Honda Indy 200 było dość standardowym wyścigiem IndyCar w 2025 roku. Po czym okazało się, że Alex Palou jednak jest człowiekiem.
Koszmar Team Penske trwa dalej. Kwalifikacje IndyCar Mid-Ohio
Sezon 2025 IndyCar jest jednym z najgorszych w długiej historii Team Penske. Po dziewięciu wyścigach wciąż czekają na zwycięstwo. Sobota w Mid-Ohio były kolejnym okropnym dniem dla ekipy „Kapitana” Rogera. Dokładnie tak jak kilka miesięcy temu na torze Thermal Club, żaden z ich kierowców nie awansował do sesji Fast 12. Mało tego, ich najlepszym wynikiem było zaledwie osiemnaste miejsce Josefa Newgardena. Mimo to, na dwukrotnego mistrza IndyCar ponownie spadła ogromna fala krytyki. Po raz kolejny w tym roku odmówił rozmów z mediami po rozczarowującym rezultacie.
Ostatnie cztery pozycje startowe zajęli kierowcy Dale Coyne oraz Premy. Jak na standardy tych ekip, nie była to duża niespodzianka. Jednak mało kto spodziewał się, aby Rinus VeeKay po raz pierwszy w tym sezonie przegrał pojedynek kwalifikacyjny ze swoim partnerem zespołowym. Słabo spisali się też zawodnicy RLL – z jednym, dużym wyjątkiem. Louis Foster, który 2 tygodnie wcześniej zdobył swoje pierwsze pole position, ponownie awansował do Fast 6.
W finałowej części kwalifikacji zobaczyliśmy też dwa auta McLarena oraz dwa auta Ganassi – ale za ich kierownicą nie zasiadali Pato O’Ward czy Scott Dixon. Meksykanin bardzo rozczarował, z zaledwie piętnastym rezultatem. 6-krotny mistrz IndyCar wywalczył sobie natomiast P9. Swoich znacznie bardziej doświadczonych partnerów przechytrzyli Kyffin Simpson oraz Nolan Siegel. Ten młody duet niespodziewanie stanął obok siebie w drugim rzędzie.
Jeszcze lepsi byli jednak nieco starsi reprezentanci McLarena oraz CGR. Christian Lundgaard został pokonany w walce o pole position przez nikogo innego jak Alexa Palou. Co ciekawe, czasy tej dwójki były znacznie szybsze od reszty stawki w Fast 6, a to dlatego, że wykorzystali oni dodatkowy komplet mieszanki alternatywnej. Pozostała czwórka oszczędziła go sobie na wyścig.
IndyCar Mid-Ohio 2025 – Wyniki kwalifikacji
Fot. Igor Długosz, Świat MotorsportuJednak może być gorzej…
Na pochwałę za osiągi w tej niezwykle wyrównanej czasówce zasłużyło sobie również Ed Carpenter Racing z duetem samochodów w Fast 12. Niestety Christian Rasmussen nie mógł tego wykorzystać, gdyż otrzymał karę sześciu miejsc przesunięcia na starcie za wymianę jednostki napędowej. Jeżeli chodzi o wybory opon, zauważyć można 3 oddzielne grupy. Czołowa czwórka założyła mieszankę z czerwonym paseczkiem z nadzieją, że uda im się zbudować przewagę na pierwszym stincie. W środku stawki, od piątej do siedemnastej pozycji, decyzje strategów były bardzo podzielone. Tymczasem w finałowej dziesiątce wszyscy poza DeFrancesco oraz VeeKay’em wybrali opony główne. Jest to oczywista próba zyskania pozycji poprzez „overcut”.
Ściganie na pierwszym okrążeniu Honda Indy 200 nie potrwało zbyt długo. Palou w świetny, agresywny sposób pokrył wewnętrzną i obronił swoje prowadzenie przed Lundgaardem. Tymczasem na tyłach stawki, weekend Newgardena jakimś cudem stał się jeszcze gorszy. Amerykanin wręcz amatorsko zablokował koła na hamowaniu do pierwszego zakrętu i obrócił się. Jakby tego było mało, zebrał ze sobą na żwir Grahama Rahala, choć ten mógł kontynuować jazdę. Natomiast Newgarden, po raz pierwszy w karierze, zaliczył trzeci „DNF” z rzędu.
