⨉
⨉
  • O serwisie
  • Współpraca i reklama
  • Autorzy
  • Kontakt
  • Regulamin serwisu
  • Dołącz do speedwaynews.pl
  • Zaloguj się
Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
F1 speedwaynews speedway
  • Formuła 1
    • Kalendarz Formuły 1
    • Składy zespołów Formuły 1 2025
  • MotoGP
    • Kalendarz MotoGP 2025
    • Tory MotoGP
  • Serie juniorskie
    • Formuła 2
    • Formuła 3
    • Formuła 4
    • Formuły regionalne
  • Serie juniorskie z Polakami
    • Wyniki
  • Kącik ciekawostek
    • Historia Formuły
    • Kariery
    • Polacy w Formule
    • Tory
  • Inne wyścigi
  • Wywiady
Zakończona
- Logo Kwalifikacje do GP Japonii F1 2025
05.04.2025 08:00
Zakończona
 Logo F1 GP Chin 2025
23.03.2025 07:55
Zakończona
 Logo Kwalifikacje do GP Chin F1 2025
22.03.2025 07:55
Zakończona
 Logo Sprint przed GP Chin 2025
22.03.2025 03:55
Zakończona
 Logo Kwalifikacje do sprintu GP Chin F1 2025
21.03.2025 08:30
Strona główna » GP Malezji MotoGP 2015 – Najbardziej kontrowersyjny moment w historii MotoGP 10 lat później

Motorsport. GP Malezji MotoGP 2015 – Najbardziej kontrowersyjny moment w historii MotoGP 10 lat później

  • MotoGP
25 października 2025 Ten artykuł przeczytasz w 42 minuty

Igor Długosz

GP Malezji MotoGP 2015 – Najbardziej kontrowersyjny moment w historii MotoGP 10 lat później

Jest 25 października 2015 roku. Dwaj giganci motocyklowych mistrzostw świata - Marc Marquez i Valentino Rossi - toczą zacięty bój o trzecie miejsce podczas przedostatniej rundy sezonu. Jak się za chwilę okaże, moment ten zupełnie odmieni przyszłość MotoGP. Moment ten ukształtuje dynamikę padoku oraz relacje wśród fanów na następną dekadę. Oto historia Grand Prix Malezji 2015.

MotoGP w 2015 roku

Motocyklowe Mistrzostwa Świata były 10 lat temu zupełnie innym sportem. Przede wszystkim, nikt w padoku nie znał takiego pojęcia jak „aerodynamika”. Bez tych wszystkich skrzydeł i lotek jakość ścigania była zdecydowanie lepsza. Jednak z drugiej strony, mieliśmy też znacznie większe różnice pomiędzy motocyklami. Między innymi dlatego, że zespoły fabryczne nie dzieliły się danymi oraz technologią ze swoimi klientami tak jak dzisiaj. Współpraca z ekipami satelickimi polegała niemal wyłącznie na sprzedawaniu i kupowaniu motocykli.

Oprócz tego, nie istniał jeszcze system koncesji. A przynajmniej nie w jego współczesnej formie. W latach 2012-2015 MotoGP było kategorią wieloklasową. Producenci, którzy nie wygrali wyścigu w suchych warunkach od przynajmniej dwóch lat, mogli zarejestrować się do „klasy otwartej”. Oferowała ona większe zbiorniki paliwa, nieograniczony rozwój jednostek napędowych, większą alokację silników na sezon, dostęp do miękkiej mieszanki opon oraz standaryzowany system elektroniki. W ten oto sposób doszło do powiększenia listy startowej i urozmaicenia rywalizacji technologicznej. 2015 był też ostatnim sezonem Bridgestone jako dostawcy ogumienia.

Mimo tych benefitów, w MotoGP wciąż panował duopol Yamahy oraz Hondy. Producenci, którzy od kilku lat zajmują ostatnie miejsca w klasyfikacjach punktowych, jeszcze dekadę temu znajdowali się na absolutnym szczycie. Przystępując do GP Malezji 2015, japońskie marki wygrały wszystkie wyścigi MotoGP od… października 2010 roku. Co za tym idzie, prawie każde Grand Prix w tamtym czasach było pojedynkiem Jorge Lorenzo i Valentino Rossiego z Yamahy oraz Marca Marqueza i Daniego Pedrosy z Hondy. Nie dość, że posiadali najlepsze motocykle, byli oni też powszechnie uważani za najlepszych zawodników w stawce. W 2015 roku posiadali łącznie 20 tytułów mistrzów świata. Nie bez powodu nazywano ich „kosmitami”.

Rossi VS Marquez – pierwsze zalążki konfliktu

Głównymi bohaterami tej historii są właśnie Rossi oraz Marquez. Włoch stał się ikoną MotoGP w latach 2000-nych, wygrywając 7 tytułów mistrzowskich klasy królewskiej. Jego wyjątkowy, żartobliwy charakter w połączeniu z niespotykanym talentem uczynił z niego twarz wyścigów motocyklowych na całym świecie. W następnej dekadzie Marquez odebrał mu jednak tę koronę. Hiszpan zaprezentował kompletną dominację w seriach juniorskich, a następnie w 2013 roku został mistrzem MotoGP jako debiutant. Nikt inny w historii motocyklowych mistrzostw świata nie może się pochwalić tak wybitnym osiągnieciem. Marquez podniósł poprzeczkę jeszcze wyżej w 2014 roku, wygrywając pierwsze 10 wyścigów sezonu z rzędu na drodze do kolejnego tytułu.

