Fernando Alonso jest zaskoczony trudnościami rywali. Powiedział, że Aston Martin musi radzić sobie z większymi problemami. Zespół jest jednak zmotywowany obecnością Adriana Neweya.
Nie ma łatwych rozwiązań
Fernando Alonso zdobył w Hiszpanii pierwsze punkty w sezonie 2025. Jego najlepszy wynik w kwalifikacjach to piąte miejsce do Grand Prix Emilii-Romanii. Aston Martin przywiózł na Imolę pierwsze skuteczne ulepszenia od dwóch lat i widać poprawę. AMR25 nadal jednak ma słabe strony, a szczególnie brak prędkości na prostych.
Fernando Alonso przyznał przed GP Kanady, że Aston Martin będzie musiał żyć z niektórymi problemami do końca sezonu. Rozmawiając z mediami podczas czwartkowej sesji przyznał, że niektóre komplikacje AMR25 są niemożliwe do rozwiązania w ciągu roku.
– Myślę, że to [brak prędkości na prostych – przyp. red.] kombinacja kilku rzeczy. Prawdopodobnie wydajność nie jest taka, jakiej oczekiwaliśmy w tym samochodzie. Poziom docisku, którego potrzebujemy czasami, jest wyższy niż byśmy chcieli. Ale żeby mieć jakąś przyczepność na zakrętach, musimy poświęcić proste. W kwalifikacjach otwierasz DRS i nie ponosisz zbytnich konsekwencji, ale w wyścigu widzimy pewną przeszkodę. Mamy kilka pomysłów na ulepszenie tegorocznego samochodu bez poświęcania czasu na przyszły rok. Ale tak, są komplikacje w bolidzie na 2025, z którymi będziemy musieli żyć do końca roku – wyznał Hiszpan.
Adrian Newey wszystkich motywuje
W marcu pracę w Astonie Martinie rozpoczął Adrian Newey. Legendarny inżynier skupia się w całości na projektowaniu bolidu na przyszły rok. Szef ekipy niejednokrotnie już zachwalał pozytywną zmianę, jaką wniósł zarządzający dyrektor techniczny.
Fernando Alonso od lat chciał współpracować z Adrianem Neweyem. On również entuzjastycznie wypowiada się o inżynierze. W Kanadzie powiedział, że daje to zespołowi mnóstwo motywacji.
– Sporo motywacji, jaką mamy na przyszły rok jest dzięki niemu. Przy wszystkich trudnościach, jakie mamy w tym roku, mając go na pokładzie i patrząc na przyszłoroczny samochód – daje nam to pewność siebie. Oczekiwania będą wysokie. To będzie coś nowego dla wszystkich, więc jesteśmy optymistami – ale twardo stąpamy po ziemi. Wiemy, jak bardzo jesteśmy w tyle. Nawet przy zmianie przepisów musimy znaleźć lepsze osiągi w tegorocznym samochodzie
Aston Martin nie może wszystkiego poświęcić
Fernando Alonso przyznał, że Aston Martin musi poprawić się w kilku obszarach niezwiązanych z bolidem. Chodzi zapewne o korelacje sprzętu i aspekt operacyjny zespołu, o czym mówił również Andy Cowell. Dwukrotny mistrz świata powiedział, że ekipa pracuje w 2025 r. nad polepszeniem wspomnianych obszarów.
– Nie możemy za bardzo skupiać się na rozwiązywaniu problemu, ponieważ musimy myśleć o przyszłości i 2026 roku i takich rzeczach. Nawet jeśli jest za późno, prawdopodobnie spróbujemy mieć lepszą drugą połowę roku – kontynuował 43-latek.
Fernando Alonso nie omieszkał zrobić przytyku w stronę rywali. Nawiązał do problemów Ferrari, które w tym roku zdobyło jedynie trzy podia w Grand Prix i nie wygrało żadnego wyścigu. Stajnia z Maranello próbuje obecnie ratować sezon.
– To trudne, trudniejsze niż u niektórych naszych przeciwników, a oni nie są zadowoleni, ponieważ w tym roku stanęli na podium tylko 3 lub 4 razy i nie chcieli wyścigu. Walczymy, żeby wyjść z Q1. Czasami jestem zaskoczony trudnościami, jakie wydają się mieć inni – dodał kierowca Astona Martina.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!