. pola do obu wyścigów.
Potwierdzenie dyskwalifikacji napłynęło dopiero po kilku godzinach. I gdyby nie samowolny wyjazd na tor po pokazaniu mu czarnej flagi, to prawdopodobnie na tym by się skończyło. Tymczasem ze względu na jej zignorowanie, do jego dorobku dopisano 5 punktów… karnych. W efekcie Nicola Lacorte jest już niemalże w połowie drogi do tego, żeby zostać zawieszonym za uzbieranie nie tych „oczek”, których potrzeba.
W sezonie 2025 kierowca ekipy DAMS plasuje się na 27. pozycji w tabeli. Do tej pory jego najlepszym wynikiem była 15. lokata, jaką wywalczył w czasie wyścigu sprinterskiego na torze Imola.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!