Dokładnie 75 lat temu odbył się pierwszy oficjalny wyścig Formuły 1. Historię Królowej Motorsportu rozpoczęło GP Wielkiej Brytanii 1950. Atmosferę tamtego dnia opiszemy w dzisiejszym materiale.
Silverstone – lotnisko, które ściągnęło elity na wyścig samochodowy
GP Wielkiej Brytanii 1950 jest istotną cezurą nie tylko w historii Formuły 1, ale całego motorsportu. Tak europejskiego, jak i światowego. Wyścigi rangi Grand Prix odbywały się już na początku XX wieku. Były to jednak osobne imprezy organizowane przez lokalne automobilkluby. Rozwój sportów automobilowych (jak je wtedy nazywano – przyp. red.) spowolniły obie wojny światowe. Po zakończeniu drugiej z nich pasjonaci wyścigów zaczęli podejmować działania, żeby utworzyć jednolite mistrzostwa, które pozwolą wyłonić najlepszych kierowców na świecie. Tym sposobem powstała Formuła 1. Jedynka w nazwie miała odwoływać się do wyścigów na najwyższym poziomie i zrzeszać najlepszych kierowców globu.
Inaugurację F1 wyznaczono na dzień 13 maja 1950 r. na niedawno utworzonym torze Silverstone w Wielkiej Brytanii. Wcześniej był on jednym z wielu lotnisk wojskowych utworzonych w czasie II wojny światowej. Po zakończeniu konfliktu władze państwowe zdecydowały o jego przebudowie na tor wyścigowy. Rozpoczęto ją w sierpniu 1948 r., a zakończono niecałe 2 miesiące później. 2 października tego samego roku odbyło się tam pierwsze od ponad 20 lat GP Wielkiej Brytanii. Jego ówczesna nitka znacząco się różniła od tej obecnej. Była prostsza i mniej techniczna, a zamiast barier energochłonnych, były belki słomy przy torze. Liczyła blisko 4,7 km długości.
Royalsi przy i na torze
GP Wielkiej Brytanii 1950 miało wyjątkową oprawę, bo zgromadziło 100-200 tys. kibiców, w zależności od źródła. Wśród obecnych byli też przedstawiciele brytyjskiej rodziny królewskiej: król Jerzy VI Windsor i jego córka, przyszła królowa, Elżbieta. Elity były nie tylko na trybunach, ale również na liście startowej zawodników. Był m.in. Książę Tajlandii Birabongse Bhanudej Bhanubandh (lub w skrócie Książę Bira – przyp. red.), a także baron Emmanuel „Toulo” de Graffenried ze Szwajcarii. Ten drugi rok wcześniej był triumfatorem wyścigu na Silverstone. Poza nimi był także muzyk Johnny Claes z zespołu jazzowego Johnny Claes and the Clay Pigeons. Obsada wyścigu była więc całkiem ciekawa.
Fot. Salracing.com / Brytyjska rodzina królewska obecna na GP Wielkiej Brytanii 1950GP Wielkiej Brytanii 1950: wyścig silversów bez Ferrari
Dziś nie brakuje żartów i uszczypliwości pod adresem Fernando Alonso odnośnie jego metryki. Wielu jego rówieśników zrezygnowało już ze ścigania się w Formule 1 lub wyścigach samochodowych w ogóle. 43-latek z Oviedo jednak chce pozostać w F1, dopóki starczy mu chęci i dopóki są chętni na jego zatrudnienie.
Podczas GP Wielkiej Brytanii 1950 taki wiek zawodnika jak Hiszpana nie był niczym zaskakującym. Byli nawet starsi. Luis Fagioli, Louis Chiron oraz Philippe Etanceli mieli po ponad 50 lat na karku, gdy debiutowali w Formule 1. Najmłodszy na liście startowej był reprezentant gospodarzy, Geoffrey Crossley. Miał on 29 lat. W obecnych czasach jest to wiek, gdy wielu zawodników osiąga pik swojej formy podczas startów w Jedynce.
Elastyczna lista startowa
Jeśli chodzi o zespoły obecne na starcie wyścigu na Silverstone, to mieliśmy marki, które kojarzą z F1 już głównie historycy motorsportu. Włochy reprezentowały wtenczas 2 brandy: Alfa Romeo i Maserati. Chociaż Ferrari już istniało, to odpuścili sobie start w Wielkiej Brytanii ze względu na wysokość nagród. Zwycięzca Grand Prix mógł wtedy liczyć na nagrodę wysokości 500 funtów. Jak na realia powojenne nie była to mała suma, ale nie dość wysoka, żeby skusić ekipę z Maranello do opuszczenia Półwyspu Apenińskiego. Zadebiutowali więc później w Monako. Gospodarzy też reprezentowały 2 marki: ERA (English Racing Automobiles) i Alta. Z kolei Francję reprezentowały bolidy Talbot-Lago.
