Świetna jakość ścigania w sprincie oraz niepewne prognozy pogody sugerowały bardzo ciekawe GP Ameryk MotoGP. Nikt nie mógł jednak przewidzieć tego, co faktycznie zobaczyliśmy.
Kompletnie nieprzewidywalna pogoda – GP Ameryk MotoGP
Teksas zaskoczył w ten weekend cały padok MotoGP. Nietypowo jak na ten region, piątkowe zmagania odbywały się w deszczu. Słonce wyjrzało nad tor Circuit of the Americas w sobotę, po czym sytuacja znowu uległa pogorszeniu w niedzielę. Deszcz powrócił tuż przed startem wyścigu Moto2. Nie był on jednak na tyle ulewny, co podczas piątkowych treningów. Co za tym idzie, na ostatnich okrążeniach zawodnicy ze slickami byli szybsi od większości stawki, która wybrała deszczówki.
Mogło się zatem wydawać, że wybór opon na start w MotoGP będzie oczywisty. Nic bardziej mylnego. W przerwie między dwoma wyścigami panowała lekka mżawka. Co za tym idzie, sędziowie sklasyfikowali Grand Prix Ameryk jako mokre. Na skutek tej decyzji, przepisy flag-to-flag (zezwalające na zmianę motocykla) zostały od razu uaktywnione.
Za kulisy kuriozalnego startu w Teksasie
Jeszcze przed startem wyścigu maszynę musiał zmienić Fabio Quartararo. W tych trudnych do zrozumienia warunkach mistrz świata rozbił się podczas okrążenia dojazdowego na start. Mało tego, nawet samochód bezpieczeństwa zaliczył kraksę. Te incydenty w połączeniu z chwilowym nasileniem się opadów ułatwiły decyzje strategów. Większość zawodników założyła na start opony deszczowe. Ai Ogura, Enea Bastianini oraz Brad Binder postanowili jednak zaryzykować ze slickami.
Ale nie jako jedyni. W ostatniej chwili przed startem okrążenia formującego zawodnicy zaczęli sprintować do alei serwisowej po motocykle z oponami na suchy tor! W przypadku Marca Marqueza, który ruszył sam z siebie, bez słowa od mechaników, zachowanie to wyglądało wręcz na zaplanowane. Nagle połowa pól startowych opustoszała, a tuż przed garażami rozegrał się chaos. W całym tym zamieszaniu, Maverick Vinales biegał po prostej startowej bez motocykla. Nie mając pojęcia, co robią zespoły, sędziowie odwołali start wyścigu. Wszystkie motocykle zostały zatem ściągnięte do garaży na dodatkowe kilka minut. Tak absurdalnej, bezprecedensowej sytuacji jeszcze nigdy nie widzieliśmy.
Ruszamy na dobre – GP Ameryk MotoGP
Decyzja sędziów o przełożeniu startu zrujnowała wyścig Bindera, Bastianiniego i Ogury. Wszyscy ich rywale wykorzystali czerwoną flagę do założenia slicków, niwelując przewagę wspomnianej trójki. Jakby zamieszania nam brakowało, Vinales doznał jeszcze awarii motocykla na polach startowych. Całe szczęście, procedura MotoGP nie przewiduje w takich przypadkach dodatkowego okrążenia formującego. Hiszpan prędko wymienił swój motocykl i ruszył z alei serwisowej.
Tymczasem z przodu stawki, Marc Marquez ruszył znacznie lepiej niż w sprincie. 8-krotny mistrz świata bez problemu utrzymał prowadzenie na pierwszym okrążeniu i tradycyjnie zaczął uciekać. Tuż za flotą zawodników Ducati rozpętała się istna batalia pomiędzy Jackiem Millerem, Franco Morbidellim, Fabio Quartararo oraz parą fabrycznych KTM-ów. Mistrz świata, który w sobotę spisał się tak świetnie, niestety nie utrzymał swojej formy na pełnym dystansie. Francuz zaczął nagle tracić pozycje, co być może było skutkiem wypadku na okrążeniu dojazdowym. Mniej więcej w tym samym czasie, Pecco Bagnaia skutecznie wyprzedził Alexa Marqueza, obejmując pozycję wicelidera.
Gdzie oglądać MotoGP w 2025 roku?