Przez pierwsze 2 lata stosunki pomiędzy tymi zawodnikami były dość przyjazne. Choć często rywalizowali ze sobą na torze, Rossi dla Marqueza nadal był idolem z dzieciństwa. Co za tym idzie, zachowywali dobre relacje. Rok 2015 zmienił jednak wszystko. Po raz pierwszy Rossi oraz Marquez toczyli bezpośrednią walkę o tytuł. W poszukiwaniu jeszcze lepszych osiągów Honda zbudowała motocykl, który był mniej stabilny i bardziej podatny na wywrotki (brzmi znajomo?). Yamaha wykonała natomiast znaczący progres z YZR-M1. Zapowiadała się nam zatem bardzo zacięta walka o tytuł.

Pierwszym poważnym punktem starcia było Grand Prix Argentyny. Marquez prowadził przez większość tego wyścigu, lecz Rossi zaczął go doganiać w końcówce. Na 2 okrążenia do mety Vale rozpoczął swoją ofensywę. Wychodząc z zakrętu numer 5, na przełożeniu motocykli, doszło do kolizji pomiędzy liderami, która wyeliminowała Marqueza. Natomiast Rossi dowiózł do mety zwycięstwo w trzeciej rundzie sezonu. Poza typowymi sprzeczkami fanów, większość bezstronnych osób uznała ten kontakt za zwykły incydent wyścigowy.

Jeszcze bardziej pamiętnym momentem było Grand Prix Holandii. Tym razem sytuacja wyglądała odwrotnie – to Marquez próbował wyprzedzić Rossiego w ostatnim zakręcie, na ostatnim okrążeniu. Hiszpan wepchnął się pod łokieć Włocha, po czym doszło do kontaktu. Rossi następnie wyjechał na żwir, kompletnie ściął finałową szykanę i odniósł zwycięstwo. Było to perfidne naruszenie limitów toru, ale z drugiej strony zainicjował je inny zawodnik. Co za tym idzie, sędziowie po raz kolejni sklasyfikowali całe zajście jako incydent wyścigowy. Choć Rossi i Marquez obwiniali siebie nawzajem, wciąż nie było pomiędzy nimi złych uczuć.

GP Australii MotoGP 2015 – Katalizator

Na przestrzeni sezonu Marc wyeliminował się z walki o tytuł. Za sterami swojej niestabilnej Hondy częściej wywracał się niż wygrywał wyścigi. Na 3 rundy do końca sezonu matematyczne szanse na mistrzostwo posiadali już wyłącznie reprezentanci Yamahy. Valentino Rossi prowadził w klasyfikacji generalnej z przewagą 18 punktów nad Jorge Lorenzo. Wydawało się, że 36-latek wreszcie zmierza po upragnioną, dziesiątą koronę. Presja była bardzo wysoka, gdyż w padoku panowało ogólne przekonanie, iż to może być jego ostatnia szansa na tytuł.

Grand Prix Australii odmieniło jednak wszystko. Wyścig ten został zapamiętany jako jeden z najbardziej ekscytujących w całej historii MotoGP. Jak zwykle, tor Phillip Island dostarczył rewelacyjną jakość ścigania. Przez większość Grand Prix liderem był Jorge Lorenzo, a o drugie miejsce walczyli Andrea Iannone, Marc Marquez i Valentino Rossi. Dokładnie w takiej kolejności zaczynali ostatnie okrążenie. W wykonaniu zawodnika Hondy było ono istnie legendarne. Marquez wyprzedził Iannone, zniwelował 0.6s straty do Lorenzo i zdobył prowadzenie na 3 zakręty do mety. Hiszpan odniósł w ten sposób rewelacyjny triumf. Kiedy Marquez atakował Lorenzo, Rossi próbował wykonać wręcz taki sam manewr na Iannone, lecz zawodnik Ducati utrzymał trzecią pozycję. Następnie podczas okrążenia zjazdowego Rossi uściskał rękę Marqueza, gratulując mu zwycięstwa.

Taki przebieg wyścigu wcale nie był jednak oczekiwany. Marquez ustanowił najszybszy czas w każdej sesji tego weekendu i wszyscy myśleli, że zdominuje Grand Prix. Hiszpan w późniejszej konferencji prasowej narzekał jednak na problemy z przyczepnością, wywołane najprawdopodobniej wyższą temperaturą asfaltu w porównaniu do reszty weekendu. Z racji, że ciągle próbował zrozumieć warunki i znaleźć limit, a czasami też schłodzić opony, jego czasy okrążeń w GP były bardzo nierówne. Dla pewnych osób, podejrzanie nierówne. Wspomniane wyżej ostatnie okrążenie było w wykonaniu Marqueza najszybszym kółkiem całego wyścigu. Choć musiał wyprzedzić dwóch zawodników, Marc pojechał 0.8 sekundy szybciej niż on sam czy jakikolwiek inny zawodnik w tym Grand Prix.

Teoria spiskowa Rossiego

Ta sytuacja przykuła uwagę włoskiej części garażu Yamahy. Zrodziła się tam wówczas szalona teoria. Ich zdaniem, Marquez po wcześniejszych zajściach z Argentyny i Holandii nie chciał, aby Rossi wygrał tytuł. Co za tym idzie, próbował w Australii chronić swojego rodaka, Lorenzo.

