Scuderia Ferrari robi wszystko, aby naprawić tegoroczny model SF-25. Chcąc uczynić ten pakiet bardziej wydajnym, jeden z kierowców, Charles Leclerc musi dokonywać radykalnych zmian ustawień.
Nie tak miało być
Wicemistrzowie świata konstruktorów z poprzedniego sezonu mieli od samego początku być w grze o zwycięstwa. Tymczasem Leclerc i Hamilton zmagają się z dużymi problemami, przez co trudno im nawiązać walkę z Mercedesem czy Red Bullem prowadzonym przez Verstappena. McLaren natomiast odjechał im już aż na 152 punkty w klasyfikacji generalnej. Ferrari szuka rozwiązań swoich problemów i najprawdopodobniej zdecyduje się na znaczącą modyfikację tylnego zawieszenia.
W tym roku jasnymi punktami dla ekipy z Maranello były triumf Lewisa Hamiltona w sprincie przed GP Chin czy jego 3. miejsce z Miami (też w sprincie – przyp. red.). W wyścigach Grand Prix jedynie Charles Leclerc zdołał wywalczyć podium – 3. miejsce w GP Arabii Saudyjskiej.
Model SF-25 ma kłopot z odpowiednim wyważeniem, degradacją opon i oknem pracy. W zależności od rodzaju obiektu, trudności są mniejsze lub większe. Sami kierowcy też coraz rzadziej gryzą się w język.
Leclerc o swoich odczuciach
27-latek podkreślił, że musi wykonać sporo czynności, aby wyciągnąć jak najwięcej z samochodu Ferrari. Niektóre zmiany wymagają od niego innego stylu jazdy, mimo że dość dobrze zna filozofię ekipy z Maranello.
– Myślę, że porównywanie ustawień kierowców jest zawsze bardzo trudne. Jeśli nie czujesz się komfortowo, zawsze jest coś, z czym zmagasz się bardziej niż inny kierowca. I dlatego nie możesz jechać tak szybko. Jeśli chodzi o mnie, w tym roku poszliśmy w dość ekstremalnych kierunkach. I to jeśli chodzi o ustawienia, aby wycisnąć z samochodu trochę więcej. Czuję więc, że zmieniam całkiem sporo w swoim stylu jazdy, aby dopasować się do nowych wymagań tego samochodu. Mogą być jednak pewne [znane mi – przyp. red.] rzeczy, skoro minęło już siedem lat, odkąd jestem w Ferrari. Teraz są najprawdopodobniej rzeczy, które są dla mnie teraz bardzo naturalne po tylu latach w zespole, a o których nie do końca sobie uświadamiam. Mimo że czuję, że w tym roku jeżdżę zupełnie inaczej, po prostu dlatego, że ten samochód wymaga innej konfiguracji i innego sposobu jazdy – przyznał Charles Leclerc.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!