Warto też zwrócić uwagę, że nie było wtedy przepisów nakazujących każdemu zespołowi wystawianie tylko dwóch bolidów z dwoma stałymi kierowcami. Jednakowe samochody nie oznaczały też jednego zespołu. Jedynymi fabrycznymi ekipami na starcie GP Wielkiej Brytanii 1950 były Alfa Romeo i Talbot, które wystawiły po 4 kierowców. Pozostali zawodnicy startowali we własnym imieniu lub niewielkich zespołów prywatnych korzystających z samochodów większych marek. W trakcie wyścigu można też było dokonać zamiany kierowców i bolidów w jednym zespole. Wynikało to m.in. z faktu, że ówczesne wyścigówki były proste mechanicznie, a przy tym awaryjne, więc samo dojechanie do mety mogło już być sukcesem. Lista startowa przed Grand Prix liczyła blisko 30 nazwisk, ale po kwalifikacjach do wyścigu przystąpiło 21 zawodników z 9 krajów.
Przebieg GP Wielkiej Brytanii 1950
Pierwsze Grand Prix Formuły 1 liczyło 70 okrążeń. Jak na realia brytyjskie, warunki pogodowe były wręcz idealne. Tor był suchy i świeciło słońce. Pierwsze 4 pozycje na starcie mieli fabryczni kierowcy Alfy Romeo Giuseppe Farina, Luigi Fagioli, Juan Manuel Fangio i Reg Parnell. Na początku wyścigu Farina objął prowadzenie, a Fagioli i Fangio ruszyli za nim w pogoń. Słaby start miał Yves Giraud-Cabantous z Talbota, który na początku stracił 4 pozycje. Na pierwszych okrążeniach kierowcy Alfy Romeo kilkakrotnie zmieniali się między sobą pozycjami, aby zapewnić kibicom rozrywkę.
Na 8 okrążeń przed końcem wyścigu Fangio wycofał się z powodu pękniętej rury olejowej. Farina, który był wtedy na prowadzeniu, utrzymał pozycję do mety i dojechał przed Fagiolim z przewagą ponad 2,5 sekundy oraz Parnellem z przewagą blisko minuty. Warto wspomnieć, że Brytyjczyk z Alfy Romeo, który zajął najniższy stopień podium pierwszego Grand Prix F1, w trakcie wyścigu uderzył w zająca. Pozostałe punktowane pozycje zajęli fabryczni kierowcy Talbota: Yves Giraud-Cabantous i Louis Rosier. Z 21 bolidów na starcie do mety dojechało 11.
Zgodnie z opisanymi wcześniej zasadami, w trakcie wyścigu dochodziło także do rotacji kierowców w zespołach. Joe Fry prowadził Maserati nr 10 przez pierwsze 45 okrążeń, następnie Brian Shawe-Taylor przejął go na 19 okrążeń, co dało łącznie 64 okrążenia. Do lidera ich samochód stracił 6 okrążeń, ale od startu nadrobili aż 10 pozycji (z P20 na P10 – przyp. red.). Z kolei Peter Walker prowadził ERĘ nr 9 przez 2 okrążenia, następnie Tony Rolt jechał nią dodatkowe 3 okrążenia, co dało łącznie 5 okrążeń.
Fot. Salracing.com / Giuseppe Farina na mecie GP Wielkiej Brytanii 1950Co było potem?
Punkty za GP Wielkiej Brytanii 1950 przyznano pięciu pierwszym kierowcom według następującego systemu: 8-6-4-3-2 + dodatkowy 1 punkt za najszybsze okrążenie wyścigu. Zatem Farina zdobył ich 9, bo już na 2. okrążeniu miał najlepszy czas, którego nikt nie przebił do końca rywalizacji. Fagioli zdobył 6, Parnell 4, Giraud-Cabantous 3, a Rosier 2. Nie było wtedy klasyfikacji konstruktorów w F1. Ona się pojawiła 8 lat później.
Co ważne, nie wszystkie punkty się sumowały na koniec roku. Mistrza świata wyłaniały wtedy 4 najlepsze rezultaty danego kierowcy z 7 wyścigów sezonu. Nie był więc konieczny udział we wszystkich rundach kalendarza, ale gdy już się w którejś z nich startowało, to trzeba było walczyć o jak najwyższą lokatę. Większość kierowców rezygnowało wtedy z udziału w wyścigu Indianapolis 500, który też był z początku w kalendarzu Jedynki. Na koniec sezonu 1950 pierwszym Mistrzem Świata Formuły 1 został ostatecznie Giuseppe Farina. Podopieczny legendarnego Tazia Nuvolariego wygrał później jeszcze GP Szwajcarii i Włoch, oraz zajął 4. miejsce w Belgii. To i pechowy ostatni wyścig sezonu dla Fangia, sprawiły, że zebrał on 30 punktów. W ten sposób z przewagą 3 „oczek” jako pierwszy w historii sięgnął po tytuł mistrzowski królowej motorsportu.
Kolejne lata to stopniowo rosnąca popularność Formuły 1 na świecie, nowe pokolenia kierowców, nowe zespoły i wiele innych zmian. Dziś organizacja Grand Prix F1 wiąże się z prestiżem zbliżonym do organizacji piłkarskich mistrzostw świata lub igrzysk olimpijskich. Coroczna obecność w kalendarzu każdego wyścigu, to duże koszty, surowe normy, ale i spore wyróżnienie oraz szansa promocji w skali globalnej. Jak wiele innych dyscyplin ze sportu pasjonatów Formuła 1 stała się sportem profesjonalistów. Dochodzą tam tylko nieliczni, a jeszcze mniej z nich walczy o najwyższe laury. Wszystko to zaczęło GP Wielkiej Brytanii 1950 z dnia 13 maja tegoż roku.
Zdjęcie główne: Salracing.com
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!