Szef zespołu McLaren, Andrea Stella, nie ukrywał swojej radości po dublecie w GP Hiszpanii. Włoch i inni członkowie ekipy otrzymali jednak zadanie domowe od aktualnego lidera klasyfikacji generalnej.
Papaya team daje kierowcom równe szanse
McLaren nigdy nie ukrywał faktu, że ma dwóch szybkich kierowców, którym daje równe szanse. Nic nie zmieniło się po mistrzostwie świata konstruktorów w 2024 roku i kilku wpadkach właśnie z tego okresu. Sezon 2025 rozpoczął się świetnie, ponieważ niezależnie od toru ich samochód jest bardzo szybki. Drobnym wyjątkiem było GP Emilii-Romanii, podczas którego Max Verstappen i Red Bull mieli lepsze tempo na dystansie wyścigu.
Oscar Piastri i Lando Norris regularnie walczą o najwyższe miejsca. Australijczyk wygrał już 5-krotnie, a Brytyjczyk 2-krotnie. Między nimi jest tylko 10 punktów różnicy. Każdy więc chce jak najlepiej wypaść i zaakcentować swoją pozycję na torze. Do tej pory nie dochodziło między nimi do agresywnych walk czy kolizji. Jednakże w kwalifikacjach do GP Hiszpanii zaszło pewne nieporozumienie. Otóż Norris chciał złapać cień aerodynamiczny za zespołowym kolegą, który kończył kwalifikacyjną próbę. Sam Piastri był to zaskoczony i chciałby uniknięcia tej sytuacji, którą uznał za „bezczelną”.
Ostatecznie w czasówce poprzedzającej wyścig na torze Barcelona-Catalunya i tak lepszy był aktualny lider „generalki”. Nic dziwnego, że chciałby jednak przestrzegania ustaleń zespołowych, a w nich nie było nic o wzajemnym „holowaniu” czy też dawaniu cienia aerodynamicznego.
McLaren szybko wyjaśnia niesnaski. Stella i Brown cenią szczerość
Andrea Stella zabrał głos w sprawie incydentu, uznając go za „drobny”. Włoch chciałby uczciwych i przejrzystych reguł i dla niego ważne jest, aby nie doszło do wewnętrznych rozłamów.
– To był drobny incydent. Zawsze mówimy naszym kierowcom, żeby niczego nie zostawiali z tyłu głowy. Cokolwiek masz, wyrzuć to, powiedz, co myślisz. W tym przypadku myślę, że komentarz Oscara miał na celu zwrócenie uwagi na sytuację, o której wcześniej nie rozmawialiśmy. Samo w sobie nie jest to nic szczególnie kontrowersyjnego, ale nie omawialiśmy tego wcześniej. Nie chcemy zaskakiwać naszych kierowców sytuacjami, o których wcześniej nie rozmawialiśmy. Tak więc trochę pracy dla zespołu, a niekoniecznie dla kierowców. Mamy trochę pracy domowej i musimy być jeszcze bardziej gotowi na nadchodzące wyścigi, które z pewnością będą interesujące – ocenił szef McLarena.
Z oceną sytuacji Stelli zgodził się dyrektor generalny McLaren Racing. Pomarańczowi nie chcą nikogo faworyzować, ale oczywiście postarają się uniknąć sytuacji z 2007 roku. Wówczas o tytuł walczyli Fernando Alonso i Lewis Hamilton, między którymi doszło do konfliktu. Pogubienie w ekipie z Woking wykorzystał wtedy Kimi Raikkonen, który wyszarpał koronę w końcówce tamtej kampanii. Po GP Hiszpanii wydaje się, że powtórka raczej się nie zmaterializuje, ale wciąż nie można nikogo lekceważyć na 15 rund przed końcem.
– Nasi kierowcy nie proszą o faworyzowanie, proszą o uczciwość i to właśnie otrzymują. Myślę, że czują się bardzo komfortowo; niech wygra lepszy. Oni chcą się tak ścigać i my też chcemy się tak ścigać. Zdajemy sobie sprawę, że może to doprowadzić do [powtórki z – przyp. red.] 2007 roku. Ale wróćmy do sytuacji, gdy masz dwóch kierowców numer 1: czy traktujesz kierowcę numer 1 jako kierowcę numer 2? Nie możesz. Nie zrobimy tego – powiedział Zak Brown.
Piastri i Norris grają zespołowo
Australijczyk i Brytyjczyk rywalizują od sezonu 2023. Od tej pory zdążyli się dobrze poznać i to pomaga im akceptować reguły gry w McLarenie. Żaden z nich nie chciałby sytuacji z Ferrari za czasów Schumachera i Alonso czy Red Bulla i Mercedesa – czyli ekip, które zwykle miały wyznaczonego kierowcę nr 1. Aby do tego nie doszło muszą walczyć fair, unikać kolizji i priorytetowo traktować wynik zespołu. Oczywiście w końcówce sezonu może być im trudno tego dochować, ale gdy zespół przypieczętuje tytuł w „generalce”, a oni nie będą zagrożeni przez innego rywala, zobaczymy ostrzejsze batalie.
– Odprawy nie stają się trudniejsze. Rozmowy są takie same, jak zawsze. Oczywiście, gdy dwaj kierowcy startują jeden obok drugiego, a do zakrętu nr 1 jest 800 metrów, być może trzeba będzie powtórzyć każdy szczegół sposobu, w jaki się razem ścigamy. Jak dotąd mogę być tylko bardzo wdzięczny Lando i Oscarowi, którzy podeszli do tej wewnętrznej rywalizacji z wielkim poczuciem odpowiedzialności. Trzymali się ściśle naszych zasad i podejścia do wyścigów – zaznaczył Stella.
Zdjęcie główne: McLaren / X
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!