Restart na szóstym okrążeniu był bardzo spokojny. Wkrótce pozycje zaczęli jednak zyskiwać kierowcy na twardszych oponach. Jednym z nich nie był Will Power. Zwycięzca Indianapolis 500 wrócił do alei serwisowej z płonącym bolidem. W zaledwie dwanaście okrążeń wyeliminowane zostały dwie trzecie składu Penske.
Pierwsze ruchy strategiczne w czołówce. IndyCar Mid-Ohio
Dziewiętnaste okrążenie tego wyścigu było kluczowe dla strategów IndyCar. Po raz pierwszy Colton Herta (najwyżej sklasyfikowany kierowca na twardych oponach) wykonał szybszy czas okrążenia od Alexa Palou (najwyżej sklasyfikowanego kierowcy na miękkich oponach). Christian Lundgaard chwilę później odpowiedział na to swoim pierwszym pit stopem. Z racji, że jego tempo wciąż było świetne, lider wyścigu przedłużył swój stint do dwudziestu ośmiu okrążeń. Mimo to, nie stracił prowadzenia. Jeszcze dłużej na torze pozostali Kyffin Simpson oraz Scott Dixon. Kierowcy Ganassi stworzyli sobie w ten sposób (małą, ale wciąż) szansę, aby ukończyć wyścig na zaledwie dwóch pit stopach.
Z całą pewnością uśmiechnęli się pod swoimi kaskami, kiedy na 31. okrążeniu powrócił samochód bezpieczeństwa. Przez awarię urządzenia do tankowania, Christianowi Rasmussenowi skończyło się paliwo. O ironio, pozostali zawodnicy mogli dzięki temu oszczędzić benzynę w swoich samochodach. W tym momencie warto podkreślić, że dystans tegorocznego wyścigu uległ zmianie. Kierowcy musieli pokonać aż 90 okrążeń toru Mid-Ohio, 5 więcej niż w poprzednich latach. Strategia na 2 pit stopy stała się zatem dużo trudniejsza do wykonania.
Po świetnych kwalifikacjach i starcie, Kyffin Simpson zaczął tracić pozycje na niecałym półmetku wyścigu. Kajmańczyk nie radził sobie z oponami twardymi, przez co stracił cztery pozycje. W podobnej sytuacji znalazł się Nolan Siegel. Trzecie i czwarte miejsce z rąk nowicjuszy objęli zatem Colton Herta oraz Scott Dixon. Tymczasem w środku stawki, Santino Ferrucci – klasycznie, w swoim stylu – wypchnął Conora Daly’ego na trawę. Sędziowie ukarali go przymusowym oddaniem trzech pozycji. Kierowca JHR nie zostawił na swoim rywalu suchej nitki.
Paliwowe szachy w IndyCar Mid-Ohio
Przez wczesną wizytę u mechaników Lundgaard mógł zapomnieć o jeździe na 3 pit stopy. Co za tym idzie, Duńczyk po raz drugi zjechał do alei serwisowej już na 51. okrążeniu. 5 kółek później tankowanie oraz zmianę opon wykonały także ekipy Palou oraz Herty. Cała czołowa trójka jechała maksymalnym tempem, aby wybudować sobie przewagę nad resztą stawki. Lider klasyfikacji punktowej niemalże się przez to rozbił. Palou popełnił niespotykany w jego przypadku błąd. Hiszpan dotknął trawy w zakręcie numer 3 i stracił przez to około półtorej sekundy.
Dixon oraz Simpson wykonali swoje pit stopy na 61. okrążeniu. Jazda do samej mety stała się zatem realną możliwością. Przez ułamek sekundy wydawało się, że Ganassi może zdobyć wszystkie 3 miejsca na podium – dosłownie przez ułamek sekundy, gdyż chwilę później Simpsonowi zgasł silnik. Kajmańczyk stracił w ten sposób kilka sekund, a następnie, wyjeżdżając nareszcie z boksu, zahaczył swoją tylną oponą o stopę jednego z mechaników VeeKay’a. Simpson otrzymał zatem karę, która była ostatnim gwoździem do trumny jego wyścigu.
