Max Verstappen ma nadzieję na podium w GP Austrii. Red Bull przywiózł poprawki, które mają polepszyć bolid. Wie, że wraz z ekipą zawsze maksymalizują możliwości.
Pięć zwycięstw w Austrii
Max Verstappen jest 43 punkty za liderem klasyfikacji kierowców. Mimo wszystko on i Red Bull się nie poddają. Zespół przywiózł poprawki do Austrii, a kolejne pojawią się za tydzień w Wielkiej Brytanii. Ekipa z Milton Keynes chce wygrać piąte mistrzostwo świata z rzędu z Holendrem.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej w Austrii Verstappen powiedział, że jest podekscytowany nadchodzącym wyścigiem. Wygrał na Red Bull Ringu już pięciokrotnie. Zaznaczył, że nie ma gwarancji, że uda mu się ponownie zająć 1 miejsce, ale podium jest możliwe.
– W przeszłości, tak, mieliśmy tu wiele świetnych wyścigów. Mam na myśli, że niektóre, myślę, wtedy były również nieoczekiwanymi zwycięstwami. Więc w pewnym sensie, może znowu wejdziemy w ten weekend, na pewno nie jako faworyci. Ale wiem, że ja i zespół zawsze będziemy starali się zoptymalizować wszystko, co możemy. Zapowiada się również dość ciepły weekend, więc i tak będzie ciężko sprawić, by opony wytrzymały. Ale jestem podekscytowany. Jestem tutaj, aby zrobić, co w mojej mocy i oczywiście mam nadzieję, że znajdę się na podium – powiedział Holender.
Krok do przodu
Red Bull Ring to tor, który Verstappenowi szczególnie odpowiada. Jak sam przyznał, lubi płynność nitki i szybkie zakręty.
– To po prostu płynność toru, może w sektorze 2., sektorze 3., szybsze zakręty. Potrzebujesz samochodu, który tutaj dobrze sobie radzi. I myślę, że przez większość lat nasz samochód był całkiem niezły. Ubiegły rok był trochę niespodzianką, różnica w kwalifikacjach [0,4 s szybszy od Norrisa – przyp. red.], ale myślę, że naprawdę dobrze wyciągnęliśmy osiągi w kwalifikacjach z naszym przygotowaniem opon i wszystkim, co na krótkim okrążeniu nie zawsze jest najłatwiejsze. Ponieważ myślę, że w wyścigu to była prawdziwa walka – tłumaczył mistrz świata.
Max Verstappen odpowiedział też na pytanie odnośnie charakterystyki RB21, z którymi nie radził sobie Liam Lawson, a teraz ma problemy Yuki Tsunoda. Oboje w ciągu 10. rund zdobyli jedynie 7 punktów. Bolid Red Bulla określany jest jako notorycznie trudny w prowadzeniu, z niestabilnym tyłem i ostrym przodem.
– Cóż, myślę, że przede wszystkim każdy kierowca jest inny. Każdy kierowca potrzebuje czegoś innego od samochodu. Więc to, czego ja potrzebuję od bolidu, może nie sprawdzić się u kogoś innego. To całkiem normalne. Więc ja po prostu skupiam się na tym, czego potrzebuję od samochodu i po prostu kieruję się tym, czego nauczyłem się od najmłodszych lat – jak jeżdżę, jak dostosowuję się do sytuacji w samochodzie. Dla mnie to bardzo naturalny proces. To żadna filozofia z mojej strony – jak robię rzeczy. Po prostu wiem, jak działać, jak pracować – podsumował kierowca Red Bulla.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!