Milan Pawelec w tym roku przesiadł się na motocykl kategorii Moto2. Głównym jego programem są starty w Mistrzostwach Europy, ale w lipcu zadebiutuje on też w Mistrzostwach Świata podczas GP Czech.
Duże wyzwanie po przeskoku
Rok temu Milan Pawelec rywalizował w Red Bull Rookies Cup równolegle ze startami w Junior GP. W dużym skrócie, Polak ścigał się na motocyklach na poziomie klasy Moto3. Walka o zwycięstwa na tym poziomie była trudnym zadaniem, którego nie ułatwiła kontuzja. 18-latek musiał w 2024 roku okiełznać dwa nieco inne od siebie motocykle w dwóch równie konkurencyjnych mistrzostwach. Ostatecznie skończyło się na kilku zdobytych punktach. Tak można podsumować stronę sportową. Jednakże doświadczenie, jakie Pawelec zdobył w tamtym czasie było nieocenione. Przede wszystkim udało mu się poznać wiele torów wyścigowych zlokalizowanych w Europie, a dokładniej poza Polską. Tym samym udało mu się szybko wyeliminować problem, z jakim borykają się inni zawodnicy z kraju nad Wisłą.
Istotne były też znajomości, jakie udało się zawrzeć jemu oraz reprezentującemu jego menadżerowi. To miało poskutkować pomocą przy znalezieniu miejsca w ME Moto2 na ten sezon. Efektem tego jest sezon w europejskich mistrzostwach Moto2, w których starszy z braci Pawelców rywalizuje w zespole AGR.
– Po ubiegłorocznym debiucie w klasie Moto3 wiedziałem, że kategoria Moto2 będzie dla mnie dużo bardziej odpowiednia i cieszę się, że byliśmy w stanie potwierdzić to bardzo mocnym początkiem tego sezonu – powiedział Pawelec.
Kolejny duży krok
I jak na razie trzeba przyznać, że Milan Pawelec wykonuje dobrą pracę. Wprawdzie w pierwszym wyścigu na Estoril wywrócił się w końcówce. Jednakże przed upadkiem jechał po wyśmienite trzecie miejsce. Zaś kilka godzin później, w drugim wyścigu walczył o podium finiszując na czwartym miejscu. Ten rezultat powtórzył potem w Jerez. Jak na razie na poziomie tej serii robi dobre wrażenie. Dodatkowo, tydzień temu wystartował w 8h Spa FIM EWC, w którym pojechał z zespołem Wójcik Racing Team. Tam przyczynił się on do zdobycia piątej lokaty przez załogę #777 w klasie SuperStock.
Teraz przyszła kolej na inny krok. Mianowicie 20 lipca weźmie on udział w GP Czech MotoGP, gdzie wystartuje on w klasie Moto2 na zasadach dzikiej karty. To nie będzie pierwsza wizyta 18-latka na padoku Mistrzostw Świata, ponieważ rok temu Red Bull Rookies Cup kilkukrotnie towarzyszyło tej serii. Maszyna, jakiej dosiądzie jest mu dobrze znana, ponieważ będzie to identyczny Kalex z silnikiem Triumpha, jakie spotkać można aktualnie w MŚ Moto2. Ogumienie również nie będzie dla niego zaskoczeniem, ponieważ te w obydwu seriach dostarcza Pirelli.
– Starty w pełnym cyklu mistrzostw świata to mój cel i marzenie, dlatego będę chciał pokazać się w Brnie z jak najlepszej strony. Tym bardziej biorąc pod uwagę fakt, że to bardzo popularna runda wśród polskich kibiców, a ja także bardzo lubię ten tor – oznajmił Polak.
Pawelec ma przed sobą spore wyzwanie
Przy znajomości sprzętu nadal jednak trzeba sobie powiedzieć, że wyzwanie będzie ogromne. W tej klasie na poziomie Mistrzostw Świata, cała stawka w treningach często zamyka się w granicach jednej sekundy. Dlatego nie należy się nastawiać na spektakularny wynik.
– Nie mam jednak złudzeń i doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak wysoki poziom reprezentują zawodnicy Grand Prix. Chcę się więc od nich uczyć podczas każdej sesji, ale jednocześnie zrobię wszystko, aby walczyć o jak najlepszy wynik – dodał zawodnik AGR.
W przeszłości w wyścigach MŚ Moto2 startował kilkukrotnie Piotr Biesiekirski. Aktualnie rywalizuje on w World Supersport. Natomiast GP Czech wróci w tym roku do kalendarza MotoGP po kilkuletniej przerwie. Ta wynikała chociażby zaniedbań po stronie ówczesnego właściciela toru, Karela Abrahama Seniora.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!