Specyficzne czasy okrążeń oraz dużo słabsza forma w wyścigu niż przez resztę weekendu słusznie mogły wzbudzać podejrzenia. Natomiast oglądając sam wyścig, nie da się obiektywnie stwierdzić, że Marquez w jakikolwiek sposób działał na korzyść Lorenzo. Na szóstym okrążeniu Marquez dość agresywnie wyprzedził Rossiego w zakręcie numer 4. Jednak na następnym kółku dokładnie tak samo potraktował Iannone.

Po objęciu drugiej pozycji Marquez wcale nie blokował swoich rywali. Wręcz przeciwnie, to właśnie zawodnik Hondy rzucił się w pościg za Lorenzo na półmetku wyścigu i dogonił go na 11 okrążeń do mety. Dopiero chwilę później dojechali do nich Iannone oraz Rossi, co zapoczątkowało kolejny pojedynek. Na koniec pozostaje najważniejsze pytanie – skoro Marquez chciał, aby Lorenzo został mistrzem, to czemu tak przyspieszył na ostatnim okrążeniu i nie dał mu po prostu wygrać? Zgodnie z tą logiką, o wspieranie Lorenzo powinien zostać również oskarżony Iannone.

Początek wojny…

Mimo to, teoria ta miała sens dla Rossiego. Spekuluje się, że oryginalnym jej autorem był Alessio Salucci – asystent „Doktora”, a aktualnie dyrektor jego zespołu MotoGP. Być może emocje oraz presja walki o tytuł zaburzyła procesy poznawcze Valentino, który mu uwierzył. Kilka dni później, podczas czwartkowej konferencji prasowej, poinformował świat o konkluzji, do jakiej doszedł:

Prawdą jest to, że Marc nie bawił się ze mną oraz z Jorge, tylko ze mną! To bardzo ważne, że on wie, że ja to wiem. Jestem tym zaniepokojony, ponieważ walka z Lorenzo to jedna sprawa. Druga to walka z Marquezem, a to jest bardzo trudne. To dla mnie duży zawód, bo wiem, że będzie też tego próbował tu i w Walencji – powiedział mediom dziewięciokrotny mistrz świata.

Zauważyłem, że Marquez był w tym wyścigu o krok przed nami. Jednakże zamiast jechać swoje to trzymał się ze mną i Iannone. Wiedział też, że na prostej będę tracił do Ducati. Za każdym razem jak go wyprzedzałem to on mnie kontrował w agresywny sposób. Na jego nieszczęście wiedział też, że Jorge nie jest zbyt szybki w tym wyścigu, dlatego trzymał go blisko nas, aby go szybko dogonić i wyprzedzić, aby wygrać i jednocześnie sprawić, aby rozdzieliło nas jak najwięcej zawodników, abym ja stracił punkty – kontynuował.

On chce, żeby wygrał Lorenzo. Po pierwsze, bo jest na mnie zły. Z mojego punktu widzenia to osobiste. To, co wydarzyło się w Argentynie, a potem w Assen… od tamtej pory ma do mnie żal. Pomyślał trochę jak dziecko: 'Skoro ja nie wygram, to ty też nie’. Dla niego mniejszym złem jest zwycięstwo Lorenzo. […] To coś, czego nigdy bym się nie spodziewał — że Márquez zacznie przeszkadzać w walce o mistrzostwo. On próbuje zostawić w grze tylko Jorge, a to nie jest w porządku. – skomentował.

Wydaje mi się, że Marquez często jest porównywany do mnie. Chciałby mnie pokonać, jeśli chodzi o liczbę tytułów, więc ma świadomość, że jeżeli sięgnę po jeszcze jedno mistrzostwo, będzie miał więcej do nadgonienia – powiedział spiskujący Valentino.

Rossi obsesyjnie analizował czasy okrążeń Marqueza z Australii. Do centrum medialnego przyszedł z kartką, na której były one wydrukowane. Zawodnik Yamahy od razu też uczynił z tego konflikt personalny. Jego zdaniem, Marquez kłamał w przeszłości, nazywając Rossiego swoim idolem. Zarzucił mu nawet zmyślenie historii o zawieszeniu plakatu Valentino w swoim dziecinnym pokoju. Marca, który stanowczo odrzucał zarzuty, szczególnie to zabolało. Jak przyznał w trakcie nagrywania dokumentu dla Amazon Prime w 2023 roku, było mu przykro, że Valentino postanowił rozegrać ten spór w mediach, zamiast porozmawiać prywatnie.

Rossi uwielbiał jednak tego typu gierki psychiczne. Z Maxa Biaggiego, Sete Gibernau czy Casey’ego Stonera także zrobił wielkich wrogów. Valentino lubił postrzegać siebie jako bohatera, a swoich przeciwników jako złoczyńców. Była to dla niego dodatkowa motywacja, która wręcz czyniła go szybszym na torze. Włoska prasa (i nie tylko) z przyjemnością podchwytywała tę narrację. Tego typu ataki medialne potrafiły być przytłaczające dla rywali. Choć Marquez miał jak najbardziej prawo załamać się pod tą presją, biorąc pod uwagę falę krytyki, jaką zrzucił na niego bohater z dzieciństwa, młody Hiszpan wkrótce odgryzł się Włochowi.

