Max Verstappen nie zamierza się zmieniać. Grozi mu zakaz jazdy w wyścigu, ale nie myśli o tym. Kierowca ufa swoim umiejętnościom.
Max Verstappen nie widzi powodów do zmiany
Max Verstappen otrzymał podczas poprzedniej rundy w F1 10 sekund kary i 3 punkty karne do superlicencji. Wyniknęło to ze zderzenia z Georgem Russellem w Hiszpanii. Obecnie mistrz świata znajduje się trzeci w klasyfikacji generalnej kierowców i brakuje mu do lidera prawie pięćdziesiąt oczek.
Holender wziął odpowiedzialność na siebie i przyznał się do błędu w poniedziałek po Grand Prix. Mimo tego szeroko komentowano jego agresywny styl jazdy. W Kanadzie został zapytany czy zamierza coś zmieniać w swoim podejściu do ścigania.
4-krotny mistrz świata zaprzeczył i szybko uciął wszelkie wątpliwości. Zakwestionował, dlaczego w ogóle miałby zmieniać swój styl jazdy. Nawiązując do oświadczenia wydanego w zeszłym tygodniu, stwierdził, że zwyczajnie podzielił się przemyśleniami. Uważa sprawę za zamkniętą.
– Po prostu będę jeździł tak jak zawsze. Ufam sobie – kierowca Red Bulla stwierdził prostolinijnie.
Strategia w Hiszpanii była dobra
Max Verstappen przyznał, że komunikacja w Barcelonie zawiodła. Red Bull kazał oddać Russellowi miejsce, co ostatecznie okazało się błędem. Sędziowie FIA stwierdzili po wyścigu, że nie było to potrzebne.
Przyczyniło się to do frustracji Verstappena, na którą nałożyło się jeszcze rozczarowanie wyborem opon twardych podczas neutralizacji. Jednak do momentu wyjechania samochodu bezpieczeństwa na ostatnich okrążeniach, kierowca realizował bardzo dobrą strategię na trzy pit stopy.
– A potem cały finał wyścigu był dla nas bardzo frustrujący, ponieważ do tego momentu mieliśmy naprawdę dobry wyścig. Wybraliśmy właściwą strategię dla naszego samochodu i przynajmniej wywarliśmy trochę presji na McLarenie w wyścigu, w którym byli znowu bardzo szybcy w porównaniu do wszystkich innych. Ale po prostu frustrujące zakończenie. To było tylko kilka bardzo frustrujących okrążeń z rzędu. Na prostej wjechano we mnie [Charlesa Leclerc – przyp. red.], po tym jak prawie rozbiłem się na tych twardych oponach. Potem wjechałem w zakręt 1, a potem powiedzieli mi, że muszę oddać miejsce. Pomyślałem sobie: «to nie ma sensu». To było po prostu wiele rzeczy, które się złożyły – wyjaśnił Holender.
Nie może się wycofać z każdego pojedynku
Max Verstappen w typowy dla siebie sposób zbagatelizował zagrożenie zakazu wyścigu. Przyznał, że nie byłaby to idealna sytuacja i nie stara się otrzymać tej ostatecznej kary. Jednak nie zamierza niczego zmieniać.
– Oczywiście, że nie jestem tu, aby zostać zawieszonym [na jeden wyścig]. Może dla was [będzie to problemem przez długi czas], ale nie dla mnie. Nawet o tym nie myślę. Po prostu jeżdżę tak, jak chcę i w tej kwestii nic się nie zmieni – skomentował Verstappen.
Czterokrotny mistrz świata przyznał, że nic nie może poradzić na obecną ilość punktów karnych, jakie zgromadził. Skupia się na kolejnych rundach i postara się wraz z zespołem zmaksymalizować kolejny weekend, jak robią za każdym razem.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!