Horner staje w obronie zespołu. Red Bull jest w ogniu krytyki. Tymczasem nie ustają spekulacje o przyszłości Verstappena. Holender ma domagać się zmian w zarządzaniu ekipą.
Trudne czasy dla Red Bulla
Christian Horner stanął w obronie swojego zespołu po nieudanym Grand Prix Austrii. Max Verstappen został wyeliminowany z wyścigu już na 1. okrążeniu, bo Kimi Antonelli wjechał w niego w 3. zakręcie.
Obecnie Holender traci 61 punktów do lidera klasyfikacji mistrzostw świata, Oscara Piastriego. Jak dotąd wygrał w tym sezonie Grand Prix Japonii i Emilii-Romanii i maksymalizował osiągi RB21. Wyjątkami są GP Hiszpanii i Austrii.
Max Verstappen zdobył 155 z 162 punktów Red Bulla. Liam Lawson i Yuki Tsunoda nie są w stanie poradzić sobie z trudnym bolidem. Japończyk zdobył jedynie 7 punktów w tym sezonie.
Christian Horner broni Red Bulla
Christian Horner w obliczu kolejnej fali krytyki stanął w obronie Red Bulla. Jako przykład wskazał sezon 2023, w którym zespół wygrał 21 z 22 Grand Prix, które się odbyły. Max Verstappen ustanowił rekord F1, wygrywając 10 wyścigów z rzędu.
– Jesteśmy pod koniec cyklu regulacji, ograniczają nas niektóre z narzędzi, którymi dysponujemy, ale fundamentalnie to ta sama grupa osób, która 18 miesięcy temu zaprojektowała samochód, który wygrywał wszystkie Grand Prix, z wyjątkiem jednego. Oni po prostu nie stają się idiotami z dnia na dzień, dlatego trzeba docenić świetną robotę, jaką wykonuje McLaren, i pogratulować im, ale dla nas nie chodzi tylko o cięższą pracę, bo wszyscy pracują niesamowicie ciężko, ale o mądrzejszą pracę – bronił zespołu Horner.
Brytyjczyk podkreśla, że Red Bull skupia się na maksymalizowaniu możliwości. Przyznał, że zdobycie piątego tytułu po kolizji Antonellego z Verstappenem będzie bardzo trudne. Mimo wszystko zespół się nie poddaje.
– Skupiamy się na każdym Grand Prix i staramy się wykorzystać każdą okazję, tak jak w Montrealu, gdzie byliśmy drudzy przed McLarenami, a zwycięzca wyścigu z Kanady [George Russell] tracił 62 sekundy [w Austrii – przyp. red.] i został doścignięty przez Saubera, więc widać, jak to się zmienia – podkreślił szef ekipy.
Szef zespołu zagrożony?
W obliczu narastających spekulacji o przyszłości Maxa Verstappena w Red Bullu, pojawiły się doniesienia o jego rozmowach z Mercedesem. George Russell nie otrzymał jeszcze nowego kontraktu, który kończy się pod koniec 2025.
Jak zauważa The Race, powodem rozmów Wolffa z Verstappenem jest najprawdopodobniej chęć zorientowania się, co do intencji Holendra. Zmiana zespołu przez mistrza świata przed 2026 jest mało prawdopodobna. W przyszłym roku w F1 wchodzą w życie nowe regulacje techniczne i nie ma pewności, jak ukształtuje się układ sił w stawce.
Ewentualne przejście do Mercedesa dotyczyłoby więc najwcześniej sezonu 2027. Potwierdzają to słowa Toto Wolffa, który przyznał w Austrii, że chce stworzyć plan długoterminowy dla swojego zespołu. Szef ekipy z Brackley nie będzie jednak zwlekał zbyt długo. Chce wiedzieć kiedy i czy w ogóle Verstappen chciałby zmienić zespół, co pomoże określić długość przedłużenia kontraktu Russella.
Z kolei Auto Motor und Sport podaje, że Max Verstappen wyraża chęć pozostania w Red Bullu, lecz pod istotnym warunkiem. Holender i osoby z jego bliskiego otoczenia mają domagać się zmian strukturalnych.
Michael Schmidt pisze, że największa zmiana dotyczyłaby znacznego ograniczenia roli Christiana Hornera. Brytyjczyk jest szefem zespołu od 2005. W zeszłym roku tajscy właściciele, mający większościowe udziały, ograniczyli możliwości zatrudniania nowych kierowców przez 51-latka. Stało się w wyniku fiasku z kontraktem Sergio Pereza.
Restrukturyzacja miałaby polegać na rozdzieleniu obowiązków, którymi obecnie zajmuje się Christian Horner na różne działy i zespoły. Za przykład wskazywany jest McLaren.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!