Alex Palou. Na tego kierowcę nie ma metody. Nawet przepotężne auta RLL na torze Indy Road Course nie powstrzymały dominacji nas od dominacji Hiszpana. Podium IndyCar Sonsio GP zwieńczyli Pato O'Ward i Will Power.
Fala niespodzianek w kwalifikacjach do IndyCar Sonsio GP
Pole position Alexa Palou w piątkowych kwalifikacjach nie było żadnym zaskoczeniem. Jego przewaga nad resztą stawki absolutnie jednak zszokowała. Dominujący Hiszpan przebił resztę stawki o niebywałe 0.4 sekundy na zaledwie 3.9-kilometrowym torze. Co prawda kierowca Ganassi jako jedyny w sesji Fast 6 dysponował świeżym zestawem opon alternatywnych, lecz tak szybki czas okrążenia wciąż opuścił rywalom i kibicom szczęki.
Kierowcy tylko jednego zespołu byli w stanie jakkolwiek zagrozić Palou. Wcale nie chodzi tu o Penske (choć oni też poradzili sobie świetnie), Andretti czy McLarena. Każdy z trzech bolidów Rahal Letterman Lanigan Racing awansował do finałowej części kwalifikacji! Mimo zmian w samochodach, Indy Road Course pozostaje zdecydowanie najlepszym torem dla RLL.
Najlepszym kierowcą McLarena był Pato O’Ward, który zdobył ósme miejsce. Aktualny wicelider klasyfikacji punktowej – Christian Lundgaard – szokująco odpadł już w pierwszej części czasówki. Jego los podzielili kierowcy Andretti, którzy nie używali opon alternatywnych w treningach. Brak danych oraz doświadczenia z tą mieszanką srogo ich kosztował. Różnice między kierowcami w drugiej połowie tabeli były jednak minimalne. Setne sekundy zadecydowały o pozycjach 13-23.
Wyniki kwalifikacji do IndyCar Sonsio GP 2025
Fot. Igor Długosz, Świat MotorsportuKluczowa zmiana przepisów przed IndyCar Sonsio GP
Tak ciekawe kwalifikacje były skutkiem zmian w regulaminie. Tydzień temu, tuż przed startem zmagań w Alabamie, IndyCar odpowiedziało na słabą jakość ścigania w tym sezonie. Na Sonsio GP wprowadzono specjalną zasadę. Zamiast jednego kompletu opon alternatywnych i jednego kompletu opon głównych, kierowcy zostali zmuszeni do użycia w wyścigu każdej mieszanki ogumienia dwa razy. Można to w pewnym sensie przetłumaczyć jako obowiązkowe 3 pit stopy. Nie jest to akurat żadna nowość w Indy GP, które przez zużycie paliwa i tak jest bardzo trudno przejechać na zaledwie dwóch tankowniach. Jednak potrzeba oszczędzania opon na wyścig urozmaiciła rywalizację jeszcze przed zieloną flagą.
Interesujące były nawet okrążenia formujące. Kyffin Simpson, który po raz drugi z rzędu wywalczył dziesiąte miejsce w kwalifikacjach, miał problem z uruchomieniem silnika. Mechanicy Ganassi próbowali wszystkiego, lecz ich zawodnik w bardzo niefortunny sposób odpadł z wyścigu jeszcze przed jego początkiem. W trakcie okrążeń formujących do alei serwisowej wrócił natomiast Josef Newgarden. Szósta pozycja w kwalifikacjach pechowo zamieniła się w ostatnie pole startowe. Zaburzenie procedury startowej przez Amerykanina i przedłużenie jej o jedno okrążenie teoretycznie spowodowało pierwszą neutralizację w wyścigu IndyCar od otwarcia sezonu w St. Petersburgu.
Jak na tegoroczne standardy, start wyścigu był przepełniony akcją. Graham Rahal perfekcyjnie wykorzystał swój świeży komplet opon i objechał w pierwszej szykanie Alexa Palou, który rozpoczął wyścig od używanej mieszanki alternatywnej. Zakręty 12-13 ujrzały natomiast chaos. Po drobnej kolizji obrócili się Conor Daly i Callum Ilott. Tuż przed nimi kontakt z Nolanem Sieglem poważnie uszkodził przednie skrzydło Coltona Herty. Mechanicy Andretti rzecz jasna nie spodziewali się wizyty swojego kierowcy, co wywołało w ich boksie kompletne zamieszanie. Pit stop Herty był tak wolny, że został on zdublowany przez rywali. Załamanie nerwowe fanów Andretti pogłębiło okrążenie numer 8. Marcus Ericsson obrócił się po tym jak David Malukas uderzył go w tył. Kolizję tę spowodowała jednak awaria silnika Szweda. Zwycięzca Indianapolis 500 stał się kolejnym z licznych kierowców, który padł ofiarą usterki mechanicznej.
Tasowania strategiczne
Rinus VeeKay rozpoczął cykl pit stopów na 15. okrążeniu. Chwilę później był on zamieszany w incydent z Felixem Rosenqvistem. Kierowca Meyer Shank Racing zabuksował tylnymi kołami, a następnie całkowicie się obrócił po minimalnym kontakcie z rywalem. To nie był udany dzień dla Szwedów.
