Przed nami GP Emilii-Romanii na torze w Imoli. To jeden z dwóch domowych wyścigów Ferrari, gdzie presja na ekipę z Maranello jest zawsze większa. W tym roku odczuje ją także Lewis Hamilton.
Hamilton wciąż nie dogaduje się z SF-25
Lewis Hamilton przechodząc do Scuderii Ferrari dał nadzieję kibicom włoskiej ekipy na powrót do lat świetności. Teraz, po kilku rundach sezonu, zmieniła się ona w oczekiwania i presję. W ten weekend będą one szczególnie odczuwalne podczas jednego z domowych wyścigów zespołu z Maranello. Sprostanie im będzie dla Brytyjczyka szczególnie trudne ze względu na fakt, że wciąż adaptuje się do bolidu SF-25. Podkreślił to Rob Smedley w podcaście „F1 Nation”. Były inżynier wyścigowy Felipe Massy w Ferrari nie ma wątpliwości, że obecny bolid jest specyficzny:
– SF-25 jest ewidentnie trudny w prowadzeniu. Tył jest zbyt aktywny — dokładnie z tym Lewis zawsze miał problem. Smedley kontynuował: – Jeśli samochód jest niestabilny, Lewis nie może z niego w pełni skorzystać. Taki ma po prostu styl jazdy.
Jak dotąd Hamilton miał przebłyski w tegorocznych sprintach, w których zajął pierwsze (GP Chin) i trzecie miejsce (GP Miami). Mimo to, w głównych wyścigach wypada wyraźnie gorzej od Charlesa Leclerca, który jest w stanie lepiej wykorzystać potencjał swojego bolidu.
Na cud nie ma co liczyć. Ferrari musi się systematycznie poprawiać
Pojawia się pytanie: czy Ferrari będzie w stanie dostosować tegoroczną maszynę do stylu jazdy Hamiltona? Również tutaj Smedley jest sceptyczny: – Nie ma jednego magicznego przycisku. Ferrari musi poprawić się w wielu obszarach – dwie do trzech dziesiątych [sekundy – przyp. red.] byłoby dużym krokiem.
Szef zespołu Frédéric Vasseur stanął przed wyzwaniem: – Ciężko pracowaliśmy od ostatniego wyścigu – zdradza. Pomiędzy Miami a Imolą była tygodniowa przerwa, którą Ferrari wykorzystało w Maranello na drobne ulepszenia. Jednak większy pakiet aerodynamiczny ma być dostępny dopiero od GP Hiszpanii.
Vasseur także pod lupą w Imoli
W klasyfikacji konstruktorów Scuderia zajmuje obecnie dopiero czwarte miejsce. W klasyfikacji kierowców Leclerc jest piąty, a Hamilton jest dopiero siódmy. Takie rezultaty to za mało dla dumnych Włochów, więc Ferrari musi się w ten weekend pokazać z lepszej strony.
– Ferrari dystansuje się od swoich rywali, a szef zespołu Fred Vasseur jest pod presją – powiedział dla BBC Damon Hill, były mistrz świata. – Kiedy Francuz zaczynał pracę w 2023 roku, między nim a Ferrari panował okres miesiąca miodowego, ale teraz musi wziąć na siebie winę za brak konkurencyjności Włochów.
W ten weekend można być pewnym kilku rzeczy: jeśli Hamilton nadal będzie wyglądał blado w czerwonym kombinezonie, krytyka nie zmniejszy się. Imola nie wybacza słabości. Zwłaszcza w przypadku Ferrari. Dotyczy to zarówno kokpitu, jak i stanowiska dowodzenia. W WEC Ferrari zadowoliło kibiców na Imoli. W F1 będzie o to znacznie trudniej.
Źródło: podcast „F1 Nation” / BBC
Zdjęcie otwierające: Scuderia Ferrari / X
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!