GP Malezji MotoGP 2015 – Treningi i kwalifikacje

Przechodząc do akcji na torze, weekend w Malezji miał dwóch klarownych faworytów. Jorge Lorenzo był najszybszy w FP1 i FP3, a Dani Pedrosa w FP2 i FP4. Podczas kwalifikacji zwycięski okazał się zawodnik Hondy, którego nietypowy plan przejazdów pozwolił uniknąć tłoku na torze. Marc Marquez zajął drugie miejsce ze stratą aż 0.4s. Trzeci był Valentino Rossi, który przebił nieco rozczarowującego Jorge Lorenzo o 11 setnych sekundy. Tego dnia Włosi znowu oskarżali Marqueza o manipulację wynikami, gdyż w pewnym momencie kwalifikacji jechał tuż przed Lorenzo, potencjalnie próbując mu dać tunel aerodynamiczny.

Piąte i szóste miejsce zajęli najlepszy zawodnik satelicki oraz najlepszy zawodnik na europejskim motocyklu – Cal Crutchlow z LCR Hondy i Andrea Iannone z Ducati. Ich strata do zdobywcy pole position wyniosła 1.1 sekundy, co jest kompletnie niewyobrażalne we współczesnym MotoGP. Takie różnice czasowe zazwyczaj widzimy pomiędzy czołową dwunastką, a nie czołową piątką. Jeszcze bardziej zdumiewające są straty finałowych zawodników w tabeli. Mike Di Meglio był trzy sekundy wolniejszy od czasu pole position, Anthony West cztery, a Damian Cudlin (jako samodzielny reprezentant IodaRacing Team) aż siedem.

Następny dzień mógł potencjalnie rozstrzygnąć walkę o tytuł. Rossi potrzebował zdobyć 15 punktów więcej od Lorenzo, aby zagwarantować sobie mistrzostwo. Cały padok rozmawiał jednak o jego rywalizacji z innym Hiszpanem. Jak już dobrze wiemy, GP Malezji MotoGP 2015 faktycznie zadecydowało o losach tytułu, ale nie w sposób matematyczny.

*Ten* moment

Presja najwidoczniej dopadła Lorenzo, który zaliczył słaby start. Z pierwszej sekwencji zakrętów wyjeżdżał dopiero szósty. Już na hamowaniu do zakrętu numer 4 wrócił jednak przed dwójkę zawodników Ducati. Chwilę później wyprzedził także Rossiego oraz Marqueza. O ile ze swoim partnerem zespołowym musiał stoczyć pojedynek, Marc przestrzelił hamowanie i wypadł z toru, oddając Jorge drugą pozycję. Nie pomogło to zarzutom, które Hiszpanie otrzymywali.

Rossi musiał jak najszybciej ruszyć w pogoń za Lorenzo. Po komentarzach z czwartku, Marquez rzecz jasna nie zamierzał mu ustępować z drogi. Rossi ponownie zinterpretował to jednak jako ochrona Lorenzo i mieszanie się w walkę o tytuł. Przez następne kilka okrążeń byliśmy świadkami jednego z najwspanialszych pojedynków w historii wyścigów motocyklowych. Dwie legendy MotoGP 17 razy wymieniły się pozycjami, z czego 9 tych manewrów miało miejsce wyłącznie na piątym okrążeniu wyścigu. Obaj mieli zbyt wielkie ego, aby zaakceptować porażkę. Żaden z nich nie zamierzał choć odrobinę odpuścić.

Z każdym kolejnym zakrętem i każdym kolejnym okrążeniem ich manewry były co raz to bardziej agresywne. Rossi był już na tyle zdenerwowany, że w pewnym momencie machnął ręką, tak jakby próbował powiedzieć Marquezowi „przestańmy walczyć, spróbujmy dogonić Lorenzo i Pedrosę”. Równie wściekły Hiszpan oczywiście go nie posłuchał. To nie mogło się skończyć dobrze.

Na siódmym okrążeniu GP Malezji MotoGP 2015, dojeżdżając do przedostatniego zakrętu, cierpliwość Włocha wyczerpała się. Rossi kompletnie zjechał z linii wyścigowej, wypchnął Marqueza na zewnętrzną, a kiedy ten w końcu musiał złożyć się w zakręt, doszło do kolizji. Następnie zawodnik Yamahy dwukrotnie obrócił się, aby zobaczyć przewróconą Hondę.

Wina i kara

Reszta wyścigu taka naprawdę nie miała już znaczenia. Pedrosa dowiózł do mety komfortowe zwycięstwo, a Lorenzo nie potrafił go dogonić. Rossi przekroczył linię mety jako trzeci, 10 sekund za swoim partnerem zespołowym. Nawet w Malezji 9-krotny mistrz świata miał absolutną rzeszę kibiców, która wybuczała Lorenzo na podium. To dlatego, że kiedy Valentino odbierał swój puchar za trzecie miejsce, Jorge pokazał mu kciuk w dół. Następnie, kiedy Rossi i Pedrosa otwierali szampany, Lorenzo od razu zszedł z podium. Wkrótce jednak przeprosił za swoje zachowanie.

Chwile po ceremonii rozpoczęło się jedno z najciekawszych w historii motorsportu spotkań w pokoju sędziowskim. Rossi otworzył je ironicznym komentarzem „niezły wyścig”, na co Marquez odpowiedział „niezły kopniak”. Hiszpan nawiązywał do wystawionej podczas kolizji nogi Włocha. Marc był przekonany, że Vale z premedytacją kopnął jego motocykl, aby go przewrócić. Rossi bronił się twierdząc, że jego kończyna zahaczyła o kierownicę Marca, a następnie spadła z podnóżka. Ponadto, zdaniem zawodnika Yamahy, motocykl MotoGP jest zbyt ciężki, żeby przewrócić go zwykłym kopnięciem. Włoch twierdził też, że chciał jedynie wypchnąć swojego rywala szeroko, aby ten stracił czas, a nie spowodować kolizję.

