Po udanych, kwietniowych testach bolidu Formuły 4 Cezary Bień po raz kolejny pojawił się na torze wyścigowym wraz z zespołem Maffi Racing. Czternastolatek świętował zakończenie roku szkolnego nie tylko świadectwem z wyróżnieniem, ale także dwoma dniami treningowymi, spędzonymi na włoskich torach Cremona i Tazio Nuvolari, by jak najlepiej przygotować się do startów w kolejnym sezonie.
Intensywne dni ewaluacji postępów
Po przymiarce do bolidu i sprawdzeniu nowego, cięższego hamulca, w przededniu testów Cezary Bień spotkał się z zespołowymi kolegami. Wraz z nimi dzielił tor oraz upewnił się, że nadal mieści się w przygotowanym dla niego kilka miesięcy temu fotelu. Pierwszego dnia testów na Cremona Circuit nie miał zbyt dużych oczekiwań. Głównie przez to, że podczas kwietniowego testu nie był do końca zadowolony z tempa i techniki jazdy. Te były do udoskonalania i to był główny cel. Trening okazał się jednak całkiem udany, a Czarek – pomimo wciąż niesatysfakcjonujących go, ale poprawiających się czasów – był jedną z najszybszych osób na torze. W końcu zajął 4.miejsce wśród bolidów F4 w gronie około 20 startujących. Po rozmowie z inżynierem i zmianie podejścia do hamowania w wybranych zakrętach nastoletni Polak zaczął poprawiać swoje wyniki. Przy tym osiągał rezultaty lepsze o 0,6 s względem poprzedniego testu na tym torze.
Następnego dnia na Tazio Nuvolari już od początku pierwszej sesji widać było, że tempo polskiego zawodnika jest bardzo dobre. W pierwszych czterech sesjach był najszybszym kierowcą wśród bolidów F4. Poprawiał swój czas o niemal 2 sekundy w porównaniu z poprzednim testem. Cezary miał także okazję przekonać się, jak wiele daje pozytywna relacja z inżynierem. To dzięki wytężonym analizom i obustronnej współpracy pod koniec dnia jego tempo nadal rosło. Niestety, niefortunny wypadek podczas ostatniej sesji uniemożliwił mu wykonanie najlepszego możliwego okrążenia. Na najlepszej próbie potencjalnie był w stanie urwać jeszcze ponad 0,2 sekundy. Prawdopodobnie przegrzane opony spowodowały utratę przyczepności i wypadnięcie z toru. Mimo to udało się uniknąć poważnych uszkodzeń samochodu, a nastolatek zakończył dzień na 2. miejscu. I to zaledwie 0,1 sekundy za liderem.
Pełną historię Cezarego Bienia możesz przeczytać w tym artykule.
Cezary Bień: Udane, owocne i pouczające godziny na torze
– Minione dwa dni testowe z Maffi Racing uważam za bardzo pozytywne. Mimo, że chwilami było naprawdę ciężko, a prawdziwy progres zaczął się dopiero pod koniec pierwszego dnia. Dobrze było odnaleźć się na nowo w bolidzie w nowych warunkach pogodowych (tam było 34ºC) i udowodnić sobie i innym, że jestem coraz szybszym i lepszym kierowcą. Cel na następne testy jest oczywisty: dopracowanie końcowej fazy hamowania, by wycisnąć z czasu okrążenia jak najwięcej oraz nieustanne postępy w zakresie pokonywania zakrętów z jak największą prędkością. Niespełna osiem godzin spędzonych na obu torach oraz kolejne, spożytkowane na rozmowy z inżynierem i analizę telemetrii uważam za bardzo udane, owocne i pouczające. Nie mogę się doczekać kolejnych treningów. Siedząc w bolidzie, czuję się na właściwym miejscu – podkreślił nastolatek.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!