Oscar Piastri dopisał sobie szóste zwycięstwo w sezonie 2025. Australijczyk wygrał GP Belgii dzięki dojrzałej jeździe i ograniu Lando Norrisa na samym początku wyścigu. Podium uzupełnił Charles Leclerc z Ferrari, który stoczył zaciętą walkę z Maxem Verstappenem.
Opóźniony start
Wyścig o GP Belgii miał wystartować o godz. 15:00, ale niestety pogoda pokrzyżowała ten plan. Padało bardzo intensywnie nad torem Spa-Francorschamps i rywalizacja była niebezpieczna. Co prawda kierowcy ruszyli za samochodem bezpieczeństwa i udali się do alei serwisowej, ale niedługo później ogłoszono czerwoną flagę. FIA zdecydowała się, aby nie uruchamiać zegara, dzięki czemu po wznowieniu zmagań o 16:20 za samochodem bezpieczeństwa nie było konieczności skracania czasu trwania zawodów. Dlatego mimo niemal 1,5-godzinnego opóźnienia i braku większych zakłóceń pogodowych, kierowcy mogli pokonać pełny dystans 44 okrążeń.
GP Belgii: Oscar Piastri po raz szósty w sezonie
Wczoraj Australijczyk mógł być niepocieszony, ponieważ spędził cały sprint za Maxem Verstappenem, któremu uległ na prostej Kemmel już na samym początku. Następnie w kwalifikacjach sposób na lidera „generalki” znalazł jego zespołowy kolega z McLarena, Lando Norris. Jednakże już w niedzielę Oscar Piastri nie dopuścił szans na kolejną porażkę. 24-latek ograł zdobywcę pole position w podobny sposób, jaki w sobotę został pokonany przez lidera Red Bulla. Od tamtej pory był w stanie realizować swój plan i to jego zespół ściągnął szybciej po slicki. Po pit stopach między zawodnikami McLarena była różnica na poziomie 8 sekund, która raz wzrastała, potem malała. Piastri jechał na pośrednich, a Norris na twardych oponach, co też wpływało na tempo.
Ostatecznie nawet, kiedy tempo Brytyjczyka poprawiało się, to przytrafiały mu się błędy. To była woda na młyn dla jego zespołowego kolegi, który mógł swobodnie kontrolować tempo. W samej końcówce różnica spadła do 5 sekund, a następnie do 3,5 sekundy. Jednakże w kluczowym momencie Norris popełnił błąd na wyjściu z pierwszego zakrętu i jego strata znów wzrosła do 5 sekund, a na kolejnych dwóch zbliżył się na 3,4 s, ale to by było na tyle. Po dwóch triumfach Brytyjczyka z rzędu, szóste w tym roku zwycięstwo wywalczył Piastri.
Czołową trójkę uzupełnił Charles Leclerc. Kierowca Ferrari wywalczył 5. podium w tym roku dzięki świetnej jeździe. Tempo SF-25 nie pozwalało myśleć o walce z McLarenami, a najważniejszym zadaniem było pokonanie 4. Maxa Verstappena. Finalnie kierowca Red Bulla wpadł na metę nieco ponad 1,5 sekundy za Monakijczykiem. Wspomniana dwójka jechała swój osobny wyścig, ponieważ 5. George Russell z Mercedesa nie był dla nich zaskoczeniem.
Świetni Albon, profesor Hamilton, Lawson, Bortoleto i Gasly
Wymienieni zawodnicy mogą czuć sporą satysfakcję. Alexander Albon umieścił Williamsa na 5. polu startowym, ale nie miał za bardzo szans zatrzymać George’a Russella w Mercedesie. Sukcesem Taja jest zatrzymanie Lewisa Hamiltona, który przez sporą część zawodów jechał świetnym tempem. Kierowca Ferrari podjął świetną decyzję po przebiciu się z 18. na 13. lokatę. 7-krotny mistrz świata jako pierwszy zjechał po opony typu slick i wykorzystał przewagę, która pozwoliła mu przedostać się na P7. Niestety zabrakło nieco do pokonania Albona, który dysponował na tyle dobrym tempem, aby zatrzymać rywala.
Znacznie dalej swój wyścig jechał 8. Liam Lawson. Nowozelandczyk zjechał jako pierwszy z duetu Racing Bulls do alei serwisowej i utrzymał się w grze o punkty. Dla niego walka z kierowcami przed była niemożliwa, ale za to udało się pokonać 9. Bortoleto. Kierowca Saubera miał moment, kiedy zbliżał się do konkurenta, ale potem jego tempo nieco spadło. Obu rozdzieliło na mecie 4,4 sekundy. Niewiele brakowało, aby ekipa z Hinwil świętowała kolejny podwójny finisz w Top 10. Nico Hulkenberg został ściągnięty do alei serwisowej w końcówce, mimo że jechał po pewny punkt. Niemiec dogonił głównych rywali, ale zabrakło mu czasu na atak. Z tego mógł być uradowany Pierre Gasly. Kierowca Alpine stworzył pociąg DRS i utrzymywał wielu rywali za sobą, jadąc na 11. miejscu. Po pit stopie „Hulka”, Francuz awansował do punktowanej strefy i jak lew bronił się przez Tsunodą i Bearmanem.
Tsunoda i Hadjar stracili najwięcej w GP Belgii
Red Bull zdecydował się nie wykonywać podwójnego pit stopu, co znacząco wpłynęło na wyścig Japończyka. Yuki Tsunoda utrzymywał się na 7. miejscu, nawet wywierał presję na 6. Alexandrze Albonie. Niestety po pit stopach spadł w głąb stawki i utknął za Gasly’m. Tam robił, co mógł, ale w końcówce zamiast awansować na P10, spadł na P13. To kolejna stracona okazja samuraja i Red Bulla. Dość specyficznie wyglądało to też w Racing Bulls. Zamiast ściągnąć jadącego na 8. miejscu Isacka Hadjara, najpierw obsłużono Liama Lawsona. Nowozelandczyk utrzymał się w grze, a jego zespołowy kolega spadł na 16. miejsce, a potem przez szereg różnych zdarzeń spadł jeszcze na ostatnie, 20. miejsce.
Oczywiście po GP Belgii zawód mogą czuć Bearman, Hulkenberg, Stroll, Ocon, Antonelli, Alonso, Sainz i Colapinto. O ile pierwsi z dwóch wymienionych mogą mieć satysfakcję z uczestnictwa w walce o punkty, tak pozostali nawet się do tego nie mogli zbliżyli.
Klasyfikacje generalne F1 2025
Następna runda: GP Węgier
Już za niespełna tydzień, 1-3 sierpnia, czeka nas weekend wyścigowy o GP Węgier. Stawka F1 zawita na tor Hungaroring nieopodal Budapesztu. Faworytami zmagań są kierowcy McLarena, Oscar Piastri i Lando Norris, którzy obecnie dysponują najlepszym pakietem. Szyki spróbują pokrzyżować im Max Verstappen z Red Bulla, kierowcy Ferrari i George Russell z Mercedesa. O niespodzianki postarać mogą się kierowcy Williamsa, Albon i Sainz, ale i zawodnicy Racing Bulls, Haasa czy nawet Saubera.
Kalendarz F1 2025
Wyniki wyścigu o GP Belgii F1 2025
Zdjęcie główne: McLaren / X
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!