Prawdziwej wersji wydarzeń do dziś nie udało się ustalić. Nie ma ani jednego ujęcia kamery, które klarowanie prezentuje, czy Rossi umyślnie kopnął Marqueza. Tak naprawdę, nie ma to jednak żadnego znaczenia. Rossi stracił panowanie nad sobą, co widać nawet w zakulisowych nagraniach z tego wyścigu. Włoch nie zamierzał normalnie pokonać tego zakrętu. Przy trajektorii jaką objął swoim motocyklem, kolizja z Marquezem – umyślna czy nie – była nie do uniknięcia. Sędziowie dokładnie w taki sposób odczytali tę sytuację. Choć stwierdzili, że Marquez przeszkadzał Rossiemu swoją agresywną jazdą, miał on do tego pełne prawo. Za winowajcę samej kolizji uznano natomiast Włocha. Rossi nie otrzymał żadnej kary czasowej, a to dlatego, że w tamtych czasach obowiązywały jeszcze punkty karne. Na konto 9-krotnego mistrza świata dopisano aż 3 „oczka”. Łącznie posiadał ich zatem 4, a to oznaczało ban na następne kwalifikacje.

O krok od przemocy

Przystępując do finałowej rundy sezonu, Valentino wciąż był liderem klasyfikacji generalnej, lecz jego prowadzenie zostało zredukowane do zaledwie siedmiu punktów. Startując z ostatniej pozycji w Walencji, Rossi i jego obóz wiedzieli, że tytuł już jest praktycznie przegrany. Yamaha próbowała nieskutecznie oprotestować tę karę.

Każdy miał swoją własną opinię na temat tego incydentu. Jedni całkowicie obwiniali Rossiego, jak na przykład Casey Stoner:

If anyone else had done what Valentino did we would have been black flagged immediately, no questions asked.

— Casey Stoner AM (@Official_CS27) October 25, 2015

Inni doszukiwali się winy obydwu zawodników – na przykład, Vito Ippolito. Przewodniczący FIM wystosował list otwarty, w którym potępił zachowanie Marqueza i Rossiego, oskarżając ich o psucie reputacji wyścigów motocyklowych.

Włochy opanowała natomiast czysta furia. W decyzji sędziów dopatrywano się spisku „hiszpańskiej mafii” – nawiązując do pochodzenia Marqueza, Lorenzo oraz właścicieli MotoGP. Marc i jego rodzina otrzymywały groźby śmierci w Internecie, a włoscy dziennikarze otoczyli jego dom. Atmosfera w padoku była na tyle okropna, że MotoGP odwołało czwartkową konferencję prasową, a Yamaha odwołała swoją imprezę, związaną z 60. urodzinami marki. Hiszpańska policja wysłała natomiast swoich funkcjonariuszy, aby zapobiec potencjalnym bójkom pomiędzy fanami Rossiego i Marqueza. Szefostwo Hondy rozważało nawet wycofanie się z wyścigu. W takich oto nastrojach rozpoczynała się finałowa runda sezonu 2015 – jakże wyczekiwane, Grand Prix Walencji.

GP Walencji MotoGP 2015 – Zgniły finał pięknych mistrzostw

Sytuacja sportowa Rossiego pogorszyła się w sobotę, kiedy jego partner zespołowy zdobył pole position z przewagą pół sekundy nad dwoma Hondami. „Doktor” potrzebował zatem cudu. Zdesperowany Rossi zrobił wszystko, co było możliwe, przebijając się z końca stawki na P4 w zaledwie 12 okrążeń. Po tej wspaniałej szarży jego strata do liderów wynosiła jednak aż 11 sekund. Ostatnie nadzieje na tytuł mistrzowski musiał zatem pokładać w… Marcu Marquezie.

To właśnie młody Hiszpan był wiceliderem tego wyścigu. Przez całe Grand Prix znajdował się niecałą sekundę za Lorenzo, lecz ani razu go nie zaatakował. Takie zachowanie nie było typowe dla najbardziej agresywnego zawodnika w ówczesnej stawce MotoGP. Pod koniec wyścigu musiał natomiast bronić się przed Pedrosą. O ile ostre ściganie w Malezji można uznać za personalną wendetę przeciwko Rossiemu, Walencja była pierwszym wyścigiem, w którym działania Marqueza bezpośrednio benefitowały Lorenzo.

Wciąż jednak nie można było się tam doszukać czegokolwiek niezgodnego z regulaminem. Marquez miał prawo pozostać na drugiej pozycji w Walencji, miał prawo agresywnie ścigać się z Rossim w Malezji oraz miał prawo walczyć z Yamahami w Australii. Jedynym zawodnikiem, który jakkolwiek naruszył przepisy, był ten, który zaczął cały spór. Rossi – niezależnie czy umyślnie czy nie – spowodował kolizję w Sepang za co został surowo, ale jakby nie patrzeć słusznie ukarany.

