Lando Norris przyznaje, że musi się poprawić. Brytyjczyk traci w kwalifikacjach do kolegi zespołowego. McLaren sugeruje, że to kwestia problemu z bolidem.
Lando Norris nie ma wymówek
Oscar Piastri zdobył pole position w kwalifikacjach do Grand Prix Emilii-Romanii, ale ukończył wyścig na 3. miejscu. Pozycję stracił już na pierwszym okrążeniu, gdy Max Verstappen odważnie i bezkompromisowo wyprzedził go na dohamowaniu w drugim zakręcie. Lando Norris startował z czwartej lokaty i zakończył na drugiej przed kolegą zespołowym.
McLaren nie wykorzystał pełni szans w trakcie weekendu. Norris rozczarował w kwalifikacjach, a następnie Piastri stracił miejsce tuż po starcie na rzecz Verstappena. Jak wyjawił Brytyjczyk, ekipa z Woking nie miała odpowiedzi na tempo Red Bulla. Przyznał też jednak, że sam nie musi czasami pokazywać się z lepszej strony.
– Myślę, że to jest to, co tłumaczyłem przez cały sezon: każdy kierowca ma swój sposób prowadzenia samochodu. Nie mam żadnych wymówek, bo sądzę, ze moim zadaniem jest jazda każdym bolidem, więc nie będę mieć wymówek, ale czasami będę miał powody, ale koniec końców, po prostu chcę jechać najlepiej jak mogę – powiedział mediom Lando Norris przed Grand Prix Emilii-Romanii.
McLaren oferuje wyjaśnienia
Lando Norris zdobył jedyne pole position w tym sezonie w pierwszej rundzie sezonu w Australii. Następnego dnia wygrał wyścig, ale jak dotąd nie powtórzył sukcesu. Tymczasem jego kolega zespołowy stanął na najwyższym stopniu podium już czterokrotnie w 2025 i objął prowadzenie w klasyfikacji mistrzostw świata.
Brytyjczyk radzi sobie solidnie na dystansie wyścigu, ale jego weekendy obecnie polegają na minimalizowaniu i odrabianiu strat, zamiast maksymalizowaniu możliwości. Przyczyną są słabe wyniki w kwalifikacjach.
McLaren jak dotąd jest bardzo wyrozumiały w stosunku do problemów Lando Norrisa. Andrea Stella już w Miami zaoferował wsparcie i wyjaśnienie kłopotów kierowcy. Szef zespołu powiedział, że to kwestia charakterystyki MCL39. Przednia oś jest dość sztywna i w konsekwencji Norris i Piastri muszą oceniać poziom przyczepności bazując na poprzednim okrążeniu, nie na bieżąco. Ewidentnie gorzej radzi sobie z tym Brytyjczyk.
Lando Norris musi się poprawić
25-latek zgodził się z wytłumaczeniem szefa zespołu. Powiedział jednak, że sam musi się poprawić. Po tym jak rozbił się w kwalifikacjach do Grand Prix Arabii Saudyjskiej przyznał, że nie powinien podejmować zbędnego ryzyka. Lando Norris przecenił ograniczenia bolidu.
Brytyjczyk ma tendencję do wchodzenia w zakręt z większą prędkością minimalną niż jego kolega zespołowy. Ten styl jazdy wymaga więcej od samochodu, a przy braku wyczucia limitu prowadzi do kosztownych błędów.
– Mogę mieć dni, kiedy mam problemy. Mogę mieć dni, kiedy jadę lepiej. Żaden kierowca nie jest nigdy usatysfakcjonowany, nadal próbuję się poprawić i nadal próbujemy ulepszyć samochód, nawet jeśli wygrywamy wyścigi, jesteśmy drudzy czy dominujemy. Nadal czasami wyjeżdżamy niezadowoleni, oczekując i chcąc więcej. Więc to [sztywność przedniej osi – przyp. red.] jedna z rzeczy, które utrudniły mi życie w tym roku niż w zeszłym sezonie, nie pozwala wykorzystać w pełni potencjału. Ale tak, potrzebuję więcej od samochodu i wiem też, że czasami muszę wykonać lepszą robotę – skomentował Lando Norris na Imoli.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!