Ferrari nie dowozi rezultatów, na jakie liczyło przez zimę. Fred Vasseur przyznał, że bolid ma potencjał, ale dotychczas nie udało się go odblokować. Lewis Hamilton z kolei zasugerował, że istnieje deficyt między autami.
Potencjał trudny do wydobycia?
Ferrari nie rozpoczęło dobrze sezonu, o czym najlepiej świadczy fakt, że kolejno czwarte i siódme miejsce dla Leclerca i Hamiltona to ich dotychczas najlepszy wynik, nie licząc sprintu w Szanghaju. W pierwszych trzech rundach zdobyli tylko 35 punktów w klasyfikacji konstruktorów
Z obietnic i aspiracji przedsezonowych, że będą walczyć z McLarenem na razie nic nie wynikło, bo ekipa z Woking pewnie znajduje się na czele stawki ze 111 punktami. Bardziej konkurencyjny od włoskiej stajni jest Mercedes, obecnie drugi w mistrzostwach. Nawet Red Bull radzi sobie lepiej, mimo że to zasługa wyłącznie jednego kierowcy, Maxa Verstappena.
Po pierwszej jeździe SF-25 na torze Fiorano, Charles Leclerc był bardzo optymistyczny w swoich wypowiedziach. Nie ukrywał, że ambicją jego i zespołu jest wygranie obu tytułów. Lewis Hamilton zawyrokował, że ekipa jest gotowa o nie zawalczyć. Biorąc pod uwagę, że zakończyli sezon 2024 jako wicemistrzowie konstruktorów, powszechnie uważano, że w tym roku będą bezpośrednimi i najzacieklejszymi rywalami McLarena. Obie stajnie dokonały dość agresywnych zmian w projektach, ale to właśnie Ferrari ma na razie poważny problem z wydobyciem swojego potencjału.
Zbyt niska wysokość jazdy
Grand Prix Chin dwa tygodnie temu wyraźnie obnażyło jedną z obecnie największych słabości SF-25. Kierowcy Ferrari zostali zdyskwalifikowani z dwóch różnych powodów po raz pierwszy w historii zespołu. Jednak to właśnie przypadek Lewisa Hamiltona pokazał że Ferrari ma problem z „wysokością podłogi”.
Widać to też w sesjach treningowych, gdzie samochód jest szybki i znajduje się w czołówce czasów, lecz w kwalifikacjach nagle traci do rywali. Okazuje się, że bolid musi jeździć jak najniżej, aby znaleźć się w swoim najlepszym oknie operacyjnym. Niestety zespół jest zmuszony podwyższać samochód, ponieważ deska może się za bardzo ścierać w trakcie wyścigu, czego doświadczył Hamilton na torze w Szanghaju.
Fot. Scuderia Ferrari HP / Antonin Vincent / DPPI / Charles Leclerc ukończył Grand Prix Japonii na 4. miejscu– Tak, jeździmy wyżej, niż byśmy chcieli. Nie wiem czy wszyscy są w takiej samej sytuacji, ale szczególnie oczywiście po ostatnim wyścigu, jesteśmy wyżej niż chcemy – Hamilton potwierdził problem z wysokością jazdy po kwalifikacjach do Grand Prix Japonii.
Jakby tego było mało, tylne zawieszenie jest zbyt miękkie i nie zapewnia należytej stabilności. Ferrari w tym roku zmieniło typ przedniego zawieszenia na pull-rod. Fred Vasseur tłumaczył, że wyczerpali już wszystkie możliwości rozwoju i ulepszeń poprzedniej konfiguracji.
Sprzeczne głosy w Ferrari
Zespół nie zamierza wprowadzać zmian stricte w samym zawieszeniu, ale rozważa wprowadzenie poprawek do klina dyfuzora. Ma też przywieźć poprawioną podłogę na Grand Prix Bahrajnu w tym tygodniu. Początkowo mówiło się o całym pakiecie ulepszeń na nadchodzący wyścig, ale wygląda na to, że ekipa musi najpierw poradzić sobie z innym problemem.