Mistrzem świata sezonu 2015 został zatem Jorge Lorenzo. Za sprawą zwycięstwa w Walencji, zawodnik Yamahy pokonał swojego partnera zespołowego o zaledwie 5 punktów w klasyfikacji generalnej. Marquez i Pedrosa zamknęli stuprocentowo hiszpańskie podium, a Rossi przekroczył linię mety na czwartym miejscu. Lorenzo następnie dorzucił paliwa do ognia, komentując poczynania swoich rodaków:

Wiedzieli, co jest na linii. Pomógł mi fakt, że są Hiszpanami, tak jak ja. To mi pomogło, bo z pewnością w innym wyścigu próbowaliby mnie wyprzedzić, czego tym razem nie zrobili. Gdyby Valentino był na moim miejscu i miał Włochów za sobą, zrobiliby dokładnie to samo. Ten tytuł musiał być dla Hiszpanii.

Marquez tłumaczył się mówiąc, że po prostu nie miał tempa, aby zaatakować Lorenzo: Dani i ja dawaliśmy z siebie 100 procent i pokazaliśmy to tutaj, w Malezji, w Australii oraz wszystkich innych wyścigach. Dla zwycięzcy, oskarżenia, że ktoś inny pozwolił mu wygrać, są pozbawione szacunku.

Rossi rzecz jasna nie przebierał w słowach po tym wyścigu:

Kto mieczem wojuje ten od miecza ginie

Można stwierdzić, że tą niepotrzebną wojną Rossi sam sobie odebrał finałowy tytuł w karierze. W swoich ostatnich sześciu sezonach jako zawodnik MotoGP, „Doktor” już nigdy nie był pretendentem do mistrzostwa. Gdyby Rossi ugryzł się w język, to najprawdopodobniej Marquez nie ścigałby się z nim tak agresywnie w Malezji, a już na pewno nie miałby żadnych skrupułów, aby zaatakować Lorenzo w Walencji. Bez tych komentarzy, szanse Valentino zdecydowanie by wzrosły. Jeśli Marquez faktycznie nie miał manipulacyjnych zamiarów przed słynną konferencją prasową z Sepang, to można powiedzieć, że Rossi samodzielnie zamanifestował realizację teorii spiskowej, o którą podejrzewał Hiszpanów.

Nawet jeżeli Marc przez cały ten czas zamierzał specjalnie utrudniać życie Vale, to zapoczątkowana przez Włocha prowokacja i tak obróciła się przeciwko niemu. Pod presją medialną Marquez wcale się nie ugiął. Wręcz przeciwnie, wpłynęła ona na niego pozytywnie. Otrzymał dodatkową motywację, która uczyniła z niego dominatora MotoGP w następnych latach. Od tego momentu Marquez ścigał się dla satysfakcjonującego buczenia fanów Rossiego. Wspomniany wcześniej Casey Stoner nazwał obrócenie się przeciwko Marcowi największym błędem w karierze Vale. I ciężko się z nim nie zgodzić. Swoimi własnymi działaniami, Rossi stworzył potwora. Do dziś GP Malezji MotoGP 2015 wspominane jest jako największa plama na legendarnej karierze Valentino. Niektórzy jednak wciąż obwiniają Marqueza za to całe zajście i nadal nie darzą go szacunkiem. Niezależnie, którą stronę popieracie, prawdą jest, że ich konflikt zrujnował finał genialnego sezonu MotoGP, a cały sport przez nich ucierpiał.

10 lat później…

Nie bez powodu wszystkie strony i profile związane z MotoGP publikują w tym tygodniu materiały dotyczące Grand Prix Malezji 2015. Skutki tego wyścigu są nadal odczuwane dekadę później. Ten dzień jest powodem, dla którego kontrola wyścigu oraz sędziowie MotoGP to teraz dwie różne grupy ludzi. Incydent ten był na tyle ważny, że nie chciano go rozpatrywać w trakcie Grand Prix.

Cały ten chaos popsuł również atmosferę w garażu Yamahy, choć w 2015 roku wygrali wszystkie 3 tytuły. To z kolei przyczyniło się do odejścia Lorenzo po sezonie 2016. Dla 5-krotnego mistrza świata ten kontrowersyjny tytuł był ostatnim w karierze. Natomiast Rossi i Marquez zamienili się z przyjaciół w toksycznych rywali, których czekało jeszcze więcej kolizji, kontrowersji oraz starć medialnych. W pierwszych miesiącach po incydencie z Sepang nawet nie spoglądali na siebie, a co dopiero rozmawiali.

Za ich plecami stanęły natomiast dwa kraje dominujące MotoGP – Włochy oraz Hiszpania. Choć Rossi już dawno zakończył karierę motocyklową, włoskie media i włoscy kibice wciąż wykorzystują każdą okazję, aby zaatakować Marqueza. Wystarczy spojrzeć na reakcję trybun, kiedy Marc przewrócił się podczas tegorocznego sprintu w Misano. Fani Hiszpana wcale jednak nie zachowują się bardziej chwalebnie. Obie strony ślepo bronią swoich faworytów, nie dostrzegając w ich działaniach żadnych błędów, przez co po dziesięciu latach ten konflikt nadal trwa. Sami zainteresowani podtrzymują swoje opinie na temat tych wydarzeń, które co jakiś czas są przypominane. Nad finałem sezonu 2015 szczególnie ubolewa przegrana strona włoska.

Kiedy Rossi wciąż się ścigał, jego rywalizacja z Marquezem podzieliła cały padok. Z racji, że większość zawodników MotoGP pochodzi z Włoch lub Hiszpanii, oczywiście wspierali oni swoich rodaków. Świeżo po starciu z Sepang, zauważalne było osłabienie relacji pomiędzy motocyklistami z przeciwnych narodów. Każdy musiał wybrać stronę tego konfliktu. Niechęć do rywali jest szczególnie odczuwalna w obozie VR46. Akademia juniorska Rossiego wyprodukowała całą grupę zawodników nastawionych antagonistycznie do Marqueza.

