Kolejna porcja chaosu na Węgrzech. W niedzielnym wyścigu zobaczyliśmy jeszcze więcej ryzykownych momentów oraz wypadków na torze zupełnie niedopasowanym do MotoGP.
Długa lista kar
Sędziowie nie byli w ten weekend łagodni. Alex Marquez oraz Jack Miller zostali przesunięci o 3 pozycje na starcie GP Węgier MotoGP za przyblokowanie Pecco Bagnaii podczas piątkowego treningu. Dzień później ukarani zostali Fabio Quartararo oraz Enea Bastianini. Francuz wpadł Włocha po tym jak kompletnie przestrzelił hamowanie do pierwszego zakrętu w sprincie. Następnie zawodnik Tech3 zrewanżował się, ale na rodaku Quartararo. Bastianini wyeliminował Johanna Zarco w szykanie 9-10. Sędziowie nie zaakceptowali łagodzących okoliczności, jakimi był uszkodzony po wcześniejszej kolizji system obniżania tyłu w motocyklu satelickim KTM-a. Co za tym idzie, zarówno Bastianini jak i Quartararo otrzymali kary dłuższego okrążenia na niedzielę.
A to nie był koniec przedwyścigowych zmian. Motocykl Fabio Di Giannantonio zepsuł się jeszcze przed zieloną flagą. Po okrążeniu formującym zawodnik, który miał ruszać trzeci, wrócił do alei serwisowej i wsiadł na zapasową maszynę. Choć mógł rozpocząć wyścig, świetne kwalifikacje Włocha zostały wyrzucone do śmietnika.
Kolejną dawkę emocji otrzymaliśmy następnie na starcie. Marc Marquez za bardzo opóźnił hamowanie do pierwszego zakrętu i spadł na trzecie miejsce. Nowymi liderami zostali zatem Marco Bezzecchi oraz Franco Morbidelli. Enea Bastianini objął natomiast czwartą pozycję, po czym zaliczył kraksę w szykanie 12-13. Wypadek Włocha był przerażający, gdyż przez fatalny design toru Balaton on i jego przewrócony KTM wrócił na linię wyścigową. Refleks pozostałych zawodników uratował nas od tragedii…
Chaos związany z wypadkiem Bastianiniego oddał finałowe pozycje w Top 5 Pedro Acoście i Ferminowi Aldeguerowi. Marini spadł przez to na szóste miejsce. Istnie genialny start zaliczyli zeszłoroczni pretendenci do tytułu. Jorge Martin awansował z P15 na P7, a Pecco Bagnaia z P12 na P8. Jakby dramaturgii było mało, Alex Marquez przewrócił się na początku drugiego okrążenia, a wkrótce podążyli za nim Joan Mir, Raul Fernandez i Jack Miller. Kompletnie przeciwieństwo sprintu, w którym nie zobaczyliśmy ani jednej wywrotki po pierwszym kółku.
GP Węgier MotoGP po dramatycznym starcie
Gokartowa natura toru Balaton Park spowolniła progres Marqueza. Wyprzedzenie Morbidelliego zajęło mu wiele okrążeń. Następnie miał jeszcze większy problem, aby uporać się z Bezzecchim. Lider mistrzostw świata wielokrotnie wpadał na wewnętrzną Włocha i wielokrotnie wyjeżdżał za szeroko. Na jedenastym okrążeniu w końcu udało mu się zakończyć manewr. Reszta wyścigu była już bezproblemowa. Marquez po raz czternasty z rzędu dowiózł do mety zwycięstwo, a na opisanie jego dominacji zaczyna brakować słów.