Fot. Scuderia Ferrari HP / Callo Albanese / Fred Vasseur na Grand Prix Japonii, 2025– Zdecydowanie wprowadzimy wkrótce ulepszenia, ale najpierw musimy naprawić problemy ze stabilnością i wykorzystać w pełni te auto. Nadal mamy potencjał do wykorzystania i na ten moment nie ma to [wprowadzanie ulepszeń – przyp. red.] sensu. Ale nawet jeśli przyjdą ulepszenia, nie przydarzy się nam lub innym żaden cud. Musimy działać krok po kroku – tłumaczył Fred Vasseur po ostatniej rundzie F1.
Jeszcze przed początkiem sezonu szef zespołu deklarował, że ekipa z Maranello zamierza wprowadzić agresywny plan ulepszeń, aby jak najlepiej zacząć rok, a później oceni sytuację i zadecyduje, czy może skupić się na przyszłorocznym projekcie.
Lewis Hamilton: Powiedz mi, gdzie jestem wolny
Brytyjczyk zakończył Grand Prix Japonii na siódmym miejscu. W trakcie wyścigu prosił swojego inżyniera wyścigowego, Riccardo Adamiego, o informację, gdzie traci czas. To już kolejny raz w tym sezonie, gdy Brytyjczyk pyta, gdzie jest wolniejszy względem Leclerca. Różnicę przypisywano nieznajomości ustawień i systemów operacyjnych Ferrari, ale 7-krotny mistrz świata podzielił się ostatnio obserwacją, z której wynika, że między bolidami może być różnica.
– Naprawdę mam nadzieję, że w następnym wyścigu zobaczymy parę pozytywnych zmian. Przez pierwsze trzy wyścigi było trochę deficytu pomiędzy dwoma stronami garażu, jeśli chodzi o element auta. Po mojej stronie coś nie do końca działało. Dobrze wiedzieć. Osiągnąłem najlepszy rezultat z tym, co miałem do dyspozycji – Lewis Hamilton wyjawił na łamach Sky Sports.
Komentarze Brytyjczyka przypominają sytuację z zeszłego roku, gdy po kwalifikacjach do Grand Prix Monako stwierdził, że nie spodziewa się być szybszy od George’a Russella do końca sezonu. Można spekulować, czy Hamilton celowo wypowiedział tak niejasny komentarz, który łatwo można zinterpretować w niewłaściwy sposób. Natomiast na pewno błędnie byłoby zakładać, że teoretyczna różnica w specyfikacjach bolidów automatycznie sprawia, że Charles Leclerc jest szybszy.
– Znaleźliśmy coś w bolidzie, co nie przynosiło spodziewanych efektów w ciągu ostatnich wyścigów. Naprawdę mam nadzieję, że kiedy zostanie to naprawione, zacznę osiągać trochę lepsze rezultaty. Tracę ponad jedną dziesiątą na okrążeniu z tym problemem. Mam nadzieję, że zostanie to naprawione – Hamilton tłumaczył dalej brytyjskiej telewizji.
Eksperymenty wpływają na deficyt?
Siedmiokrotny mistrz świata stwierdził, że zrobił wszystko, co w jego mocy w niedzielnym wyścigu, ale zwyczajnie brakowało mu szybkości do pozostałych. Jego uwagi, co do rzekomego deficytu, zapewne związane są z ustawieniami bolidu. Przy pierwszej rundzie sezonu, polegał on w tej kwestii na zespole. Z kolei od Grand Prix Chin zaczął bardziej sam eksperymentować, podobnie było na torze Suzuka. Ferrari dodatkowo zdecydowało się zwiększyć prześwit SF-25, aby znowu nie otrzymać dyskwalifikacji, co oczywiście wpływa na osiągi.