Dzisiaj te uczucia pomiędzy motocyklistami są dużo słabsze, gdyż mamy do czynienia z młodszym pokoleniem, które nigdy nie ścigało się z Rossim. Momentami wciąż jednak występują pewne tarcia. Marco Bezzecchi po Grand Prix Walencji 2023 rzekomo obraził Marqueza w prywatnej konwersacji. 2 lata później, po ich świetnym pojedynku o zwycięstwo w San Marino, zawodnik Aprilii powiedział mediom:

W przeszłości byłem nieco bardziej niedojrzały niż nawet teraz. Wtedy [relacja z Marquezem] była trudna, teraz jest znacznie lepiej. Oczywiście nie jesteśmy przyjaciółmi, Marc to wciąż rywal. Ale można to powiedzieć o każdym zawodniku MotoGP. Mamy dobrą relację, szanujemy siebie nawzajem i mamy niezłe wyścigi.

Mimo tak dojrzałego podejścia, Bezzecchi od razu po tym został skrytykowany we włoskiej prasie oraz przez swoich rodaków w Internecie. Niektóre rany nigdy się nie zagoją.

Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News

Obserwuj nas!
  • Tagi
  • Marc Marquez
  • MotoGP

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

GP Malezji MotoGP: Marquez przypieczętował wicemistrzostwo

Motorsport - GP Malezji MotoGP: Marquez przypieczętował wicemistrzostwo

Igor Długosz

  • MotoGP
26 października 2025

Zazwyczaj w MotoGP sprint spoileruje przebieg głównego wyścigu. Jednak nie tym razem. Niedzielna część zmagań za torze Sepang dostarczyła zauważalnie inne widowisko.

GP Malezji MotoGP 2015 – Najbardziej kontrowersyjny moment w historii MotoGP 10 lat później

Motorsport. GP Malezji MotoGP 2015 – Najbardziej kontrowersyjny moment w historii MotoGP 10 lat później

Igor Długosz

  • MotoGP
25 października 2025

Jest 25 października 2015 roku. Dwaj giganci motocyklowych mistrzostw świata - Marc Marquez i Valentino Rossi - toczą zacięty bój o trzecie miejsce podczas przedostatniej rundy sezonu. Jak się za chwilę okaże, moment ten zupełnie odmieni przyszłość MotoGP. Moment ten ukształtuje dynamikę padoku oraz relacje wśród fanów na następną dekadę. Oto historia Grand Prix Malezji 2015.

Sprint GP Malezji MotoGP: Kolejne przebudzenie Bagnaii

Motorsport - Sprint GP Malezji MotoGP: Kolejne przebudzenie Bagnaii

Igor Długosz

  • MotoGP
25 października 2025

Wrócił? Nie wrócił? Kto już w tym momencie wie? Pecco Bagnaia zdominował sprint MotoGP w Malezji, czyniąc swój sezon jeszcze dziwniejszym.

GP Australii MotoGP: Kolejny nowy zwycięzca wyścigu

Motorsport: GP Australii MotoGP: Kolejny nowy zwycięzca wyścigu

Igor Długosz

  • MotoGP
19 października 2025

Najpierw Fermin Aldeguer, a teraz Raul Fernandez. Po raz drugi z rzędu do grona zwycięzców wyścigu MotoGP dołączył nowy, młody Hiszpan.

GP Indonezji MotoGP: Aldeguer zdominował historyczny wyścig. Marquez kontuzjowany

Motorsport. GP Indonezji MotoGP: Aldeguer zdominował historyczny wyścig. Marquez kontuzjowany

Igor Długosz

  • MotoGP
5 października 2025

GP Indonezji MotoGP 2025 będzie zapamiętane z wielu dobrych powodów. Fermin Aldeguer w fenomenalnym stylu został drugim najmłodszym zwycięzcą wyścigu MotoGP. Genialną walkę o podium stoczyło tak naprawdę pół stawki. Najważniejsza informacja dotyczy jednak Marca Marqueza, którego zdrowie ponownie ucierpiało.

Sprint GP Indonezji MotoGP: Dzień sensacji i szaleństwa

Motorsport. Sprint GP Indonezji MotoGP: Dzień sensacji i szaleństwa

Igor Długosz

  • MotoGP
4 października 2025

Sprint GP Indonezji MotoGP 2025 bez dwóch zdań należy do jednego z najlepszych w historii. Marco Bezzecchi pokonał Fermina Aldeguera po fenomenalnym pojedynku na ostatnim okrążeniu.

GP Japonii MotoGP: Dziewiąta korona Marqueza

Motorsport. GP Japonii MotoGP: Dziewiąta korona Marqueza

Igor Długosz

  • MotoGP
28 września 2025

Historyczna dominacja została wynagrodzona. Marc Marquez wyjedzie z Japonii jako 9-krotny motocyklowy mistrz świata.

Sprint GP Japonii MotoGP: Witamy ponownie w czołówce, Pecco

Motorsport. Sprint GP Japonii MotoGP: Witamy ponownie w czołówce, Pecco

Igor Długosz

  • MotoGP
27 września 2025

Pecco Bagnaia nareszcie wrócił do siebie. Po katastrofalnym do tej pory sezonie Włoch nie mógł lepiej rozpocząć finałowej, azjatyckiej części mistrzostw.