Gdzie oglądać IndyCar w 2025 roku?
W międzyczasie Dixon musiał dalej oszczędzać paliwo, aby dojechać do mety. Z każdym okrążeniem jego szanse na zwycięstwo malały. Ostatecznie zakończył je finałowy pit stop Palou na 19 okrążeń do mety. Z tak dobrym tempem, Hiszpan bez problemu wybudował sobie odpowiednio wielką przewagę i utrzymał prowadzenie po opuszczeniu alei serwisowej.
Nawet bogowie popełniają błędy
A przynajmniej tak się wydawało. Wcześniejsza wycieczka na trawę, szokująco, nie była jedynym błędem Palou w tym wyścigu. Perfekcyjny Hiszpan kompletnie zaprzeczył swojej reputacji, kiedy na 6 okrążeń do mety wyleciał z toru. Dixon nagle został nowym liderem, a Palou rozpoczął swój pościg.
Ze swoim doświadczeniem oraz chłodną głową, nie było szans, że 6-krotny mistrz IndyCar przepuści 3-krotnego mistrza w końcówce. Wyprzedzanie na torze Mid-Ohio również nie jest łatwe. Choć dał z siebie wszystko oraz napierał na swojego rywala, Alex Palou pozostał bez możliwości ataku. Lider mistrzostw musiał przełknąć gorzką gorycz porażki i uznać wyższość partnera zespołowego. Paliwowy magik, Scott Dixon, nareszcie wrócił na szczyt podium. Geniusz strategiczny „Iceman’a” (z pomocną dłonią Palou) podarował mu kolejne świetne zwycięstwo. Nowozelandczyk przedłuża zatem swoją legendarną passę – po raz 21. z rzędu zakończy sezon z wygranym wyścigiem na koncie. Silniki Hondy pozostają natomiast niepokonane w 2025 roku.
Po dość nudnym z jego perspektywy wyścigu, Christian Lundgaard zamknął podium. Linię mety przekroczył zaledwie 2 sekundy za liderami. Trzecie miejsce być może odebrałby mu Colton Herta, gdyby nie wolny, finałowy pit stop. Ekipa #26 po raz kolejny w tym roku zawiodła w alei serwisowej. Niespodziewane P5 zdobył natomiast Pato O’Ward. Meksykanin nadrobił swoje słabe kwalifikacje poprzez udany „undercut” na już 11. okrążeniu oraz drugi pit stop wykonany w trakcie neutralizacji.
Mnóstwo pozycji zyskali także Felix Rosenqvist i Rinus VeeKay. Szwed dojechał do mety na szóstym miejscu, a Holender na dziewiątym, choć startował przedostatni. Kluczem do świetnego rezultatu tej dwójki była strategia, niemalże co do okrążenia skopiowana od Dixona. W czołowej dziesiątce znaleźli się też Marcus Armstrong, Kyle Kirkwood oraz Kyffin Simpson, który mógł liczyć na dużo lepszy rezultat.
Przed nami najważniejszy weekend sezonu
Z perspektywy walki o tytuł, Indianapolis 500 wcale nie jest najważniejszym wyścigiem w kalendarzu IndyCar. Status ten należy się Iowa Speedway – obiektowi, który w najbliższy weekend ugości aż dwa wyścigi. Dobra forma na tym torze wynagrodzi zatem podwójnie, a słabe osiągi lub zwykły pech podwójnie ukarzą.
Nawet istna katastrofa w Iowa nie będzie jednak miała większego znaczenia dla Alexa Palou. Jego prowadzenie w klasyfikacji kierowców wynosi aż 113 punktów, mimo pomyłki w Mid-Ohio. Na drugim i trzecim miejscu utrzymują się Kyle Kirkwood oraz Pato O’Ward.
IndyCar Mid-Ohio 2025 – Wyniki
Fot. Igor Długosz, Świat MotorsportuAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!