Pierwsze dwie godziny w 24h Le Mans upłynęły pod znakiem dominacji Porsche. Prowadzenie objął Andlauer w #5, a z końca stawki kapitalnie przebiła się #6. W LMP2 Inter Europol utrzymał się w czołówce po starcie.
Penske od razu wzięło się do pracy
Julien Andlauer w #5 Penske nie czekał na duet Jota Sport i jeszcze na pierwszym okrążeniu uporał się ze Stevensem i Bamberem z #12 i #38. Pierwsze pół godziny przyniosło też awans na czwartą lokatę #4, którą prowadzi Felipe Nasr. Zaś na końcu stawki po dyskwalifikacji z „czasówki” szaleje Kevin Estre z #6. Francuz jest już siódmy w klasie.
Za plecami liderującego Porsche w pierwszej godzinie znalazł się duet fabrycznego Cadillaca. Zaś w pierwszej piątce znalazł się Nicklas Nielsen. On skorzystał na niepomyślnym początku wyścigu w wykonaniu BMW. Zarówno #15, jak i #20 spadły poza pierwszą siódemkę. Przyczyniły się do tego błędy na pierwszych metrach oraz przypuszczalnie problemy z oponami.
Dalej za nimi dopiero na dziesiątym miejscu jest #8 Toyoty z Buemim, a czternasta jest #7. Między nimi znalazły się dwa Ferrari z numerami #51 i #83. Te drugie na starcie prowadził Phil Hanson. Robert Kubica wsiądzie najwcześniej prawdopodobnie po 18:00 czasu polskiego. Natomiast koniec stawki w pierwszej godzinie należał do lokalnych bohaterów w postaci Alpine i Peugeota, a także Astona Martina.
Pierwsze kłopoty w Hypercarach
Na koniec pierwszej godziny emocjonowaliśmy się głównie walką Conwaya z #7 przeciwko Nasrowi w #4. Brazylijczyk w Porsche. Zaś w międzyczasie na wskutek błędu w brudnym powietrzu za autem GT3, z toru wyleciał Paul di Resta w #93 Peugeota. Francuz wypadł na pobocze i uderzył w ścianę, od której się odbił i wrócił na tor. Na szczęście udało mu się powrócić do ścigania po dokonaniu napraw w alei serwisowej. Z kolei drugą godzinę otworzył nam Nicklas Nielsen w #50 Ferrari, który udanie zaatakował Earla Bambera w #38. Zaś potem Hanson z #83 uporał się z Habsburgiem z #35 Alpine.
Dalej po 17:00 czasu polskiego znowu do roboty wziął się Kevin Estre z #6, który przy okazji drugiej serii zjazdów objął wirtualne prowadzenie. Zaś Nielsen przeskoczył obydwa Cadillaki Jota Sport. Co więcej, z nimi uporał się także prywatny samochód tej marki w postaci #311 Action Express.
W połowie drugiej godziny dość długi postój zaliczyła Toyota #7. Mike Conway stał dość długo na stanowisku serwisowym i mechanicy dość intensywnie przyglądali się jego podłodze. Natomiast w tym czasie na torze mieliśmy kapitalny pojedynek Andlauera z Nielsenem. Ten pierwszy obronił prowadzenie dla Porsche #5, które utrzymało pierwszą lokatę po dwóch godzinach.
Fot. Fabrizio Boldoni / DPPIInter Europol pozytywnie po starcie w LMP2
Wprawdzie na pierwszych metrach PJ Hyett w #199 AO Racing przeskoczył Toma Dillmanna w #43 Inter Europolu. Jednak nadal polska załoga znajdowała się w czołowej trójce. Zaś prowadzenie po starcie utrzymał Rodrigo Sales z #29 TDS. Po pół godziny przyszła kolej na pierwsze zjazdy i te przewróciły nam po raz pierwszy i nie ostatni kolejność w stawce. Dillmann w #43 objął prowadzenie po tym, jak Inter Europol szybciej uporał się z pit stopem swojej głównej załogi. Zaś TDS i AO Racing musiały zacząć oglądać się na #16 RLR MSport.
Pod koniec pierwszej godziny Daniel Heinemeier Hansson z #22 United Autosports najpierw obrócił się po kontakcie z Ferrari z LMGT3. Zaś potem spróbował wrócić na tor w skandalicznie niebezpieczny sposób. W jego sprawie sędziowie ukarali go reprymendą
Na koniec pierwszej godziny do pracy wziął się też Luca Ghiotto z #34 Inter Europolu, która jedzie w LMP2 Pro-Am. Tu warto wspomnieć, że dzięki dobrej strategii, Włoch po dwóch godzinach wbił się do pierwszej dziesiątki klasy LMP2. Biorąc pod uwagę kiepską formę z testów i treningów to całkiem dobra wiadomość z tego obozu. Natomiast na czele po dwóch godzinach w tej klasie znajdowała się bliźniacza załoga #43 piekarzy.
Fot. Fabrizio Boldoni / DPPIBMW Valentino Rossiego na razie doskonale w LMGT3
Kelvin van der Linde i Ahmad Al Harthy, a więc zmiennicy Valentino Rossiego z #46 wykonali dobrą pracę w po starcie. Z drugiego rzędu udało się wyprowadzić auto na prowadzenie. Zaś za nim świetnie radzi sobie Valentin Hasse-Clot z #10 Astona Martina RSL. Francuz z końca stawki klasy po półtorej godziny i dwóch seriach zjazdów przedostał się na drugie miejsce. Zaś, gdy doszło do konfrontacji z Al Harthym z BMW to udało mu się przejąć prowadzenie w LMGT3. Za nim należało pochwalić też Robina z #78 Akkodis ASP Lexusa. Jemu i Hawskworthowi półtorej godziny przyniosło trzecią lokatę. Zaś piątą lokatę w tym samym czasie okupowała bliźniacza #87.
Za nimi pod koniec drugiej godziny zaszalał Tom Van Rompuy z #81 Corvette, który skutecznie zaatakował #88 Mustanga.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!