Sprint GP San Marino MotoGP: Bezzecchi błyszczy w swoim domu

Motorsport. Sprint GP San Marino MotoGP: Bezzecchi błyszczy w swoim domu

Igor Długosz

  • MotoGP
13 września 2025

Trudno mieć bardziej domowy wyścig niż Marco Bezzecchi w Misano. Reprezentant Aprilii był istną gwiazdą w trakcie sobotnich zmagań będących częścią Grand Prix San Marino MotoGP.

GP Katalonii MotoGP: Starcie Marquezów w domowym wyścigu

Motorsport. GP Katalonii MotoGP: Starcie Marquezów w domowym wyścigu

Igor Długosz

  • MotoGP
7 września 2025

Jak na współczesne standardy MotoGP, ściganie na torze Barcelona-Catalunya było dziś wyjątkowo dobre. Liczne ciekawe pojedynki zakończyły się drugim w karierze zwycięstwem Alexa Marqueza. 29-latek wreszcie przerwał dominację swojego brata.

Patronat medialny

  • Speedway Równe

  • Speedway Club Žarnovica

  • German Speedway Masters

  • Baltic Speedway League

Formuła 1

MKierowcaZespółPkt.
1.Oscar PiastriMcLaren309
2.Lando NorrisMcLaren275
3.Max VerstappenRed Bull205
4.George RussellMercedes184
5.Charles LeclercFerrari151
6.Lewis HamiltonFerrari109
7.Andrea Kimi AntonelliMercedes64
8.Alexander AlbonWilliams64
9.Nico HulkenbergStake F1 Team37
10.Isack HadjarHaas37
11.Lance StrollAston Martin32
12.Fernando AlonsoAston Martin30
13.Esteban OconHaas28
14.Pierre GaslyAlpine20
15.Liam LawsonVisa Cash App RB20
16.Oliver BearmanHaas16
17.Carlos SainzWilliams16
18.Gabriel BortoletoStake F1 Team14
19.Yuki TsunodaRed Bull12
20.Franco ColapintoAlpine0
21.Jack DoohanAlpine0

Formuła 2

MKierowcaZespółPkt.
1.Richard VerschoorMP Motorsport114
2.Alex DunneRodin Motorsport90
3.Jak CrawfordDAMS Lucas Oil88
4.Leonardo FornaroliInvicta Racing86
5.Luke BrowningHitech TGR83
6.Arvid LindbladInvicta Racing79
7.Pepe MartiCampos Racing67
8.Sebastián MontoyaPrema Racing53
9.Victor MartinsART Grand Prix49
10.Dino BeganovicHitech TGR31
11.Roman StanekInvicta Racing23
12.Kush MainiDAMS Lucas Oil21
13.Gabriele MiniPrema Racing21
14.Joshua DürksenAIX Racing19
15.Oliver GoetheMP Motorsport12
16.Rafael VillagómezVan Amersfoort Racing10
17.Ritomo MiyataART Grand Prix6
18.Amaury CordeelTrident2
19.Sami MeguetounifTrident2
20.Cian ShieldsAIX Racing0
21.Max EstersonTrident0
22.John BennettVan Amersfoort Racing0

MotoGP

MKierowcaZespółPkt.
1.Marc MarquezDucati Lenovo Team307
2.Alex MarquezBK8 Gresini Racing MotoGP239
3.Francesco „Pecco” BagnaiaDucati Lenovo Team181
4.Franco MorbidelliPertamina Enduro VR46 Racing Team139
5.Fabio Di GiannantonioPertamina Enduro VR46 Racing Team136
6.Marco BezzecchiAprilia Racing121
7.Johann ZarcoCastrol Honda LCR101
8.Pedro AcostaRed Bull KTM Factory Racing98
9.Fermin AldeguerBK8 Gresini Racing MotoGP81
10.Maverick VinalesRed Bull KTM Tech369
11.Fabio QuartararoMonster Energy Yamaha MotoGP Team67
12.AI AguraTrackhouse MotoGP Team49
13.Brad BinderRed Bull KTM Factory Racing47
14.Raúl FernándezTrackhouse MotoGP Team44
15.Enea BastianiniRed Bull KTM Tech342
16.Luca MariniHonda HRC Castrol38
17.Alex RinsMonster Energy Yamaha MotoGP Team35
18.Jack MillerPrima Pramac Yamaha MotoGP33
19.Joan MirHonda HRC Castrol32
20.Takaaki NakagamiHonda HRC Test Team10
21.Lorenzo SavadoriAprilia Racing8
22.Augusto FernandezPrima Pramac Yamaha MotoGP6
23.Miguel OliveiraPrima Pramac Yamaha MotoGP6
24.Somkiat ChantraIDEMITSU Honda LCR1
25.Aleix EspargaroHonda HRC Test Team0
26.Jorge MartinAprilia Racing0

Wydawca:
IBO Media Dagmara Starzec
32-015 Stanisławice 318
e-mail: kontakt@speedwaynews.pl

  • Kontakt z redakcją
  • Dołącz do speedwaynews.pl
  • Pokaż się u nas
  • Regulamin
  • Polityka Prywatności
  • Informacje o RODO
  • Zarejestruj się
  • O serwisie
  • Galerie zdjęć

2025 © speedwaynews.pl - Wszelkie prawa autorskie wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie informacji i tekstów zabronione