Hiszpan rzucił klątwę na zawodników, których wyprzedził. Wraz z utratą pozycji na rzecz 8-krotnego mistrza świata, Marco Bezzecchi oraz Franco Morbidelli kompletnie stracili też tempo. Duet, który po starcie zajmował pierwsze dwie pozycje, ostatecznie zakończył wyścig na dopiero trzecim oraz szóstym miejscu. Srebrny medal przejął ratujący weekend KTM-a Pedro Acosta. Mimo wielu wywrotek, Austriacy wyjeżdżają z Węgier z dobrymi punktami. Choć stracili zwycięstwo, równie zadowolona może być Aprilia. Bezzecchi wciąż stanął na podium, a Jorge Martin zajął fenomenalne P4. Mistrz świata nareszcie zaczyna wracać do formy. Tuż za nim linię mety przekroczył Luca Marini. Bez dwóch zdań był to jego najlepszy weekend jako zawodnik Hondy. Pod koniec wyścigu stoczył świetny pojedynek z Franco Morbidellim, wymuszając na nim błąd w szykanie.
Siódme i ósme miejsce zajęli Brad Binder oraz Pol Espargaro z KTM-a. Czołową dziesiątkę zamknął natomiast duet mistrzów świata, który odwiedził nitkę Long Lap. Pecco Bagnaia został ukarany za ścięcie szykany, a Fabio Quartararo za incydent w sprincie. Zawodnik Ducati zdobyłby jeden punkt więcej, gdyby nie przestrzelił T5 na finałowym okrążeniu. Absolutnie koszmarny dzień zaliczyło natomiast Gresini. Fermin Aldeguer jechał na piątym miejscu zanim podzielił los partnera zespołowego. Hiszpan przewrócił się w T1 i kontynuował swój wyścig na tyłach stawki. Pomiędzy zawodnikami Gresini dojechał Fabio Di Giannantonio po starcie z alei serwisowej.
Balaton Park Circuit – finałowy werdykt
Trzeba przyznać, że niedzielne zmagania na torze Balaton Park były ciekawe. Szczególnie Moto3 oraz Moto2 dostarczyły mnóstwo emocji. W obu tych kategoriach zobaczyliśmy dobre ściganie i fotofinisze. Tor, który jest bardzo ciasny, kręty oraz dość nietypowy zasługuje na miejsce w mistrzostwach świata składających się z ponad 20 wyścigów. Różnorodność jest przy tak wielkim kalendarzu potrzebna.
Jednak w wieloletniej perspektywie, MotoGP nie może wrócić nad jezioro Balaton. Bliskie położenie Brna i Red Bull Ringu w połączeniu z fatalną ekonomią Węgier przełożyły się na bardzo małą ilość kibiców na trybunach. Mimo to, fani, którzy postanowili przyjechać, wciąż stali w korkach przed torem. A to dopiero początek problemów. Sam obiekt jest niebezpieczny i zupełnie niedopasowany do współczesnych standardów wyścigowych. W wielu miejscach pobocza są za małe lub żwir nanoszony jest na asfalt. Jak się okazało po wypadku Acosty w kwalifikacjach, nawet płoty są zbyt niskie.
Ciasne zakręty, pozbawione charakteru szykany rodem z Formuły E oraz króciutkie proste przekładają się natomiast na słabą jakość ścigania. O ile zmian pozycji zobaczyliśmy dziś więcej niż się spodziewaliśmy, był to przede wszystkim skutek wypadków i błędów zawodników, którzy swoje wielkie motocykle musieli manewrować niczym na placu do nauki jazdy. Taka natura toru zmusza również do agresywnych, nieprzemyślanych, niebezpiecznych ataków. Ten tor musi przejść poważne modyfikacje lub pożegnać się z mistrzostwami świata. Aktualnie motocykle szybsze niż Moto2 są tu po prostu nie na miejscu.
Następne 2 wyścigi zakończą europejską część sezonu 2025 MotoGP. Grand Prix Katalonii oraz Grand Prix San Marino odbędą się w pierwszej połowie września. Marc Marquez rozpocznie weekend na swoim domowym torze z absurdalną przewagą 175 punktów w klasyfikacji zawodników.
GP Węgier MotoGP 2025 – Wyniki
Fot. Igor Długosz, Świat MotorsportuAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!