Choć wszyscy jechali na slickach, warunki toru pozostawały wymagające. Podczas hamowania do zakrętu numer 1 upadł Pedro Acosta. Na półmetku zmagań przewrócił się też… Marc Marquez! Dominator tego sezonu dotknął mokrej tarki w pierwszym sektorze i pozbawił się szóstej wygranej z rzędu. Tak jak swój rodak, zawodnik Ducati próbował kontynuować jazdę z uszkodzonym motocyklem, ale ostatecznie poddał się ze względu na bardzo słabe tempo. Nie był to udany dzień dla hiszpańskich mistrzów świata, gdyż w T12 swój występ zakończył Joan Mir. Problemów technicznych doznał natomiast Brad Binder. W ostatnich chwilach wyścigu upadli także Fermin Aldeguer oraz Johann Zarco, którzy jeszcze chwilę przed swoimi wypadkami walczyli w czołowej siódemce.
Wyniki, które mogą się jeszcze zmienić
Po słabym starcie sezonu Pecco Bagnaia nareszcie wrócił na szczyt podium. Dwukrotny mistrz MotoGP odniósł swoje pierwsze zwycięstwo na Circuit of the Americas. Niektórzy mogą to uznać za prezent od Marca, choć nie zapominajmy, że Włoch wciąż musiał pokonać młodszego z braci Marquez. Ten, po raz szósty z rzędu, przekroczył linię mety jako drugi. Na ostatni etapie wyścigu doganiał go jednak Fabio Di Giannantonio. Włoch, którego druga połowa 2024 roku była usiana problemami zdrowotnymi, nareszcie wrócił na podium.
Jack Miller udowodnił wczoraj, że jego kariera całkowicie odżyła po dołączeniu do Yamahy. Australijczyk zajął wspaniałe P5, choć z pewnością pomogły mu w tym liczne wypadki. Mimo słabej formy przez cały weekend, mocne punkty zdobyli Marco Bezzecchi oraz Enea Bastianini. Ai Ogura, dokładnie tak jak sprincie, przekroczył linię mety jako dziewiąty. Fabio Quartararo ze swoimi problemami zamknął Top 10. GP Ameryk MotoGP było na tyle chaotyczne, że w punktach znaleźli się nawet Maverick Vinales (ruszający z alei serwisowej) oraz dwójka zawodników testowych – Augusto Fernandez i Lorenzo Savadori.
Kalendarz MotoGP 2025
Należy mieć jednak na uwadze, że te wyniki wciąż mogą ulec zmianie. Dziennikarze oraz fani prędko zauważyli, że doszło dziś do naruszenia procedur. W sytuacji, której byliśmy świadkami na starcie, sędziowie nie powinni byli wywieszać czerwonej flagi, tylko zwyczajnie rozpocząć wyścig. Zawodnicy decydujący się na tak ekstremalnie późną zmianę opon powinni byli ruszyć z pól startowych, a następnie otrzymać kary przejazdu przez aleję serwisową. Reprezentanci KTM-a oraz Trackhouse mają zatem bardzo dobrą podstawę do protestu.
Następna runda – Katar
Padok MotoGP czeka kolejna dwutygodniowa przerwa. Po duecie wyścigów w Amerykach czeka nas powrót do Azji, a konkretnie na Bliski Wschód. Grand Prix Kataru będzie absolutnie kluczową rundą, która ujawni nam scenariusz na resztę sezonu. Dlaczego? Otóż Lusail International Circuit to jeden z najsłabszych obiektów w portfolio Marca Marqueza. Jeżeli nawet tam podtrzyma swoją dominację, to reszta stawki może równie dobrze odsiedzieć resztę mistrzostw (zakładając, że 8-krotny mistrz świata nie zamierza im dawać kolejnych forów w postaci wypadków).
Po pierwszych trzech weekendach sezonu liderem klasyfikacji generalnej jest Marquez. Ale nie ten, o którym drogi czytelniku myślisz. Drugie miejsca Alexa w końcu się odpłaciły. Na skutek wypadku starszego brata, zawodnik Gresini prowadzi w tabeli z zaledwie jednym oczkiem przewagi. Bagnaia jest trzeci ze stratą dwunastu punktów do Alexa Marqueza.
Wyniki GP Ameryk MotoGP 2025
Fot. Igor Długosz, Świat MotorsportuAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!