Ivan Domingues z Van Amersfoort Racing wygrał sobotni sprint Formuły 3 w Hiszpanii. Portugalczyk wykorzystał pecha liderów na starcie i szybko objął prowadzenie, które utrzymał do mety. Roman Biliński nie ukończył rywalizacji.
Domingues wykorzystał walkę liderów
Ivan Domingues wygrał sobotni sprint FIA F3 w Hiszpanii. Portugalczyk pojechał przytomnie pierwsze zakręty toru pod Barceloną i wyszedł na prowadzenie po zderzeniu trzech czołowych zawodników. Wywołało ono wyjazd samochodu bezpieczeństwa na 4 kolejne okrążenia. Po wznowieniu rywalizacji Domingues musiał już tylko trzymać tempo i dbać o opony, co mu się udało. Podium uzupełnił jego kolega zespołowy z Van Amersfoort Racing, tj. Santiago Ramos, a także Nikola Tsolov.
Mamy to. Polak ruszy z pole position
Biliński wzięty w kleszcze w pierwszych zakrętach
Tuż przed startem sprintu były duże nadzieje, że po raz pierwszy w historii FIA F3 usłyszymy Mazurka Dąbrowskiego na podium. Chociaż pod koniec piątkowych kwalifikacji ostatni czas Romana Bilińskiego został anulowany, to po złożeniu protestu go przywrócono. Polak przyznał, że w trakcie sesji miał problemy z systemem DRS i skrzynią biegów. W związku z tym nadzieje na lepsze tempo dzisiaj były duże.
Polak miał udany start i od razu przystąpił do zablokowania Martinusa Stenshorne’a, który ruszał do sprintu z P2. Na nieszczęście Bilińskiego dojazd do pierwszego zakrętu jest długi i w tym fragmencie toru znalazł się między Stenshornem i Tramnitzem. Przy dojeździe do drugiego zakrętu Niemiec trącił Norwega, który wypadł z Polakiem w pułapkę żwirową. Tramnitz pojechał jeszcze kawałek dalej, ale miał poważne uszkodzenia i też zakończył rywalizację.
Biliński dokonał cudu? Tam nic nie działało
Dramaturgia od samego startu
Już na początku sprintu stawka skróciła się o kilku ważnych zawodników. Poza Bilińskim, Stenshornem i Tramnitzem, na 1. okrążeniu rywalizację zakończyli także Camara i Taponen, którzy się ze sobą zderzyli. W związku z tym duża część „czołówki” FIA F3 w sobotę nie zdobyła ani jednego punktu.
Po tym jak zjechał samochód bezpieczeństwa wyścig przebiegał względnie spokojnie, jednak dość szybko kierowcy zwracali uwagę na duże zużycie opon. Nic dziwnego, bo tor Barcelona-Catalunya jest jednym z najbardziej „oponożernych” obiektów w kalendarzu. W związku z tym nawet w sprincie trzeba było przykładać dużą wagę do dbania o ogumienie na całym dystansie rywalizacji.
Do 17. okrążenia wiceliderem sprintu był Noah Stromsted, który chwilę wcześniej zaczął przyspieszać, żeby dogonić Ivana Dominguesa. Niestety w bolidzie Duńczyka doszło do usterki i musiał powoli dotoczyć się do alei serwisowej. Gdy znalazł się przy wjeździe do niej, to Santiago Ramos pojechał szerzej przedostatni zakręt, aby uniknąć zderzenia z nim.
Ostatnim dramatycznym aktem sobotniego sprintu była żółta flaga spowodowana odpadnięciem prawego tylnego koła od samochodu Jose Garfiasa z AIX Racing. Na meksykańskiego debiutanta najechał jego rodak z Hitech TGR, Jesse Carrasquedo, czym naruszył mocowanie koła w jego bolidzie. Tym razem więc nie doszło do tej sytuacji samoistnie.
Jutro drugie podejście. Domingues i Biliński mogą zapunktować
Przed nami jeszcze niedzielny wyścig główny. Do niego Roman Biliński ruszy z 12. pola. Być może dzięki temu będzie miał większe szanse na punkty. Podobnie jak w ubiegłym roku Barcelona-Catalunya nie jest szczęśliwa dla kierowców ruszających z pierwszego rzędu. Niewykluczone też, że kolejni faworyci zgubią jutro punkty przez incydenty z rywalami i w klasyfikacji generalnej mistrzostw dojdzie do kolejnych przetasowań.
Wyniki sprintu FIA F3 w Hiszpanii
Fot. FIAZdjęcie otwierające: FIA F3 / X
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!