Aston Martin ma za sobą najlepsze kwalifikacje w obecnej kampanii, które są przełamaniem dla niemrawego startu sezonu.
Aston Martin i ich najlepsze kwalifikacje sezonu
Tegoroczne tempo na pojedynczych okrążeniach – to tegoroczna zmora ekipy Aston Martin. Dość wyraźnie wskazuje na to fakt, że żaden z kierowców brytyjskiej ekipy nie zameldował się w Q3 chociażby raz. Dotychczas najlepszymi kwalifikacjami w wykonaniu Alonso i Strolla były te w Australii podczas inauguracji sezonu. Wówczas zajęli oni kolejno P12 i P13.
Statystyka ta jednak była aktualna do czasówki na Imoli. Aston Martin w weekend na legendarnym włoskim obiekcie wszedł dość spokojnie. Ich tempo w treningach prognozowało raczej lokaty w drugiej dziesiątce. Brytyjski zespół podczas kwalifikacji bardzo nas jednak zaskoczył. Duet Ferrari oraz Tsunoda przez swoje kłopoty zwolnili 3 bardzo pożądane miejsca w finałowym segmencie czasówki. Zarówno Alonso, jak i Stroll w świetnym stylu to wykorzystali i zameldowali się w czołowej dziesiątce. Kanadyjczyk w Q3 wykręcił solidny 8. czas, jednak Hiszpan zszokował wszystkich jeszcze bardziej. 2-krotny mistrz świata bez żadnej zdobyczy punktowej w tym sezonie ruszy do GP Emilii Romanii z kapitalnej 5. lokaty. Warto oczekiwać, że Alonso nareszcie dopisze do swojego nazwiska długo wyczekiwane „oczka”.
Nie można przejść obojętnie obok ciekawej strategii Astona Martina podczas tych kwalifikacji. Pod koniec każdego segmentu kierowcy brytyjskiej ekipy wybierali ogumienie z żółtym paskiem, co jak na format czasówek jest nietypową decyzją. Okazało się to być jednak strzałem w dziesiątkę. Bolid Astona idealnie dogadał się z oponami pośrednimi i bez problemu był w stanie konkurować z rywalami na mieszance miękkiej.
Alonso i Stroll w pozytywnych słowach o progresie zespołu
– Nowe części, które tu przywieźliśmy spisują się naprawdę dobrze. Widzieliśmy to podczas ich testów, a te kwalifikacje są tego potwierdzeniem. Musimy jednak stąpać twardo po ziemi. Imola to dla nas korzystny tor, niewiadomo jak będzie to wyglądać gdzie indziej. Jestem jednak szczęśliwy i dumny z całego zespołu. Wszyscy pracowali bardzo ciężko. Liczę, że te udane poprawki dostarczą nam dodatkowej motywacji – skwitował znakomite 5. miejsce Fernando Alonso.
– Podjęliśmy dobrą decyzję wybierając pośrednie opony. Naprawdę nam się to opłaciło, a samochód w końcu ożył w kwalifikacjach. Wykorzystaliśmy to wszystko idealnie. Przyczyn takiego wyniku jest wiele. Jutro w wyścigu realnie będziemy mogli powiedzieć jak zachowują się nasze poprawki i czy poszliśmy w odpowiednim kierunku. Zobaczymy, co nas czeka – podsumował świetną strategię swojego zespołu Lance Stroll.
Oddzielne bieguny
Mimo tego, że dopiero w trakcie kwalifikacji na Imoli po raz pierwszy w tym sezonie Aston Martin zameldował się w czołowej dziesiątce, to brytyjski zespół ma już na swoim koncie trochę punktów. Lance Stroll znakomicie otworzył sezon i w deszczowych warunkach zajął kapitalną 6. pozycję na inaugurację w Australii. Tydzień później Kanadyjczyk na swoje konto dopisał kolejne 2 punkty, dzięki dyskwalifikacjom kierowców Ferrari oraz Pierre’a Gasly’ego. Na następne „oczka” 26-latek czekał do GP Miami, gdzie to niespodziewanie zajął 5. miejsce podczas wyścigu sprinterskiego. Stroll pokazał, że nawet bez idealnego bolidu da się notować solidne zdobycze do klasyfikacji. Kanadyjczyk przyjeżdżając do Włoch ma na swoim koncie 14 punktów i realnie może powalczyć o powiększenie tego dorobku.
Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku Fernando Alonso. Hiszpan w pierwszej części sezonu wygląda na zupełnie pogubionego. Efektem przeciętnej formy 2-krotnego mistrza świata jest zaledwie 17. lokata w klasyfikacji generalnej, bez żadnego punktu przy swoim nazwisku. GP Emilii-Romanii jest dla Alonso zdecydowanie najlepszą okazją w tym sezonie, aby w końcu się przełamać i ukończyć wyścig w czołowej dziesiątce. Start z 5. pozycji napawa nie lada optymizmem. Zobaczymy, czy Hiszpan nareszcie dopnie swego. Początek rywalizacji na włoskiej Imoli o godzinie 15. Szczegóły znajdziecie tutaj.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!