Lewis Hamilton po kwalifikacjach do GP Japonii pochwalił swojego kolegę zespołowego za wykonanie dobrego okrążenia. Wyjawił, że obrali różne kierunki, jeśli chodzi o ustawienia swoich bolidów. Powiedział również, że jego auto miało za dużo podsterowności, której nie udało się wyeliminować w trakcie sesji, a także zasugerował, że tył auta nie zachowuje się tak jak powinien. Z lat spędzonych w Mercedesie wiadomo, że Brytyjczyk preferuje bardzo sztywno ustawiony bolid, który ma możliwie najniższą wysokość jazdy.
Fot. Scuderia Ferrari HP / Antonin Vincent / DPPI / Lewis Hamilton stwierdził po Grand Prix Japonii, że traci ponad jedną dziesiątą na jednym okrążeniu z powodu deficytu w swoim bolidzieFred Vasseur tłumaczy, że różnice w autach między kierowcami wynikają obecnie wyłącznie z ich osobistych preferencji i stylu jazdy. Odrzucił też sugestię, że Ferrari musi jeździć wyżej, niżby chcieli, mimo że otwarcie stwierdził tak Lewis Hamilton. Włoskie media podały, że mowa o ,,około 3 mm dodatkowej wysokości”.
Nadzieja na poprawę w Bahrajnie
Ferrari traci obecnie 76 punktów do McLarena, liderów klasyfikacji generalnej konstruktorów. Z kalendarzem tak długim, nadrobienie straty nie jest niemożliwe. Niestety nie oznacza to, że poprawa przyjdzie szybko, szczególnie w tej erze regulacji.
Zespół przywiezie zaplanowane ulepszenia na Grand Prix Bahrajnu, które mają pomóc w poprawie stabilności i wygody prowadzenia, aby bolid był bardziej przewidywalny. Zostały one zatwierdzone jeszcze przed początkiem sezonu i mogą nie rozwiązać wszystkich problemów. Wydawało się, że w samym Ferrari trwała dyskusja, czy warto je wprowadzić w nadchodzący weekend. Fred Vassuer mówił o chęci wydobycia potencjału, zanim zespół podejmie jakiekolwiek kroki. Jak podali jednak Rosario Giuliana i Piergiuseppe Donadoni na łamach AutoRacer.it, ekipa z Maranello podjęła decyzję o przywiezieniu poprawek.
Dino Beganovic zastąpi Charlesa Leclerca w pierwszej sesji treningowej. Możemy się spodziewać, że Ferrari dokona bezpośredniego porównania z nowymi częściami, które będzie zapewne testował od razu Lewis Hamilton. Większość ulepszeń ma dotyczyć tyłu bolidu – nowy wlot powietrza do hamulców, dyfuzor, poprawiona podłoga i tylne skrzydło.
Według włoskich mediów, Loic Serra, dyrektor techniczny ds. podwozia, pracuje wraz z zespołem jednocześnie nad poprawieniem SF-25 i przyszłorocznym bolidem. Priorytetem jest jednak na razie ulepszeniem obecnego auta. Ekipa z Maranello zastanawia się także, kiedy wprowadzić większy pakiet ewolucyjny.
Fot. Scuderia Ferrari HP / Callo Albanese / Charles Leclerc świętował 150 startów w Formule 1 podczas Grand Prix JaponiiWedług Charlesa Leclerca, Ferrari traci 0,2–0,3 s do McLarena. Loic Serra ma przeanalizować sytuację po Grand Prix Bahrajnu i wtedy podjąć decyzję, czy zmienić podejście do ulepszeń – wprowadzić mniej części, ale częściej, zamiast kilku dużych pakietów. O tym, czy poprawki okażą się skuteczne, będziemy mogli przekonać się już tym tygodniu. Czeka nas pierwszy nocny wyścig sezonu, który rozpocznie się 13 kwietnia o godzinie 17:00 polskiego czasu. Więcej informacji o transmisjach znajdziecie tutaj.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!