George Russell z Mercedesa zdobył dla siebie i zespołu pierwsze zwycięstwo w sezonie 2025. Podium uzupełnili Max Verstappen z Red Bulla i drugi z kierowców Srebrnych Strzał - Andrea Kimi Antonelli - dla którego było to pierwsze podium w karierze.
Russell po raz czwarty w karierze
Najpierw w kwalifikacjach lider Srebrnych Strzał pokazał klasę, przejeżdżając świetne okrążenie w ostatniej próbie podczas Q3, które dało mu pole position, aby zamienić je w zwycięstwo. Przed startem GP Kanady pojawiały się obawy o tempo bolidów Mercedesa, ponieważ od GP Emilii-Romanii ich konstrukcje nie spisywały się najlepiej. Do tego dochodziły też warunki pogodowe, ponieważ zrobiło się cieplej, co miało niekoniecznie pomagać modelom W16. Tymczasem George Russell nic sobie z tego nie robił. Najpierw 27-latek zaliczył świetny start, a potem stopniowo budował bezpieczny odstęp. Wciąż jednak czołówka była bardzo blisko siebie, co wymagało szybkich reakcji.
Po pierwszej wizycie w alei serwisowej na 14. kółku dotychczasowy lider wyścigu spadł za m.in. Norrisa i Leclerca, którzy obrali inną strategię. Z czasem wszystko wracało do normy, a Russell nie odczuwał presji ze strony Verstappena, ponieważ ten był naciskany przez Andreę Kimiego Antonellego. Włoch poczuł, że ma idealną okazję do wywalczenia pierwszego podium w karierze i jechał bardzo konsekwentnie. Dopiero później bardziej ożywiły się Red Bull i dwa McLareny, co zmuszało Mercedesa do ryzyka. U nich jednak nikt nie dawał ponieść się emocjom. Russell i Antonelli realizowali swój plan.
GP Kanady: Antonelli rozegrał papaya team
Inaczej wyglądało to w McLarenie, który zyskał więcej tempa na ostatnie 25 okrążeń. Było widać, że stać ich na przewodzenie stawce. Jednakże mieli przed sobą dwa Mercedesy i jednego Red Bulla. Piastri i Norris mieli pecha do dublowania, ponieważ przeważnie natrafiali na wolniejsze samochody w takich sekcjach, gdzie najwięcej się traci. W przypadku ich rywali odbywało się to płynnie. Mimo wszystko dwa pomarańczowe bolidy chciały uratować podium. Wówczas Antonelli wciągnął ich w swoją grę, tworząc pociąg 3 samochodów i to ostatecznie pomogło mu wywalczyć pierwsze podium w F1.
Ostatnie 7 kółek przyniosło bratobójczą walkę w ekipie z Woking, a na 66-67. okrążeniu doszło do kontaktu. Lando Norris szukał miejsca tam, gdzie go nie było i finalnie po dotknięciu bolidu Oscara Piastriego uderzył w bandę i zakończył swój udział. Brytyjczyk wziął winę za ten incydent, ale zapewne papaya team będzie próbował interweniować w kolejnych startach. Przez kolizję stracono co najmniej 10 punktów, a mistrzostwa wśród konstruktorów są jeszcze dalekie od rozstrzygnięcia. Wspomniane zdarzenie wywołało pierwszą i jedyną neutralizację.
Zobacz, jak wyglądała sytuacja po kwalifikacjach do GP Kanady – kliknij tutaj.
Mercedes z największą zdobyczą
Stajnia z Brackley zaliczyła świetny występ w GP Kanady. Zwycięstwo Russella i trzecie miejsce Antonellego przyniosło im aż 40 punktów. Przed startem mało kto spodziewał się utrzymania pierwszej i czwartej pozycji, z których rozpoczynali. Tymczasem udało im się to jeszcze poprawić, za co należą im się słowa uznania. Najwyraźniej zrozumienie ostatnich poprawek wymagało trochę więcej czasu i teraz W16 prezentuje osiągi, jakie od niego oczekiwano. Oczywiście tor imienia Gillesa Villeneuve’a jest dość specyficzny, więc z werdyktem trzeba się wstrzymać co najmniej do nadchodzącego GP Austrii.
