GP Miami było kolejnym pokazem siły zespołu McLarena. Bolidy z Woking miały tempo wyścigowe poza zasięgiem rywali. Chociaż Max Verstappen długo walczył o pozycje, to i on nie dał rady papajowemu duetowi.
Piastri wyprzedził i odjechał
Mimo braku zapowiadanego deszczu, GP Miami dostarczyło sporo emocji, szczególnie w swojej pierwszej części. Od startu Max Verstappen przystąpił twardo do obrony swojego pierwszego pola. W pierwszej sekcji zakrętów wymusił błąd na Lando Norrisie, w wyniku którego Brytyjczyk spadł o kilka pozycji i musiał nadrabiać.
Jednak im dalej w las, tym było trudniej. Oscar Piastri napędzał się z każdym kolejnym okrążeniem i już na 10. „kółku” był tuż za Holendrem. Z wyprzedzeniem miał problemy aż do 14. okrążenia, gdy w końcu wyszedł na prowadzenie. Ledwo Verstappen miał przed sobą Australijczyka, to już musiał się bronić przed jego kolegą zespołowym. Tu też batalia trwała przez kolejne 4 okrążenia i zakończyła się triumfem Brytyjczyka. Od tego momentu kierowcy McLarena systematycznie powiększali przewagę nad resztą stawki i dowieźli do mety dublet w kolejności: Piastri, Norris.
GP Miami: Mercedes miał szanse na więcej
Start wyścigu dał również spore szanse dla Mercedesa. Zarówno George Russell, jak i Kimi Antonelli dobrze rozpoczęli wyścig i wykorzystali błąd Lando Norrisa. Jednak i tu nie było tempa na obronę, a także później gonitwę za McLarenami. Chociaż wydawało się, że Antonelli ma większe szanse na podium, to wyścig ułożył się dla niego niefortunnie i dojechał do mety dopiero na 6. pozycji. George Russell z kolei bardzo dobrze wykorzystał okresy wirtualnej neutralizacji i ukończył GP Miami na najniższym stopniu podium.
Williams vs. Ferrari
Jeszcze parę lat temu nikt by nie przypuszczał, że Williams będzie rzucał rękawicę Ferrari w walce o punkty. A to mieliśmy podczas wyścigu na Florydzie. Bolidy ekipy z Grove wyglądały zaskakująco dobrze i momentami znów można było przypuszczać, że Ferrari popełniło błąd rezygnując z Carlosa Sainza na rzecz Lewisa Hamiltona. Komunikacja w Ferrari znów dostarczyła emocji, bo być może z powodu opóźnienia decyzji o zamianie między kierowcami zespołu z Maranello, uciekła im szansa na 6. miejsce dla jednego z czerwonych bolidów. Hamilton nie krył frustracji wobec decyzyjności swojego zespołu.
Wraz z upływem wyścigu rywalizacja się wyrównała. Chociaż Alexander Albon odskoczył bolidom Scuderii, jak i swojego zespołowego kolegi, to to trio do samej mety próbowało walczyć o jak najlepszy rezultat. Niewiele brakowało, a tuż przed metą Sainz rozbiłby się razem z Hamiltonem w walce o P8.
Zmiotło większość debiutantów
GP Miami nie było łaskawe dla większości debiutantów. Już w pierwszym zakręcie doszło do zderzenia Jacka Doohana z Liamem Lawsonem. Niedługo później Australijczyk ze względu na uszkodzenia ukończył rywalizację wcześniej, czym wywołał pierwszą wirtualną rywalizację w tym wyścigu. Nowozelandczyk pojechał dalej, ale jedynie do 38. okrążenia, kiedy wprowadził samochód do garażu. Uszkodzenia jego VCARB-a były na tyle rozległe, że nie miał o co walczyć. O dużym pechu mogą też mówić Oliver Bearman i Gabriel Bortoleto. W ich bolidach posłuszeństwa odmówiły jednostki napędowe i obaj na przestrzeni 5 okrążeń musieli zakończyć rywalizację wcześniej. Fakt, że obaj zatrzymali auta w miejscach, z których trzeba było ich stoczyć poza tor, sprawił że w obu przypadkach mieliśmy kolejne wirtualne samochody bezpieczeństwa.
Klasyfikacje generalne po GP Miami: Piastri powiększa przewagę
Oscar Piastri wygrał swój trzeci wyścig z rzędu i zdecydowanie powiększył przewagę nad rywalami. Wiele wskazuje na to, że to Australijczyk może być niespodziewanie faworytem do tytułu mistrzowskiego w tym sezonie. Obecnie ma on już 16 punktów przewagi nad drugim w „generalce” Lando Norrisem i 32 punkty nad Maxem Verstappenem. Holender wyraźnie też czuje na swoich plecach oddech George’a Russella. Brytyjczyk traci do niego jedynie 6 punktów.
Klasyfikacja F1 2025. Zobacz aktualną punktację kierowców i konstruktorów
W klasyfikacji konstruktorów McLaren ma już 105 punktów przewagi nad drugim, Mercedesem. Red Bull Racing z kolei traci już 141 punktów do liderów z Woking. Blisko za sobą „Byki” mają Ferrari. Zespół z Maranello traci do austriackiej ekipy jedynie 11 punktów.
Przed nami etap europejski
Następna runda w kalendarzu to GP Emilii-Romanii na torze Imola. Odbędzie się ona 18 maja. Czekają nas zatem 2 tygodnie przerwy od zmagań w F1. Wraz z weekendem we Włoszech wejdziemy w etap europejski mistrzostw, który przerwie tylko czerwcowe GP Kanady. Królowa sportów motorowych wróci więc na kilka miesięcy do swoich korzeni.
Pełny kalendarz F1 2025 znajduje się tutaj.
Wyniki wyścigu o GP Miami F1 2025
Fot. FIAZdjęcie główne: McLaren / X
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!