Wróćmy jednak do akcji w czołówce. Na skutek przewagi oponowej Rahal wybudował sobie dużą przewagę podczas pierwszego stintu. „Undercut” Palou zdecydowanie pomógł w zniwelowaniu jej. Świetny pit stop pozwolił natomiast Scottowi McLaughlinowi przeszkoczyć Devlina DeFrancesco. Kiedy wybiła 1/3 dystansu, zaledwie dwie sekundy dzieliły liderującą czwórkę. Tak wyrównanej rywalizacji w IndyCar jeszcze w tym roku nie mieliśmy.
Kalendarz NTT IndyCar Series 2025
Liderzy wyścigu utknęli jednak za dublowanym Jacobem Ablem. Niestety jest to dość powszechny widok w erze hybrydowej IndyCar. McLaughlin wykorzystał te okoliczności do kolejnej próby „undercutu”. Na następnym okrążeniu od razu pokryli go Rahal i Palou, dzięki czemu utrzymali się z przodu. Zadanie to nie powiodło się DeFrancesco, którego silnik zgasł podczas opuszczania boksu. Następnie do walki o zwycięstwo poniekąd dołączył oddublowujący się Herta. Kierowca Andretti zaczął w ten sposób irytować liderów.
Na trzeci z czterech stintów główni pretendenci do zwycięstwa wybrali rożne opony – Rahal miękkie, a Palou twarde. Hiszpan mimo to dotrzymywał kroku swojemu rywalowi. Mało tego, w międzyczasie oszczędzał jeszcze push-to-pass. Strategia 3-krotnego mistrza IndyCar stała się zatem jasna jak słońce. Czekała nas powtórka z Thermal, kiedy to Hiszpan zostawił sobie na końcówkę wyścigu najlepszy zestaw opon i pofrunął obok Pato O’Warda.
Pan Kierowca
Jednak w tym wypadku Palou nie musiał nawet czekać na ostatnie pit stopy. Próbując utrzymać lidera klasyfikacji punktowej za sobą, Rahal kompletnie zrujnował własne opony. Amerykanin stracił tempo, a na 58. okrążeniu prowadzenie. Jakby tego było mało, problem podczas wyjazdu z boksu pozbawił go nawet szans na podium.
W międzyczasie z wyścigu wycofali się Colton Herta, Jacob Abel oraz David Malukas. Kierowca A.J. Foyt Racing zatrzymał jednak swój zepsuty bolid na torze. Po ponad 400. okrążeniach zielonej flagi, samochód bezpieczeństwa nareszcie powrócił. Historyczna passa trzech wyścigów z rzędu bez neutralizacji została przerwana.
Wydawało się, że żółta flaga jeszcze może namieszać w tym wyścigu. Nie pod względem strategicznym, gdyż każdy wykonał już finałowy pit stop. Ale być może w ciągu tych 13. okrążeń, ktoś jeszcze przeszkodzi Palou. Odpowiedź rzecz jasna brzmiała „nie”. Hiszpan bez problemu uciekał reszcie stawki, w niewiarygodnym tempie kilku dziesiątych sekundy na okrążenie. Zupełnie jakby jechał bolidem innej kategorii. Kierowca CGR dowiózł czwarte zwycięstwo w pięciu wyścigach, co statystycznie jest najlepszym początkiem sezonu IndyCar dla kierowcy od 1964 roku. Zdumiewająco, jego prowadzenie w klasyfikacji punkowej wynosi dzięki temu ponad 90 „oczek”. Historia pisze się na naszych oczach.
Transmisje NTT IndyCar Series w 2025 roku
Podium w Indianapolis uzupełniły dwa odrobinę niespodziewane nazwiska. Pato O’Ward i Will Power wskoczyli na drugie oraz trzecie miejsce podczas ostatniej fali postojów. Tuż za nami linię mety przekroczył Scott McLaughlin. Pit stopy i strategia kompletnie pogrzebały wyścig rakietowych aut spod szyldu Rahal Letterman Lanigan. W kontekście tak wspaniałych kwalifikacji, kierowcy tego zespołu zajęli rozczarowujące P6, P11 oraz P17. Ich były zawodnik, Christian Lundgaard, przepadł natomiast w środku stawki i dojechał dopiero szesnasty. Zamiast jednego z faworytów, dobre punkty pomimo startu spoza Top 10 wywalczyli Scott Dixon, Marcus Armstrong, Kyle Kirkwood oraz Rinus VeeKay. Na wielkie gratulacje zasłużył też dwunasty w tabeli Josef Newgarden, który de facto zaczął wyścig z ostatniej pozycji.
Rozpoczynamy najważniejsze 2 tygodnie sezonu
Barber oraz Indy GP zostały odhaczone z listy The Month of May. Po tym wstępie przyszedł czas na główną część zabawy. Przygotowania do najbardziej prestiżowego wyścigu samochodowego w Stanach Zjednoczonych ruszają już w najbliższy wtorek. Przed nami 109. edycja Indianapolis 500. Najnowsze informacje na temat wyścigu przeczytacie na łamach Speedway News.
Wyniki IndyCar Sonsio GP 2025
Fot. Igor Długosz, Świat MotorsportuAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!