Polskie święto podczas 24h Le Mans 2025 – świetni Kubica, Śmiechowski i Inter Europol Competition
Ferrari przekombinowało w GP Kanady
Lewis Hamilton ruszał z 5. pola, ale z czasem tracił kontakt ze ścisłą czołówką. Po pierwszym pit stopie wystąpiły problemy, które ograniczały tempo bolidu 7-krotnego mistrza świata. Sytuacja dość niepokojąca, ponieważ w Hiszpanii było podobnie. Za to Charles Leclerc ruszał z 8. pola na twardych oponach i mógł odegrać większą rolę. Niestety dwukrotnie ekipa z Maranello wbrew Monakijczykowi, ściągnęła go na pit stop zbyt wcześnie. Zwłaszcza podczas pierwszego stintu decyzja była niezrozumiała, a potem niezgoda co do mieszanki opon na ostatni przejazd. Ostatecznie pozycje nr 5 i 6 nie oddały w pełni ambicji włoskiej ekipy. W dodatku w związku z dobrym występem Mercedesa spadają za nich w klasyfikacji konstruktorów.
Klasyfikacje generalne F1 2025
Alonso, Hulkenberg, Ocon i Sainz wykonali plan maksimum
Fernando Alonso ruszał z 6. pola, ale zapewne liczył się z tym, że bardzo trudno będzie mu utrzymać za sobą szybsze samochody. Finalnie Norris i Leclerc szybko sobie z nim poradzili, ale potem wypadek z udziałem tego pierwsze ograniczył straty z 2 do 1 lokaty. Siódme miejsce i cenne 6 „oczek” to dla „Nando” najlepszy tegoroczny występ. Najwyraźniej limit pecha wyczerpał się właśnie od GP Hiszpanii.
Za 2-krotnym mistrzem świata dojechali Nico Hulkenberg z Saubera, Esteban Ocon z Haasa i Carlos Sainz z Williamsa. Wszyscy wykonali dobrą pracę przez cały wyścig. W przypadku Niemca udało się awansować do Top 10 już na pierwszym okrążeniu, a potem tempo znów było niemalże tak samo dobre jak w Barcelonie, co pozwoliło na kolejną zdobycz w tym sezonie. Nieco trudniej mieli Ocon i Sainz, którzy rozpoczynali z dość dalekich pozycji i musieli dość znacząco wydłużać pierwszy stint do około 50 kółek. Finalnie to zaprocentowało i mogą cieszyć się z punktów.
Russell bez nowego kontraktu, bo Mercedes ma pilniejsze sprawy
GP Kanady. Grono niezadowolonych dość liczne
Większość kierowców z Top 10 wykonało swoje założenia. Jednakże byli też tacy, którzy popełniali sporo błędów. Chociażby na samym początku Albon i Colapinto walczyli jakby było to być albo nie być. Taj musiał ratować się wyjazdem na trawę i zapewne uszkodził swój samochód, który potem też miał kłopot z silnikiem. Nie tak miał wyglądać początek startu z 9. pozycji dla dotychczasowego lidera Williamsa. Colapinto w Alpine szukał okazji i próbował walczyć o pierwsze tegoroczne punkty. Niestety po zmianie opon miał trudności z przebijaniem się przez stawkę. Argentyńczyk był trzynasty, jeszcze za Bearmanem i Tsunodą. Niedosyt w ekipie z Enstone na pewno pozostanie, ponieważ i Gasly po starcie z pit lane nie był wystarczająco konkurencyjny.
Duży zawód może czuć Isack Hadjar, który przez karę cofnięcia o 3 pozycje spadł na P12 i przez to miał już dużo trudniejszy początek rywalizacji. Francuz początkowo naciskał, ale z czasem brakowało mu tempa, a zespół strategicznie niewiele mógł zrobić, gdy różnice w stawce były tak małe. Na pewno Racing Bulls przeszła okazja do zdobycia punktów. Natomiast Bortoleto i Stroll, patrząc na występy zespołowych kolegów muszą zadawać sobie sporo pytań także i po tym Grand Prix.
F1 2027. Jak może wyglądać kalendarz Jedynki za 2 lata?
Następna runda: GP Austrii
Już za niespełna dwa tygodnie, 27-29 czerwca, odbędzie się weekend wyścigowy o GP Austrii na torze Red Bull Ring. Zapowiada się bardzo ciekawa rywalizacja, ponieważ GP Kanady pokazało, że McLaren może napotkać opór ze strony Maxa Verstappena w Red Bullu, ale i kierowców Mercedesa. Pozostaje mieć nadzieje na to, że kolejna runda dostarczy nam równie dużych emocji.
Kalendarz F1 2025
Wyniki wyścigu o GP Kanady F1 2025
Fot. F1.comZdjęcie główne: Mercedes-AMG Petronas F1 Team
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!