Kierowca z Zabrza rywalizował w miniony weekend, 4-6 lipca, na torze Imola w ramach trzeciej rundy European Le Mans Series. Jacek Zielonka wspólnie z załogą Team Virage współdzieloną z Danielem Nogalesem i Rikiem Koenem walczyli o podium, ostatecznie kończąc rywalizację na 5. miejscu.
Solidny start weekendu
Właściwie od sesji testowych i treningowych Team Virage plasował się na wysokich pozycjach, z niedużą stratą do liderów. Załoga cały czas szukała najlepszych rozwiązań, których celem była poprawa wydajności. W kwalifikacjach załogę nr 8 kwalifikował Daniel Nogales, który uzyskał ósmy czas w kategorii LMP3. Oczywiście wszyscy mierzyli wyżej, ale większy potencjał miał tkwić w tempie wyścigowym. I tak faktycznie było, chociaż samej jazdy na torze nie było tak dużo. W sesji dla brązowych kierowców Jacek Zielonka był w stanie pokonać tylko 10 okrążeń, a to na nim spoczywała presja rozpoczynania wyścigu 4 Hours of Imola.
W niedzielę, w samo południe, rozpoczął się wyścig. Jazda nie była łatwa, ponieważ warunki nie rozpieszczały kierowców. Załoga nr 8 mogła jednak być zadowolona, ponieważ po rozpoczęciu zmagań z 8. pozycji Zielonka bardzo szybko przebił się na 5. miejsce i naciskał rywala przed sobą. Na pewnym etapie udało się awansować już na chwilę na 4. miejsce. Później jednak seria Full Course Yellow, wyjazdów samochodu bezpieczeństwa i nawet czerwona flaga dość mocno wpłynęły na wyścig. Do tego zaczynało coraz bardziej padać, a część zawodników zbliżała się do końca stintów, a załogi musiały zmienić kierowców.
Jacek Zielonka dbał przez cały czas o odpowiedni poziom paliwa i stan opon, aby jak najbardziej wydłużyć przejazd. Niestety w samej końcówce stintu, kiedy za około 2-3 okrążenia Team Virage planowało pit stop i zmianę, Kiedy do końca zawodów zegar wskazywał około 2 godziny i 15 minut, po wyjściu z szykany Villeneuve’a polski zawodnik niefortunnie zahaczył o mokrą tarkę i żwir, co spowodowało obrót i uderzenie w bandę przed zakrętem Tosa. W tym miejscu wypadało sporo bardziej doświadczonych zawodników LMP2 i LMGT3, którzy później kończyli udział swoich załóg w zawodach. Na szczęście 45-latek z Zabrza wrócił do walki i dokończył swój przejazd, tracąc po drodze tylko jedną pozycję.
Wielka determinacja załogi
Podczas wizyty samochodu z nr 8 na stanowisku serwisowym Team Virage mechanicy jak najszybciej musieli wymienić większość uszkodzonych elementów. W międzyczasie Jacka zmienił Daniel Nogales. Naprawy oznaczały stratę około 3 okrążeń, ale mimo to dobre tempo samochodu pozwoliło zmiennikom wrócić do walki.
Ostatecznie Nogales i Koen zdołali przywrócić polsko-hiszpański zespół na 5. miejsce. Niespełna 8 sekund zabrakło do 4. WTM by Rinaldi Racing. Po zawodach sędziowie wzięli pod lupę rywali, którzy nie zastosowali się do wszystkich zaleceń, ale finalnie nie wpłynęło to na klasyfikację LMP3 w 4h Imola.
Jacek Zielonka czuł, że 4h Imola mogło być jeszcze lepsze
Oczywiście 45-letni kierowca z Zabrza liczył na więcej. Jednakże po tym, co działo się w 4h Barcelona i w 4h Paul Ricard, występ swojej załogi ocenia na plus.
– Piąte miejsce oznacza dość solidną zdobycz punktową. Oczywiście liczyłem na coś więcej, ponieważ przez większość trwania mojej zmiany unikałem kłopotów i utrzymywałem podobne tempo jak bezpośredni rywale. Udało mi się awansować na pewnym etapie już na 4. miejsce, później znów byłem piąty, ale wciąż nie tak daleko. Wierzyłem, że jak tylko wytrwam w deszczu na swoim komplecie opon ostatnie okrążenia stintu, to Daniel i Rik zdołają jeszcze podgonić. Najprawdopodobniej byłaby zacięta walka o P2. Niestety przytrafił mi się błąd, przez który wypadłem z toru i dostarczyłem mechanikom trochę pracy. Niewiele mogłem zrobić w tej sytuacji, ale jest mi bardzo szkoda, że tak wyszło na mojej zmianie. Liczę na to, że już na Spa-Francorschamps wszystko poukłada się od samego początku i wraz z Team Virage zdobędziemy upragnione w tym roku podium – podsumował Jacek Zielonka.
Przed Polakiem i Team Virage legendarne Spa
Kolejna runda European Le Mans Series zaplanowana została na 22-24 sierpnia. Cała stawka uda się na tor Spa-Francorschamps. Jacek Zielonka i Team Virage mają nadzieję, że włączą się do walki o podium, ale i o zwycięstwo w kategorii LMP3. Polsko-hiszpańska załoga w tym roku miała dużo pecha. W pierwszej rundzie na samym początku rywale uszkodzili samochód z nr 8, a w drugiej jeden z rywali z LMP2 ich wyeliminował, doprowadzając do groźnego wypadku. Tempo załogi pozwala myśleć o walce o wyższe lokaty niż 5. miejsce, dlatego tym bardziej warto śledzić poczynania ELMS.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!